Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Leszek Dejewski po porażce z Barkomem: Za dużo eksperymentów

Leszek Dejewski po porażce z Barkomem: Za dużo eksperymentów

fot. Klaudia Piwowarczyk

Jastrzębski Węgiel na kilka dni przed ważnym meczem z Piacenzą przegrał 0:3 z Barkomem Każany Lwów w ramach PlusLigi. Trener Mendez do boju posłał rezerwowy skład, ale ten nie był w stanie nawiązać walki z rywalami. –  Było trochę inaczej niż sobie to wyobrażaliśmy. Myśleliśmy, że ten zespół, który wyszedł w pierwszym secie pociągnie tą grę. Niestety, drużyna z Lwowa się nie poddała, a my graliśmy słabo. Trzeba przyznać, że nie graliśmy swojej siatkówki – mówił po porażce asystent Marcelo Mendeza, Leszek Dejewski. 

NIEUDANY EKSPERYMENT

Nie tak wyobrażał sobie mecz z Barkomem Każany Lwów sztab szkoleniowy mistrzów Polski. W pierwszym secie gospodarze wyszli mocno rezerwowym składem, ale nie zdało to egzaminu. – Było trochę inaczej niż sobie to wyobrażaliśmy. Myśleliśmy, że ten zespół, który wyszedł w pierwszym secie pociągnie tą grę. Niestety, drużyna z Lwowa się nie poddała, a my graliśmy słabo. Trzeba przyznać, że nie graliśmy swojej siatkówki. Było może za dużo eksperymentów, ale to miało jeden cel, żeby ci podstawowi gracze odpoczęli trochę przed tymi ważnymi meczami w sezonie – zdradził po spotkaniu Leszek Dejewski. 

Fatalnie sytuacja wyglądała w drugim secie, kiedy Jastrzębski Węgiel przegrywał już 2:12. – Myślę, że może sami zawodnicy zgłosili gotowość do gry – zastanawiał się Dejewski. Na boisku pojawili się praktycznie wszyscy podstawowi gracze, za wyjątkiem Benjamina Toniuttiego.

 

OSZCZĘDZANIE NA LIGĘ MISTRZÓW 

Podstawowy rozgrywający jastrzębian zmagał się z urazem łydki. – Z Benem mamy największy problem. Kontuzja łydki teoretycznie jest wyleczona, ale na to potrzeba czasu. Trenuje w miarę normalnie, bo tak na 80-90%, nie robi jakiś nagłych przyspieszeń. Dlatego daliśmy mu odpocząć, aby mógł zagrać cały mecz w Piacenzie – tłumaczył członek sztabu szkoleniowego Jastrzębskiego Węgla.

Zobacz również:
Rafał Szymura:Cały plan przygotowań skupia się na tym, żeby jak najlepiej wypaść we Włoszech 

Grą drużyny musiał więc kierować Edvins Skruders. – Niestety Jarek Macionczyk też ma problemy z łydką i w jego przypadku potrzebne jest kilka tygodni. O ile w ogóle wróci, bo wiemy ile Jarek ma lat. Pracuje cały czas z fizjoterapeutami i mam nadzieję, że w tym najważniejszym momencie dla nas, w play-off nam pomoże – dodał Dejewski.

BEZ TRAGEDII 

Jastrzębianie mają sporą przewagę i pomimo porażki nie stracili pozycji lidera w tabeli PlusLigi. – Nie robiłbym z tej porażki tragedii. Oczywiście, przegraliśmy wyraźnie, bo to że w dwóch setach do 23, to po prostu wyciągnęliśmy w końcówkach. Kibice przyszli oglądać nas wygrywających, jak zwykle. Niestety nie daliśmy im tej satysfakcji i wypada ich przeprosić za to. Jednak są nadrzędne cele i mam nadzieję, że jak wrócimy z Piacenzy, to będziemy w innych humorach i inaczej będziemy myśleć o spotkaniu z Barkomem – zapowiedział Leszek Dejewski. W środę mistrzowie Polski zagrają we Włoszech w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, a ich rywale będzie Gas Sales Piacenza.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2024-02-18

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved