W ramach 16. kolejki trwającego sezonu PlusLigi lider tabeli spotkał się na własnej hali z walczącym o ucieknięcie strefy spadkowej Barkomem Każany Lwów. Mecz od pierwszych piłek zaskoczył, a przy wyniku 0:2 zdziwienie rosło… Kolejne dwie odsłony dały nadzieję, ale zakończyło się sensacyjną porażką gospodarzy.
BARKOM POD PRĄDEM
Zdecydowanie lepiej w mecz weszli goście, natomiast jastrzębianie rozpoczęli go w mocno zmienionym składzie. Trudne zagrywki Marta Tammearu sprawiały spore kłopoty mistrzom Polski (1:4). Gra jastrzębian przez chwilę się poprawiła, ale cały czas gonili wynik (9:13). Nadal mieli ogromne problemy z dokładnym przyjęciem, po błędzie Luciano Vicentina przegrywali już 9:15. Proste błędy zdarzały się również Barkomowi, Rune Fasteland uderzył daleko w aut, a Wasyl Tupiczij w siatkę. Przewaga stopniała (18:15). W końcówce jednak więcej niedokładności było po stronie Jastrzębskiego Węgla i po akcji Tupczija goście triumfowali 25:20.
KOŃCÓWKA DLA GOŚCI
Początek kolejnej partii był bardziej wyrównany, choć nie było to widowisko najwyższych lotów. Chaosu nie brakowało po obu stronach siatki, ale trochę lepiej radzili sobie podopieczni Ugisa Krastinsa (10:9). Gra toczyła się punkt za punkt, dopiero trudny serwis Jordana Zaleszczyka dał remis (17:17). Przez chwilę, dzięki zagrywce Vicentina, jastrzębianie byli o oczko lepsi, ale blok Barkomu odwrócił sytuację (21:20). Tomasz Fornal nie zwalniał ręki, podobnie jak Tupczij (23:22). Fornal wziął ciężar na siebie, dołożył mocny serwis (24:23). Wszystko miała rozstrzygnąć gra na przewagi (25:25). Dwa nieudane ataki jastrzębian zakończyły seta (25:27).
JASTRZĘBSKI WĘGIEL – PRZEBUDZENIE
Błędy były domeną ekipy Marcelo Mendeza także w pierwszej części trzeciej partii. Asem serwisowym do tego popisał się Ilja Kowalow (7:5). Argentyński szkoleniowiec postanowił zmienić Kaczmarka, choć ten nie miał swojego standardowego zmiennika. Na parkiecie pojawił się w jego miejsce nominale przyjmujący, Timothee Carle. Gra znów była wyrównana, choć nie wybitna, ale tym razem z delikatnym wskazaniem na gospodarzy (13:11). Tablica wyników dalej pokazywała rezultat korzystny dla jastrzębian, ale niektóre ciekawe akcja padały łupem przyjezdnych (19:20). As serwisowy Carle dał piłkę setową, a partię zakończył Vicentin.
Od początku czwartej części meczu Jastrzębski Węgiel grał jak na mistrza Polski przystało. Mocno atakował, wykorzystywał blok i potknięcia rywali. To poskutkowało wysoką przewagą (11:5). Zagrywką dołożył Zaleszczyk, Norbert Huber pewnie prezentował się na środku siatki, a Fornal robił swoje (22:13). Dwa ostatnie punkty dla swojej drużyny zdobył Kaczmarek.
BARKOM WYSZARPAŁ WYGRANĄ
Decydującą odsłonę z wysokiego C zaczęli miejscowi, po potężnej zagrywce Fornala prowadzili 4:1. Niezbyt długo, dwie “czapy” Barkomu dały remis po 7, a as Tymura Cmokało sprawił, że to jego zespół miał przy zmianie stron oczko więcej. Odpowiedzią był blok jastrzębian, a także udane zagrania Vicentina (12:10). Blokiem zapunktowali również przyjezdni, a kolejna “czapa” dała im piłkę meczową (14:13). Wykorzystali już pierwszą z nich, kontrę skończył Lorenzo Pope.
MVP: Wasyl Tupczij
Jastrzębski Węgiel – Barkom Każany Lwów 2:3
(20:25, 25:27, 25:21, 25:13, 13:15)
Składy zespołów:
Jastrzębski Węgiel: Fornal (19), Zaleszczyk (9), Kaczmarek (9), Vincentin (27) , Brehme (6), Finoli, Popiwczak (L) ora Toniutti, Carle (5), Huber (8)
Barkom Każany Lwów: Tammearu (9), Szczurow (14), Tupczij (17), Kowalow (14), Fasteland (9), Petrovs (1), Pampuszko (L) oraz Pope (2), Szewczenko (2), Rohoczyn, Tsmokalo (3)
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna