Ciemne chmury wiszące od początku sezonu nad Rzeszowem nie chcą dać się przegonić. Jakby problemów zdrowotnych i nie tylko w zespole było mało, w ostatnim meczu doszło do niepokojącej sytuacji z udziałem Lukasa Vasiny. Do tej pory niewiele wiadomo, co się wówczas stało i na ile jest to poważne.
NIEPOKOJĄCE SCENY
Asseco Resovia Rzeszów w przedostatni dzień października rozgrywała zaległe spotkanie 1. kolejki z PSG Stalą Nysa. W trakcie trzeciej partii, przy stanie 16:12 dla graczy z Nysy boisko opuścić musiał Lukas Vasina. Sytuacja była o tyle niepokojąca, że sam zawodnik poprosił o zmianę. Czeski siatkarz wykonał gest, który mógł oznaczać, że pojawiły się zawroty głowy. Koledze z drużyny pomogli Klemen Cebulj, który podtrzymał chwiejącego się na nogach za ramię oraz Cezary Sapiński, który odprowadził Czecha na ławkę rezerwowych.
BRAK KOMUNIKATU
Już w niedzielę, 3 listopada zawodnicy z Rzeszowa rozegrają kolejny mecz u siebie, tym razem przeciwko Cuprum Stilon Gorzów. Spotkanie wydaje się być równie wymagające co z Nysą. Do tej pory klub nie wydał jednak żadnego komunikatu o ewentualnej kontuzji bądź absencji Lukasa Vasiny. Jedyne, czego można się było domyślać na gorąco to fakt powiązania samopoczucia zawodnika z infekcjami, jakie ostatnio męczą rzeszowian.
Szkoleniowiec Asseco Resovii Rzeszów, Tuomas Sammelvuo w rozmowie dla portalu plusliga.pl wspomniał jedynie, że sytuacja wymaga przeprowadzenia badań. – Co do Lukasa, to musimy przeanalizować co się takiego przytrafiło, bo musiał opuścić boisko ze względu na ból i trzeba to sprawdzić.
Zobacz również:
źródło: inf. własna, plusliga.pl