Siatkarze PSG Stali Nysa zajęli drugie miejsce w towarzyskim turnieju w Krośnie. W finale po ciężkiej, choć trzysetowej walce ulegli Asseco Resovii Rzeszów. – Jesteśmy wciąż na etapie pracy; poprawiamy wiele rzeczy i w meczu z Asseco Resovią też było widać dużo pozytywów w naszej grze. Praktycznie każdy set był na przewagi, więc rywalizacja była zacięta. Zaprezentowaliśmy się całkiem nieźle, ale mamy jeszcze dużo przestrzeni do poprawy – powiedział w wywiadzie z Karoliną Korbecką dla plusliga.pl Kellian Motta Paes, rozgrywający Stali.
DRUGIE MIEJSCE W KROŚNIE
PSG Stal Nysa zajęła drugie miejsce w turnieju sparingowym w Krośnie. W finale 0:3 uległa Asseco Resovii. – Mecze towarzyskie służą temu, żeby na ich bazie pracować. Wyniki oczywiście też są czasem ważne, ale dla nas nie miało to akurat większego znaczenia. Jesteśmy wciąż na etapie pracy; poprawiamy wiele rzeczy i w meczu z Asseco Resovią też było widać dużo pozytywów w naszej grze. Praktycznie każdy set był na przewagi, więc rywalizacja była zacięta. Zaprezentowaliśmy się całkiem nieźle, ale mamy jeszcze dużo przestrzeni do poprawy. Pracujemy nad tym i uważam, że nasza gra będzie coraz lepsza. – powiedział Kellian Motta Paes, rozgrywający Stali. Młody zawodnik podkreślił, że pozytywne było zmierzyć się z tak silnym zespołem tuż przed startem ligi. – Myślę, że z naszej perspektywy dobrze było się teraz zmierzyć z zespołem, z którym niebawem będziemy rywalizować w PlusLidze. Nie graliśmy jeszcze swoim optymalnym składem. Asseco Resovia pewnie też nie grała swojej najlepszej siatkówki. Patrząc na przebieg meczu towarzyskiego w Krośnie trudno przewidzieć jak będzie wyglądała nasza rywalizacja w Rzeszowie. Myślę, że oba zespoły potraktowały ten sparing jako okazję do pracy i przetestowania pewnych rozwiązań. Liczę jednak na to, że wynik pierwszego meczu w PlusLidze będzie inny niż ten w Krośnie – dodał. Warto podkreślić, że Asseco Resovia będzie pierwszym rywalem Stali w sezonie.
DEBIUT W PLUSLIDZE
Dla 22-latka będzie to debiut w Pluslidze i ogólnie poza granicami kraju. To duże wyzwanie. – Na pewno tak; przede wszystkim dlatego, że trafiłem do dobrej drużyny, z fajną ławką trenerską i zapleczem organizacyjnym. Myślę, że będzie nas ciążyła presja, żeby osiągnąć jak najlepszy wynik, a na mnie jeszcze większa, ponieważ to będzie mój pierwszy sezon w PlusLidze. Jestem dumny, że będę mógł zagrać w Polsce, w Nysie, gdzie postaram się pokazać swój najlepszy poziom, tak, żeby udowodnić, że jestem graczem, który z powodzeniem może grać w PlusLidze – mówi Paes. W nadchodzącym sezonie, jeżeli chodzi o swój klub spodziewa się wiele, ma jednak świadomość, że łatwo nie będzie. –Z tego co już widzę, to w tym sezonie w PlusLidze jest wiele dobrych zespołów, chyba bawet jeszcze więcej niż w minionych rozgrywkach. Drużyna z Nysy jest przede wszystkim młoda i przez to ma duży potencjał, bo na skrzydłach mamy takie armaty jak chociażby Dawid Dulski czy Michał Gierżot. Nasz argentyński środkowy Nicolas Zerba też jest młody; pozostali środkowi również. Myślę też, że będziemy się rozkręcać w trakcie rozgrywek i na koniec sezonu nie będziemy już tym samym zespołem, co na początku PlusLigi. Jeśli zaczniemy sezon dobrze, to będziemy mieli bardzo duże szanse na dobry wynik na koniec rozgrywek – powiedział.
Paes wypowiedział się także na temat swoich indywidualnych celów w nowym sezonie. – W tym momencie ciężko jest mi określić jakiś indywidualny cel. Skupiam się przede wszystkim na tym, co mamy do zrealizowania z drużyną, a chcemy znów zagrać w fazie play-off i zająć na koniec jak najwyższe miejsce. Zależy mi też, żeby rozwinąć się jako rozgrywający i grać na jeszcze lepszym poziomie w takich elementach jak zagrywka, czy obrona. Chcę być coraz lepszy i dlatego gra w Polsce jest dla mnie bardzo dobrą opcją.
źródło: plusliga.pl