Siatkarki #VolleyWrocław nie były faworytkami starcia z Grupą Azoty Chemikiem Police i nie było niespodzianki. Podopieczne trenera Żarczyńskiego przegrały 0:3. – Nastawiałyśmy się na to, że będzie to ciężki mecz. Granie z mistrzem Polski jest nie lada wyzwaniem – powiedziała po meczu Adrianna Szady. Teraz przed wrocławiankami ważne mecze z zespołami ze Świecia i Opola.
W pierwszym secie wrocławianki zostały rozbite przez mistrzynie kraju, ale w dwóch kolejnych setach dzielnie starały się dotrzymać kroku faworytkom. – Nastawiałyśmy się na to, że będzie to ciężki mecz. Granie z mistrzem Polski jest nie lada wyzwaniem. W pierwszym secie zawodniczki Grupy Azoty Chemika Police naskoczyły na nas agresywnie przede wszystkim zagrywką i ciężko nam było ułożyć sobie grę, grałyśmy w tym elemencie zbyt bojaźliwie, tak by nie zepsuć, ale nie robiłyśmy rywalkom szkód, co one wykorzystały. W drugim i trzecim secie nasza gra wyglądała już lepiej, my także dołożyłyśmy więcej agresywności na zagrywce, ale wciąż to był mecz z Chemikiem Police. Nasze niewykorzystane szanse się zemściły i nie udało się wygrać ani jednego seta – oceniła po spotkaniu Adrianna Szady.
Rozgrywająca #VolleyWrocław mimo porażki starała się znaleźć pozytywy. – Ważne, że wróciłyśmy do tego meczu. Pierwszy set był deklasacją, ale potem poziom był już wyższy. Cieszy, że się nie poddałyśmy – przyznała. – Myślę, że doświadczenie Chemika w pierwszym secie na pewno wzięło górę. My popełniałyśmy własne błędy, które nam nie pomagały w zbudowaniu pewności siebie i aby rozstrzygnąć set na waszą korzyść. Pozytywne w tym wszystkim jest jednak to, że trener pomagał nam zmianami, bardzo pozytywne wejścia zanotowały Anna Kaczmar i Aleksandra Rasińska. Fajnie, że każda zawodniczka może wnieść coś dobrego – zakończyła Adrianna Szady.
źródło: inf. własna
