Siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź zainaugurowały rozgrywki w europejskich pucharach. Ich rywalkami były siatkarki hiszpańskiego klubu. Polski zespół miał swoje problemy w pierwszej partii, ale ostatecznie wywiązał się z zadania i zgarnął komplet punktów. Kluczową rolę w tym spotkaniu odegrała zagrywka.
Falowanie ŁKS-u
Choć pierwsze akcje należały do ŁKS-u, po własnych błędach łodzianki szybko straciły zaliczkę. Obie ekipy skuteczne akcje przeplatały z pomyłkami. Po kolejnych autowych atakach ŁKS-u o czas poprosił trener Chiappini (12:9). Serię rywalek przerwał dopiero podwójny blok łodzianek. W kolejnych akcjach coraz pewniej punktowała Anastazja Chryszczuk, a gdy ŁKS dołożył kolejny blok, wynik wyrównał się. Dopiero po czasie dla trenera Carballo Sicilii skutecznie zaatakowała Lianma Flores Stable (18:17). W końcówce dobre wejście na zagrywkę zaliczyła Regiane Bidias i po kontrataku Zuzanny Góreckiej było już 23:20 dla łodzianek. W kolejnych akcjach myliła się łódzka atakująca i wynik wyrównał się (23:23). Gospodynie doprowadziły do walki na przewagi. Mimo celnych zagrań Sulian Matienzo Linares, jej drużyna nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Anna Obiała asem rozstrzygnęła seta.
Pod kontrolą łodzianek
Otwarcie drugiego seta należało do przyjezdnych. Anna Obiała asem wyprowadziła ŁKS na prowadzenie 5:3. Chociaż gospodynie szybko wyrównały, nie zdołały przejąć inicjatywy. Zdarzały się chaotyczne akcje. ŁKS postawił na mocną zagrywkę, która sprawiała problemy przeciwniczkom. Gdy nie udało im się przyjąć zagrywki Bidias, było już 11:7 dla ŁKS-u. Mimo starań Matienzo Linares to ŁKS kontrolował przebieg gry. Wciąż dobrze funkcjonował łódzki blok. Po nieporozumieniu po stronie gospodyń polski zespół miał kolejne piłki setowe. Ponownie Obiała asem zakończyła partię.
Dobre chęci nie wystarczyły
W trzeciej odsłonie gospodynie nie miały zamiaru odpuszczać. Odrobiły początkowe straty i szybko odskoczyły na 8:5. Dopiero po czasie dla trenera Chiappiniego skutecznie zaatakowała Chryszczuk (8:6). Reprezentantki hiszpańskiej drużyny zaczęły posyłać ataki w aut i przerwę tym razem wykorzystał Francisco Jose Carballo Sicilia (9:11). Po czasie asa dołożyła jeszcze Bidias. Niemoc gospodyń przerwała mocnym zagraniem po skosie Anija Jurdza (10:13). Łodzianki przejęły kontrolę nad grą. Chociaż wciąż nie odpuszczała Flores Stable, to ŁKS pozostawał na prowadzeniu (15:17). Po swobodnym zagraniu Bidias zrobiło się 19:15 dla łodzianek, kolejny czas wykorzystał szkoleniowiec gospodyń. Gdy swój atak skończyła Sonia Stefanik, było już 21:16. Po kiwce Góreckiej ŁKS miał kolejne piłki meczowe – 24:17. Ostatnie punkty w meczu padły po błędach.
Hidramar Gran Canaria – ŁKS Commercecon Łódź 0:3
(26:28, 20:25, 18:25)
Zobacz również:
źródło: inf. własna