Siatkarze GKS-u Katowice mocnym akcentem otworzyli nowy sezon PlusLigi. – Cieszę się bardzo z debiutu i tego, jak drużyna zaprezentowała się w tym meczu. Bardzo mi się podobało to, jak graliśmy w bloku i obronie – mówił po meczu szkoleniowiec Gieksy Grzegorz Słaby. – Pokazaliśmy to, co chcemy grać w tym sezonie – dodał Miłosz Zniszczoł.
Siatkarze GKS-u Katowice udanie rozpoczęli sezon 2020/2021. W swoim pierwszym meczu podopieczni Grzegorza Słabego bez straty seta pokonali Ślepsk Malow Suwałki. Jak przyznał szkoleniowiec, który po ostatnim sezonie objął posadę pierwszego trenera, po tym spotkaniu można wskazać sporo plusów. Grzegorz Słaby przyznał jednak, że mimo pewnie wygranej do kolejnych meczów należy podejść spokojnie.
– Przed nami jeszcze duża liczba spotkań do rozegrania. Cieszę się bardzo z debiutu i tego, jak drużyna zaprezentowała się w tym meczu. Bardzo mi się podobało to, jak graliśmy w bloku i obronie, bo kreowaliśmy dużo kontrataków. Dodatkowo wywieraliśmy taktycznie dobrze presję zagrywką, co przełożyło się na zwycięstwo 3:0. Natomiast nie popadamy w huraoptymizm, bo wiemy, jak wygląda ta liga i przed nami kolejne spotkanie, a meczów do rozegrania mamy sporo – podkreślił szkoleniowiec.
Wbrew temu na co wskazywałby końcowy wynik, nie było to łatwe spotkanie również dla ekipy z Katowic, co potwierdza chociażby przebieg trzeciego seta, wygranego przez ekipę ze Śląska na przewagi 27:25. – Dla nas był to trudny mecz, ale jak pokazaliśmy od samego początku czujemy się razem dobrze. Mieliśmy trudne momenty, szczególnie w połowie drugiego seta czy końcówce trzeciego, ale graliśmy swoje i udało się – przyznał wybrany MVP spotkania Miłosz Zniszczoł.
Zdecydowanie mniej powodów do optymizmu mieli gospodarze, rozczarowania po porażce nie krył Jakub Rohnka. – Na pewno oczekiwaliśmy po naszej grze więcej, po okresie przygotowawczym, patrząc na to jak wyglądały sparingi przed rozpoczęciem sezonu ta nasza gra zapowiadała się dużo lepiej. Faktycznie mamy falstart, nie wiadomo czy to presja pierwszego meczu u siebie w nowym sezonie, po długiej przerwie czy to może fakt, że nie byliśmy w szczycie formy. Na pewno kontry na wysokiej piłce zrobiły różnice – zespół z Katowic kończył te trudne piłki, do tego dużo mocniej zagrywali, teraz będziemy analizować ten mecz, żeby wyciągnąć wnioski – dodał przyjmujący Ślepska Malow Suwałki.
źródło: inf. prasowa, inf. własna