Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Sędzia też człowiek? Finał w cieniu wątpliwej sędziowskiej jakości (felieton)

Sędzia też człowiek? Finał w cieniu wątpliwej sędziowskiej jakości (felieton)

fot. PressFocus

W teorii finał PlusLigi, który rozstrzygnie się dopiero w trzecim meczu powinien cieszyć kibiców. Niestety, pierwsze spotkanie nie stało na wysokim poziomie siatkarskim, cieniem na drugim położył się natomiast poziom… sędziowania. Niestety, emocje poniosły również członka sztabu szkoleniowego Jastrzębskiego Węgla, który zachował się skandalicznie i to trzeba jasno podkreślić. Na naganę zasługują jednak również sędziowie

 

TREMA

Pierwszy mecz finału nie przyniósł zbyt wielu emocji. Zdominował go Jastrzębski Węgiel i triumfował w Zawierciu 3:0. –  Chciałbym powiedzieć, że nie było tremy, ale chyba jednak trochę była. Nie zagraliśmy tak, jak zwykle gramy. Myślę, że to mógł być powód tego, że powiązało nam trochę nogi – mówił po tamtym spotkaniu Miłosz Zniszczoł, środkowy Aluronu CMC Warty Zawiercie.

Drugi mecz wyglądał już zupełnie inaczej. Premierową, bardzo zaciętą partię wygrali zawiercianie, w drugim lepsi okazali się gospodarze. Dwie kolejne odsłony padły już łupem ekipy z Zawiercia, która tym samym przedłużyła losy finałowej rywalizacji. O wszystkim zadecyduje trzeci mecz (niedziela, 28.04, godz. 14:45).

Cieniem ma drugim meczu finałowym położyło się sędziowanie. Od początku Szymon Pindral i Bartłomiej Adamczyk dość nisko postawili poprzeczkę jeśli chodzi chociażby o czystość odbicia. Wielokrotnie pretensje mieli o to zawodnicy obu zespołów. Te decyzje nie były jednak podejmowane w kluczowych momentach meczu, więc jedynie trochę podnosiły temperaturę pojedynku.

SKANDAL X2

Prawdziwe piekło rozpętało się w ostatniej akcji. Przy stanie 23:24 – czyli piłce meczowej dla Aluronu CMC Warty Zawiercie, w pole zagrywki powędrował Jean Patry. W momencie jej wykonania błąd ustawienia popełnił Miguel Tavares, który powinien znajdować się w drugiej linii, a jest najbliżej siatki.

Emocje poniosły między innymi Jakuba Popiwczaka, który jako pierwszy zauważył błąd. Ja byłem sfrustrowany, teraz już trochę ze mnie to zeszło i mogę przeprosić pana sędziego za swoją ekspresję i wybuchowe zachowanie. To pokazuje, że nam wszystkim zależy – powiedział jednak po meczu libero Jastrzębskiego Węgla.

Tej pomyłki nie zauważył drugi sędzia, którego zadaniem jest między innymi pilnowanie tego. Regulamin wideoweryfikacji nie dopuszcza sprawdzenia błędu ustawienia, ale po meczu zapytałam obsługę wideoweryfikacji, jak wygląda to z ich z perspektywy. Faktycznie, sprawdzać tego nie można, ale jeśli sędzia poprosiłby o sprawdzenie czegokolwiek innego, to obsługa challenge nie miałaby problemu, żeby znaleźć odpowiedni obraz kamery. –

GRANICA JEST JASNA

I pewnie idąc z duchem sportu – tak powinno to zostać rozwiązane. Jastrzębski Węgiel – zarówno część zawodników, jak i sztabu szkoleniowego dało się ponieść emocjom. Moim zdaniem granica została przekroczona. Cokolwiek by się nie działo, bez względu na to, jak krzywdząca zdaniem zespołu jest decyzja sędziego, nic nie usprawiedliwia naruszenia cielesności. A do tego niestety doszło w Jastrzębiu-Zdroju.

Czy sędziowie popełnili błąd? Tak, ogromny. Nie po raz pierwszy, choć za każdym razem łudzę się, że po raz ostatni. Członek sztabu szkoleniowego nie miał jednak prawa “skakać z łapami” do komisarza zawodów – to nie powinno się wydarzyć. Nic, absolutnie nic nie usprawiedliwia takiego zachowania i liczę na to, że trenera przygotowania fizycznego spotka za to odpowiednia kara, żeby coś takiego już nigdy się nie powtórzyło, a w decydującym meczu o wyniku decydował jedynie poziom sportowy zawodników, nie sędziów.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2024-04-28

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved