– W ogólnym rozrachunku to spotkanie wyglądało bardzo dobrze. Oczywiście są detale, które należy poprawić – powiedział na łamach oficjalnej strony turnieju po zwycięstwie w półfinale turnieju Giganci Siatkówki trener Trefla Gdańsk, Mariusz Sordyl. „Gdańskie Lwy” okazały się lepsze od wicemistrza Niemiec -VfB Friedrichshafen. W finale zagrają z Aluron CMC Wartą Zawiercie.
GRA Z PRZESTOJAMI
Trefl w półfinale Gigantów Siatkówki zmierzył się z niemieckim VfB Friedrichshafen. Gdańszczanie prowadzili w meczu 2:0, szczególnie pewnie wygrali drugą odsłonę – 25:16. W kolejnej partii końcówka należała do gości z Niemiec. Ekipa z PlusLigi zamknęła mecz w czwartym secie i awansowała do finału. – Jestem bardzo zadowolony, bo tak naprawdę zdarzyły nam się tylko dwa przestoje, które całkiem sporo nas kosztowały. Szczególnie ten drugi. Natomiast dobrze, że to się przytrafia w meczach przedsezonowych. Tak naprawdę to my podaliśmy rękę rywalowi i przywróciliśmy go do życia w tym meczu. Natomiast w czwartym secie wszystko wróciło do normy – ocenił po meczu Mariusz Sordyl, trener Gdańskich Lwów.
Po raz pierwszy po igrzyskach olimpijskich na boisku zameldował się Lukas Kampa i miał okazję pograć ze wszystkimi przyjmującymi. – Graliśmy w zasadzie wszystkimi przyjmującymi, ponieważ było to pierwsze spotkanie Lukasa Kampy po powrocie z igrzysk i każdy z nich dobrze się zaprezentował. W ogólnym rozrachunku to spotkanie wyglądało bardzo dobrze. Oczywiście są detale, które należy poprawić – podsumował szkoleniowiec.
KAMPA WRÓCIŁ DO GRY
Lukas Kampa miał po igrzyskach przerwę. Doświadczony rozgrywający wrócił już jednak na boisko. Postawę Niemca chwalił trener Sordyl. – Lukas bardzo profesjonalnie podchodzi do swojej pracy. Zresztą my też trochę staramy się dbać o zawodników. Miał swój czas przerwy, miał czas na wejście do treningu i dzisiaj mógł swobodnie zagrać w pełnym wymiarze. Oczywiście mieliśmy obawy, natomiast wygląda bardzo dobrze – ocenił trener. Pochwalił też drugiego z bardzo doświadczonych zawodników – Jakuba Jarosza. – Dbamy o Kubę, ale głównie to on sam o siebie dba. Nie tylko na treningu, ale też poza nim. Bardzo się cieszę, że mamy Kubę w zespole. Mocno pracuje od samego początku, nie zasłania się wiekiem. Jest pełnoprawnym „motorem pociągowym” zespołu.
źródło: gigancisiatkowki.eu