Siatkarki LOTTO Chemika Police w niedzielny wieczór co prawda przegrały z MOYA Radomką Radom 1:3, ale napsuły przeciwniczkom sporo krwi. Po meczu ze Strefą Siatkówki porozmawiała środkowa Chemika, Dominika Pierzchała, która zaimponowała przede wszystkim grą blokiem.
ZABRAKŁO SZCZĘŚCIA
Policzanki walczyły dzielnie w meczu z Radomką, ale ostatecznie przegrały 1:3. Teraz jednak koncentrują się już na czwartkowym meczu w Mielcu. – Na pewno woli walki nam odmówić nie można, robiłyśmy co mogłyśmy, ale trochę zabrakło. Można też powiedzieć, że trochę nie dopisało nam szczęście, ale nie możemy jednak tylko na to liczyć. Musimy bić się do ostatniej piłki i mam nadzieję, że tak będzie też na meczu w Mielcu. Jedziemy tam, aby dopisać do naszego konta kolejne punkty i mam nadzieję, że wyjedziemy stamtąd z wygraną – powiedziała po meczu Dominika Pierzchała, środkowa LOTTO Chemika Police.
Zespół z Radomia okazał się lepszy przede wszystkim w końcówkach setów. – To na pewno. Myślę powiedzieć, że to im pomogło w końcówkach, lepiej je wytrzymywały. My jesteśmy młodym zespołem, ale myślę, że każda z nas z meczu na mecz będzie się uczyła tego obycia na boisku. Szkoda tego drugiego seta, może wtedy poukładałoby się to inaczej, gdybyśmy go wygrały. Fajnie, że w tym trzecim secie udało nam się wrócić. Szkoda, że nie udało się jednak dopisać żadnego punktu do tabeli – podkreśliła 21-letnia środkowa.
„ LUBIĘ TEN ELEMENT”
Radomka miała w niedzielę po swojej stronie bardzo dobrze dysponowaną Marię Jordanową. Bułgarka zdobyła dla swojej drużyny aż 23 punkty. – Rzeczywiście ta zawodniczka napsuła nam sporo nerwów, trudno ją było zatrzymać. Ogólnie jednak Radomka moim zdaniem zagrała bardzo dobrze blokiem – powiedziała Pierzchała. Młoda środkowa Chemika również zaimponowała grą blokiem, w całym meczu zapunktowała w tym elemencie aż sześciokrotnie. – Nie liczyłam ile tych bloków było, ale cieszę się z tego. Ja lubię ten element i staram się w ten sposób pomóc zespołowi, jak mogę – zakończyła Dominika Pierzchała.
Zobacz również:
Diana Dąbrowska po meczu z Radomką Radom
źródło: inf. własna