Siatkarze VK Ostrawa sprawili niespodziankę w Pucharze Czech, ogrywając w trzech setach faworyzowaną Duklę Liberec. W głównych rolach wystąpili Polacy, którzy łącznie zdobyli aż 34 punkty w pucharowym meczu.
Ograli faworyta
Siatkarze VK Ostrawa po ligowej wygranej z CEZ Karlovarsko sprawili kolejną niespodziankę. Tym razem w Pucharze Czech, w którym pokonali faworyzowaną Duklę Liberec 3:0.
O ile dwie pierwsze odsłony rozstrzygały się w końcówkach, o tyle w trzeciej dyktowali już warunki gry. Rywale po własnych błędach oddali im całego seta, a gracze z Ostrawy lepiej spisali się przede wszystkim w ataku, osiągając w nim 52% skuteczności. – To była po prostu tragedia, która w ogóle nie powinna się wydarzyć. Powinniśmy wstydzić się takiego meczu – powiedział kapitan gości, Lukas Tichacek.
Mimo że gospodarze zaczęli mecz od stanu 2:7, to szybko się pozbierali, a z seta na set grali coraz lepiej. – Mimo dużej straty na początku pierwszego seta, wróciliśmy do gry. Udało nam się podnieść i go wygrać. Podobnie było w drugim secie, w którym udało nam się odskoczyć w końcówce. W trzeciej partii zagraliśmy świetną siatkówkę i wygraliśmy z dużą przewagą – stwierdził jeden z bohaterów spotkania, Michał Grzyb.
Duże rozczarowanie odczuwalne było w szeregach zespołu z Liberca, który liczył na znacznie lepszy wynik w Pucharze Czech. – Wiedzieliśmy, że VK Ostrawa jest szczególnie niebezpieczna u siebie. W niektórych meczach pokazała, że ma kilku zawodników, którzy potrafią grać naprawdę dobrze, a ostatni mecz przeciwko drużynie z Karlowych Warów był tego dowodem. My z pewnością mogliśmy spisać się lepiej, ale muszę pochwalić drużynę z Ostrawy, bo zagrała fantastycznie, a my nie byliśmy w stanie odpowiedzieć na jej dobrą grę. Największym rozczarowaniem był trzeci set, bo się w nim poddaliśmy – powiedział trener Dukli, Alessandro Lodi.
Polacy w głównych rolach
Grą gospodarzy umiejętnie kierował Mateusz Biernat, który nie tylko dołożył 2 punkty na siatce, ale również rozkładał grę na różnych zawodników. Liderami zwycięskiej drużyny byli Jakub Chwastyk oraz Michał Grzyb, którzy zakończyli spotkanie z 12 oczkami na koncie. Pierwszy z nich popisał się 1 blokiem, a w ataku osiągnął 48% skuteczności, zaś drugi z nich spisał się jeszcze lepiej, bo skończył 12 z 16 akcji, co dało mu 75% skuteczności w ofensywie. Do tego 15 razy przyjmował zagrywkę przeciwników. 10 oczek dołożył Lubomir Mazoch, a 8 – Wojciech Dudzik. Polski środkowy popisał się 2 asami serwisowymi, 3 blokami, a w ataku skończył połowę rozegranych do niego piłek. Po drugiej stronie siatki prym wiódł Logan House, ale jego 17 punktów nie wystarczyło drużynie z Liberca, aby awansować do kolejnej rundy Pucharu Czech.
I znowu Dukla
Nie była to pierwsza wygrana VK Ostrawa w pucharowych zmaganiach. We wcześniejszej rundzie podopieczni Tomasa Zednika wyeliminowali Fatrę Zlin. W ćwierćfinale czeka ich znacznie trudniejsze zadanie, bowiem zmierzą się z Lvi Praga, czyli obecnym wicemistrzem Czech. To jednak dalsza przyszłość, a w tej najbliższej w najbliższy weekend zagrają o kolejne punkty ligowe. Ich rywalem będzie… Dukla Liberec, która szybko otrzyma szansę na rewanż za porażkę w Pucharze Czech.
VK Ostrawa – Dukla Liberec 3:0
(25:22, 25:22, 25:15)
Zobacz również:
źródło: cvf.cz, inf. włana