– W tym sezonie liga jest tak skonstruowana, że dziewięć czy dziesięć porażek z rzędu tak naprawdę eliminuje cię z grania o jakiekolwiek cele. Zdajemy sobie z tego sprawę. Nie jest nam łatwo. Wypuszczamy sety na własne życzenie. Uważam, że w tym momencie mamy problem bardziej mentalny niż siatkarski – mówił po trzeciej porażce z rzędu Bartosz Mariański. Libero skomentował spotkanie z PSG Stalą Nysa i opowiedział o możliwej przyczynie słabego początku sezonu dla katowiczan.
źródłem problemu mental
Karolina Wólczyńska (Strefa Siatkówki): To wasza trzecia porażka 3:0. To boli?
Bartosz Mariański: – Bardzo boli. W tym sezonie liga jest tak skonstruowana, że dziewięć czy dziesięć porażek z rzędu tak naprawdę eliminuje cię z grania o jakiekolwiek cele. Zdajemy sobie z tego sprawę. Nie jest nam łatwo. Wypuszczamy sety na własne życzenie. Uważam, że w tym momencie mamy problem bardziej mentalny niż siatkarski. W sumie mamy za sobą około cztery takie sety, w których prowadzimy w końcówce i przegrywamy. Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie: co dalej? Trzeba jak najszybciej naprawić głównie kwestie mentalne.
Czy klub ma plan, aby współpracować z jakimś fachowcem od treningu mentalnego – indywidualnie bądź całą drużyną?
– Nasz klub jest na tyle dobrze zorganizowany, że jeżeli tylko zgłosimy potrzebę współpracy z taką osobą, trener mentalny czy psycholog pojawi się w klubie. Niczego nam w tym momencie nie brakuje poza siatkarskimi aspektami.
echo 2023/2024
Czujesz echo poprzedniego sezonu, kiedy też tak samo źle zaczęliście?
– Tak, spotkanie z drużyną z Zagłębia pewnie wyglądało bardzo podobnie do meczu z Treflem Gdańsk w ubiegłorocznych rozgrywkach. Tak samo zaczynamy w tym roku. Mamy zupełnie innych ludzi na boisku, bo wymieniono nam bardzo dużą ilość zawodników, ale to niewiele zmieniło. Musimy sobie z tą niemocą poradzić, bo wiedzieliśmy, że będzie bardzo trudno. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Musimy iść po prostu dalej.
przebudowana drużyna
Dokładnie siedmiu zawodników wymieniliście. Jest to praktycznie kompletna przebudowa. Mimo tego był czas na to, żeby się przygotować do ligi. Jak myślisz, co tutaj zawiodło?
– Oczywiście, że był czas. Ja tutaj nie mówię, żeby się w tym momencie tłumaczyć. Mimo wszystko ciężko się gra, gdy co roku wymienia się trzon zespołu. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko i musimy się odbudować. Iść na piwo czy na oranżadę i pogadać ze sobą.
Oba zespoły popełniły sporo błędów, ale chyba decydującym elementem był blok, przez który nie mogliście się przebić. Zgodzisz się ze mną?
– Rywale przycisnęli nas na zagrywce, a jeśli chodzi o ten element w naszym wykonaniu, wyrządziliśmy im mniejszą krzywdę. Mimo tego, że gramy we własnej hali, przegrywamy kolejny mecz 0:3.
Kolejne spotkanie rozegracie z Jastrzębskim Węglem. Jakie to będzie spotkanie?
– Łatwo nie będzie. Stawimy czoło u siebie jastrzębianom, a później czeka nas wyjazd do Zawiercia Wiemy, że liga jest silna i kto gra w poszczególnych zespołach. Jesteśmy na to gotowi. Może to duże słowa, ale musimy być gotowi na tę rywalizację.
Zobacz również:
Grzegorz Słaby o zaniedbaniach w GKS-ie
źródło: inf. własna