– Myślę, że mieszanka zawodników, którzy na zakończenie chcieliby jeszcze coś osiągnąć, plus kilku mocno niedocenianych w tej lidze, może dać fajne efekty – powiedział w rozmowie z Rafałem Rusieckim z Dziennika Bałtyckiego prezes Trefla Gdańsk, Dariusz Gadomski.
Zmiana na ławce
Do PlusLigi wraca Mariusz Sordyl, który w nowym sezonie poprowadzi Trefla Gdańsk, zastępując na jego ławce trenerskiej Igora Juricicia. – To silna osobowość. To chyba idealny szkoleniowiec na ten czas dla Trefla. To postawny człowiek, więc wszyscy będą się go słuchać i bać, ale zarazem bardzo spokojny. Ma jednak taki tembr głosu, w którym słychać pewność przekazu. Ma przede wszystkim wizję tego, jak chce pracować i jak poukładać te klocki. Cały czas spotyka się z członkami sztabu, omawia formę współpracy. Widzę, że żyje tym, a to też jest ważne – powiedział prezes Trefla, Dariusz Gadomski.
W gdańskiej drużynie dojdzie do rewolucji kadrowej. Z poprzedniego składu zostało w niej zaledwie 6 zawodników. Będzie więc nowy trzon zespołu, ale w Treflu wierzą, że postawili na właściwych siatkarzy. – Wszyscy siatkarze przeszli już testy i badania prowadzone przez trenera przygotowania motorycznego. Fizycznie wyglądają dobrze, a niektórzy nawet bardzo dobrze. Dostali indywidualny plan treningowy. Wierzę więc, że postawiliśmy na odpowiednich zawodników – dodał prezes Trefla.
Powrotów czas
Ekipa z Pomorza postanowiła postawić na zawodników, którzy w przeszłości już bronili jej barw. I tak po dłuższej lub krótszej nieobecności do Gdańska powrócą między innymi: Jakub Jarosz, Rafał Sobański, Bartłomiej Mordyl czy Moustapha M’Baye. – Wiem, że niektórzy cieszą się, że w końcu wracają. To zawsze fajnie, że wychowankowie klubu, którzy grali przez lata w różnych miejscach, teraz wracają. Będzie więc kilka powrotów, kilku zawodników zostało, ale będą też jakieś nowości. Myślę, że powstanie z tego ciekawa mieszanka – ocenił Gadomski.
Brakujące ogniwo
Trefl nie ma jeszcze w pełni skompletowanego składu. Wciąż rozgląda się za klasowym przyjmującym, który będzie jego ważnym ogniwem w zbliżających się rozgrywkach. – Budowaliśmy zespół, znając budżet przybliżony, jaki mieliśmy w zeszłym sezonie. Dlatego nie mamy tego jednego przyjmującego, za którym się rozglądamy. Jeśli dobrze się ułożą rozmowy z partnerami zewnętrznymi, to chcemy postawić na jakiegoś bardziej znanego zawodnika. Póki co, dużo spotkań i rozmów. Coś z tego powinno wyniknąć – zadeklarował sternik pomorskiej drużyny.
Wysokie aspiracje
W nadchodzącym sezonie Trefl ma spore aspiracje. Po raz kolejny chce być drużyną, która będzie w stanie utrzeć nosa najlepszym. – Fajnie byłoby wejść do Final Four Pucharu Polski, bo zawsze jest miło być w takim turnieju. Fajnie byłoby też wejść do play-off, mimo dużej konkurencji. Trener Sordyl już powiedział, że w każdym kolejnym meczu mamy być lepsi, niż poprzedniego dnia. Ja wierzę, że jeśli mówi to z takim przekonaniem, to tak samo tchnie to w zawodników. Wszyscy są tacy sami. Kiedyś piłkarze Leicester wygrali mistrzostwo Anglii, a nikt się tego nie spodziewał. Bijmy się, ale wszyscy muszą w to uwierzyć. Myślę, że mieszanka zawodników, którzy na zakończenie chcieliby jeszcze coś osiągnąć, plus kilku mocno niedocenianych w tej lidze, może dać fajne efekty – zakończył Dariusz Gadomski.
Zobacz również
Tylko podpis dzielił Grozera od gry w Treflu
źródło: Dziennik Bałtycki