– Nie daliśmy pograć przeciwnikowi. Na wysokim poziomie utrzymywaliśmy przyjęcie, przez co łatwiej grało nam się na skrzydłach, a dużo akcji kończyliśmy też środkiem. Tylko w trzecim secie pojawiły się zawahania w naszej grze – powiedział po wygranej w Sulęcinie przyjmujący Lechii Tomaszów Mazowiecki, Marcel Hendzelewski.
Podbili Sulęcin
Pierwszej wygranej w sezonie doczekała się Lechia Tomaszów Mazowiecki, która na wyjeździe rozprawiła się w trzech setach z Olimpią Sulęcin. Najwięcej walki było w trzeciej partii, ale gospodarze nie zdołali jej wygrać i przedłużyć spotkania. – W Sulęcinie jest specyficzna hala, ale nie daliśmy w niej pograć przeciwnikowi. Na wysokim poziomie utrzymywaliśmy przyjęcie, przez co łatwiej grało nam się na skrzydłach, a dużo akcji kończyliśmy też środkiem. Tylko w trzecim secie pojawiły się zawahania w naszej grze, ale dzięki chłodnej głowie udało nam się rozstrzygnąć końcówkę na swoją korzyść – powiedział przyjmujący, Marcel Hendzelewski.
Faktycznie, w trzecim secie wydawało się, że goście pewnie zgarną komplet punktów, ale w ich szeregi wkradło się pewne rozluźnienie, które wykorzystali sulęcinianie. Niewiele brakowało, aby przedłużyli oni spotkanie. – Mieliśmy dużą przewagę, ale w nasze szeregi wkradła się pewna nerwowość, przez co straciliśmy to sześciopunktowe prowadzenie. Było trochę stresu w końcówce, ale utrzymaliśmy nerwy na wodzy i wygraliśmy. Musimy jeszcze jednak popracować nad końcówkami, bo właśnie w nich przegraliśmy wcześniejszy mecz z drużyną z Siedlec – dodał zawodnik drużyny z Tomaszowa Mazowieckiego.
Chcą przełamania u siebie
Przed podopiecznymi Kamila Czapnika kolejna batalia o ligowe punkty. Tym razem we własnej hali podejmą MCKiS Jaworzno, który jak na razie ma na koncie również jedno zwycięstwo. – Nie rozpamiętujemy już spotkania z Olimpią. Teraz skupiamy się już na meczu z zespołem z Jaworzna, który skutecznie prezentuje się zwłaszcza na skrzydłach. Musimy nastawić się na ciężką batalię, ale w drugim meczu we własnej hali chcemy zdobyć punkty – zadeklarował młody przyjmujący Lechii.
W jej szeregach w międzysezonowej przerwie zaszło sporo zmian. Działacze w dużej mierze postawili na młodość, która musi złapać nić porozumienia na boisku, by ogrywać pierwszoligowe tuzy. – Jesteśmy bardzo młodym zespołem. Średnia wieku w naszej drużynie wynosi 23 lata. Mamy też świetną atmosferę, ale musimy ją przełożyć na dobrą grę na boisku. Uważam, że z meczu na mecz będziemy się docierać i prezentować coraz lepiej – ocenił Hendzelewski.
Marzenia o grze w play-off
Lechia marzy, aby po raz kolejny znaleźć się w play-off, ale do tego daleka droga. Na razie chce koncentrować się na najbliższych starciach, aby po nich dopisać oczka do swojego dorobku w tabeli. – Musimy zbierać punkty i budować swoją pewność siebie. Na początku chcemy skupić się na własnej grze. Jak ona będzie nam dobrze wychodziła, to powalczymy o awans do play-off. W nich będzie już inne granie – zakończył Marcel Hendzelewski.
Zobacz również
Olimpia po drugiej porażce. Kapitan: Problemy nie mogą nas łamać
źródło: inf. własna