Niedzielne granie w japońskiej ekstraklasie na plus dla Polaków. JTEKT Stings Aichi pokonał 3:2 Osaka Bluteon. Był to udany rewanż podopiecznych trenera Gogola za sobotnią porażkę na szczycie 3:0. Ze zwycięstwa cieszy się również Suntory Sunbirds, pokonując na wyjeździe dwukrotnie zespół z Hiroszimy. Kolegom nie pomógł jednak Aleksander Śliwka. Wynikiem 3:0 zakończyło się również spotkanie Tokyo Great Bears. Choć Maciej Muzaj rozpoczął mecz na ławce, to i tak stanął na wysokości zadania.
SZYBKIE GRANIE DLA MISTRZA
Wymagającą niedzielę mają za sobą mistrzowie kraju. Po sobotniej wygranej 3:0 Suntory Sunbirds ponownie pokonało w trzech setach JT Hiroshima Thunders. Tym razem zespół postawił jeszcze cięższe warunki, a rezultat spotkania nie oddaje jego charakteru. Już w pierwszym secie goście z Osaki przekonali się, że o kolejne punkty nie będzie tak łatwo. O wyniku końcowym zadecydowała dopiero krótka gra na przewagi – 27:25. W drugim secie gra drużyny z Hiroszimy zaczęła falować, co udało się wykorzystać siatkarzom Suntory Sunbirds – 25:21. W trzeciej, a zarazem ostatniej części spotkania ponownie wszystko mogło się wydarzyć. Na korzyść przyjezdnych przeważyło doświadczenie i stalowe nerwy w końcówce – 26:24.
Suntory Sunbirds do wygranej ponownie poprowadził Dimitrij Muserski. Oprócz Rosjanina świetne zawody mają za sobą Alain de Armas i Ran Takahashi. Szansy na grę nie otrzymał Aleksander Śliwka. Przyjmujący był wyłącznie zmiennikiem i nie zdobył żadnego punktu. Po stronie sfrustrowanych gospodarzy honoru bronił duet Oreol Camejo oraz Felipe Moreira Roque.
JT Hiroshima Thunders – Suntory Sunbirds 0:3
(25:27, 21:25, 24:26)
POWRÓT NA ZWYCIĘSKĄ ŚCIEŻKĘ
Zwycięski weekend zanotował także Tokyo Great Bears. Stołecznym udało się pójść za ciosem i po sobotnim sukcesie ponownie pokonali VC Nagano Tridents. Tym razem obyło się jednak bez niepotrzebnej straty seta. Najbardziej wyrównana była pierwsza część spotkania, zakończona z korzyścią dla gospodarzy – 25:22. W dwóch kolejnych setach zespół z Tokio był jeszcze bardziej konsekwentny. Szybkie wygrane do 17 i 20 domknęły rezultat jednostronnego spotkania.
Ciężar gry wziął na siebie Rikuto Goto, któremu wtórował Takumi Kameyama. Z rolą zmiennika musiał pogodzić się jednak polski atakujący. Maciej Muzaj jednak nie próżnował. Skończył 14 piłek w ataku, grając ze skutecznością blisko 60%. Do tego dołożył 2 punkty blokiem oraz 2 asy serwisowe. Po stronie gości w ataku błyszczał Yuki Hihuchi.
Tokyo Great Bears – VC Nagano Tridents 3:0
(25:22, 25:17, 25:20)
NAJWYŻSZA PÓŁKA
Podopieczni Michała Mieszko Gogola mają za sobą udany rewanż. Po sobotniej porażce 3:0 z faworytami rozgrywek niedzielne granie przyniosło odkupienie, bowiem w tie-breaku górą wiceliderzy. Spotkanie przez duże „s” na całym dystansie gwarantowało wiele wrażeń. Zaciętej grze i szarpaniu do ostatniej piłki nie było końca. Naprzemienna wymiana ciosów zaowocowała dwoma pierwszymi setami zakończonymi wynikiem 25:23. Pierwsza część spotkania padła łupem JTEKT, w drugiej przyjezdni musieli uznać wyższość przeciwników. Prawdziwym widowiskiem był trzeci set, rozstrzygnięty na korzyść drużyny z Oskaki – 31:29. Nie zawiodła także czwarta odsłona meczu, w której górą był JTEKT Stings Aichi (25:23). Do gry na przewagi powrócono w tie-breaku, gdzie przy stanie 17:15 z wygranej mogła cieszyć się ekipa polskiego szkoleniowca.
Znakomicie zaprezentował się Kento Miyaura, choć tym razem prym na boisku po stronie gości wiódł Torey Defalco. Po stronie Osaka Bluteon znakomicie zagrał Miguel Lopez, któremu kroku próbował dotrzymać Yuji Nishida.
Osaka Bluteon – JTEKT Stings Aichi 2:3
(23:25, 25:23, 31:29, 23:25, 15:17)
Zobacz również:
źródło: inf. własna
