Pierwsze rozgrywane na początku listopada spotkania ligi niemieckiej nie przyniosły zaskoczeń. Wygrali ci, którzy wygrać powinni. W gronie triumfatorów znalazły się zespoły, których barwy reprezentują polscy siatkarze. Dobry występ odnotował Michał Superlak.
DWA NA DWA
Wiceliderzy tabeli z Fryburga kroczą pewnie po swoje. W obu swoich spotkaniach rozgrywanych w weekend okazali się lepsi od rywali. Najpierw w piątek podejmowali na swojej hali HELIOS GRIZZLYS Giesen. Z piątą drużyną tabeli rozegrali pięć setów, z czego tie-break przedłużył się do gry na przewagi 20:18. Ekipie z Dolnej Saksonii do zwycięstwa nie wystarczyła nawet bardzo dobra dyspozycja Alexandra Manthy (24 punkty, 21/39 w ataku).
Dzień później zawodnicy Jakoba Schönhagena gościli u siebie bardzo słaby w tym sezonie VCO Berlin. W sobotę mimo przeciętnego grania, poszło o wiele szybciej. Do zwycięstwa wiceliderom wystarczyły tylko trzy partie – wygrane do 16, 14 oraz 20.
MISTRZ PO MISTRZOWSKU
Bardzo pozytywny czas mają za sobą czternastokrotni mistrzowie Niemiec. Ekipa ze stolicy w sobotnim spotkaniu podejmowała na wyjeździe zespół Energiequelle Netzhoppers KW. Gospodarze w tym starciu nie mieli zbyt wielu argumentów, by nawiązać sportową dyskusję z zespołem Joela Banksa. Berlin w pierwszej partii szybko zweryfikował ich umiejętności, wygrywając seta do 12. Mecz ostatecznie rozstrzygnął się w trzech setach – kolejne partie padały łupem przyjezdnych do 18 i 19. To już ósme z rzędu zwycięstwo stołecznych, którzy bez żadnej porażki królują w tabeli.
W trakcie spotkania na boisku nie pojawił się żaden z Polaków. Jan Fornal mimo tego znajdował się w składzie protokołu meczowego. Zabrakło natomiast nazwiska libero, Adama Kowalskiego. Najczęściej punktującym w zespole z Berlina był dawny siatkarz Cuprum Lubin. Jake Hanes zdobył 14 „oczek”.
DOBRA PASSA
Równie duże powody do zadowolenia może mieć ekipa Michała Superlaka. Jego VfB Friedrichshafen umocniło się na 4. pozycji klasyfikacji po pewnym zwycięstwie nad VC Bitterfeld-Wolfen. Zespół prowadzony przez Adama Swaczynę zamknął mecz w trzech setach (25:20, 25:18, 25:19). Do takiego rezultatu doprowadził między innymi 30-letni polski atakujący.
Michał Superlak zagrał pełne spotkanie, a w nim dołożył od siebie 15 „oczek” do wyniku. Na taki rezultat złożyło się 14/22 w ataku (64% skuteczności) oraz jeden punktowy blok. Polak posyłał też regularne zagrywki – na dwanaście serwisów pomylił się tylko dwukrotnie. Cała drużyna jednak grała na wysokiej skuteczności w ataku, czego nie można powiedzieć o przegranej ekipie. W porównaniu z zespołem prowadzonym przez Changcheng Liu atakującym na 37%, wicemistrzowie Niemiec grali w ofensywie na poziomie 58%.
FAWORYCI NIE ZAWIEDLI
W pozostałych meczach rozgrywanych w pierwszy weekend listopada górą byli ci, których wskazywano jako faworytów. WWK Volleys Herrsching na meczu wyjazdowym pokonało 3:1 zajmującą o cztery pozycje niższą lokatę TSV Haching Munchen. Do triumfu poprowadził swoją ekipę John Filip, który wyśrubował wynik 25 punktów.
Baden Volleys SSC Karlsruhe w drugi dzień listopada musiało przełknąć gorycz porażki, aby na następny dzień posmakować zwycięstwa. Po mocnym zweryfikowaniu przez SWD powervolleys Duren i przegraniu 0:3, takim samym bilansem setów pokonali w niedzielę przedostatni zespół tabeli – VCO Berlin. Świetny mecz rozegrał wówczas Alexander Benz, który w ofensywie był niemal nie do zatrzymania. Na 18 ataków skończył 14, co dało mu 78% skuteczności. Przyjmujący łącznie zainkasował indywidualnie siedemnaście „oczek”.
Zobacz również:
Wyniki i tabela – liga niemiecka mężczyzn
źródło: inf. własna