Za Aluron CMC Wartą Zawiercie prezentacja drużyny. To wydarzenie było połączone z meczem towarzyskim. Do Zawiercia przyjechał Berlin Recycling Volleys. Sparing trwał pięć setów a lepsi okazali się berlińczycy.
UŚPIĆ CZUJNOŚĆ RYWALA
Zawiercianie rozpoczęli spotkanie od dwupunktowego prowadzenia po uderzeniu Karola Butryna i kontrataku Patryka Łaby (2:0). Obydwie ekipy z początku badały nastroje, zwłaszcza w polu serwisowym, psując wiele zagrywek. Od samego startu bardzo aktywny na środku był Matthew Knigge, który wybierał wariant siłowy (6:5). Już po chwili drużyny weszły na swoje nominalne obroty, w wyniku czego byliśmy świadkami kontrataków. Wicemistrzowie Polski odskoczyli na trzy oczka po jednym ze skończonych w wykonaniu Bartosza Kwolka (9:6). Nie brakowało licznych momentów chaosu na boisku, ale gospodarze holowali swoją przewagę (16:13). Zarówno jedni, jak i drudzy dobrze grali wyblokiem. Atak Miłosza Zniszczoła ze środka dał Warcie czteropunktowe prowadzenie (17:13), grę przerwał trener Joel Banks. Świetnie spisywał się także Miguel Tavares, który wcześniej wykorzystał sytuacyjną piłkę, by po czasie posłać jeszcze asa (18:13). Po sam koniec seta już nic się nie wydarzyło. Zawiercianie, a zwłaszcza Zniszczoł rozgrywał swój koncert na środku (21:15). Warta objęła prowadzenie po autowym ataku Rubena Schotta z lewej flanki (25:20).
KLAROWNI LIDERZY I OGROM BŁĘDÓW
Podopieczni trenera Michała Winiarskiego prowadzili 5:3 na starcie drugiej odsłony po pajpie Patryka Łaby i asie Jurija Gladyra. Zawiercianie bardzo szybko odjechali rywalom za sprawą ich błędów (8:5). Jak się po chwili okazało, nie na długo, ponieważ drużyna ze stolicy Niemiec m.in. za sprawą bloku na Butrynie traciła dwa oczka (11:9). Remisu jednak nie ujrzeliśmy, a coraz bardziej na środku ponownie zaczął brylować Zniszczoł (15:11). Sytuację ratować jeszcze chcieli atakiem Jake Hanes oraz zagrywką Jan Fornal (16:14). Podopieczni trenera Banksa byli jednak bezradni wobec naładowanego Butryna (19:14). Po chwili zaczęli lawinowo popełniać błędy własne, aż do samego końca partii. Zawiercianie jeszcze zatrzymali w końcówce Hanesa podwójnym blokiem, asem popisał się Zniszczoł. Skończony kontratak Butryna umocnił gospodarzy na prowadzeniu (25:14).
PRAWDZIWA WOJNA I SPRAWDZIAN PRZEZ DUŻE “S”
Trener Winiarski dokonał zmian w składzie po drugim secie, na boisku pojawił się m.in. Mobin Nasri, Adrian Markiewicz czy Jakub Nowosielski. Drużyna z Zawiercia na początku trzeciej części również wygrywała 5:3 po punktowym bloku. Goście poderwali się do lepszej gry, w wyniku czego wyrównali (7:7), a wynik oscylował wokół remisu. Po zatrzymaniu Łaby Berlin Recycling Volleys wygrywało 10:8, ale wystarczył atak Nasriego i błąd mistrza Niemiec, by ponownie tablica wyników wskazała na remis po 10. Jeszcze przez moment byliśmy świadkami remisowego rezultatu. Kiedy jednak asa ustrzelił Łaba, ekipa z Jury Krakowsko-Częstochowskiej odskoczyła na dwa punkty (15:13). Radość gospodarzy nie trwała jednak długo, ponownie do lepszej gry poderwali się goście (19:18). Warta musiała gonić, ale przy pomocy Łaby oraz zagrywek Butryna po raz kolejny objęła prowadzenie (21:20). Wynik na przestrzeni całego seta zmieniał się jak w kalejdoskopie i nie inaczej było w samej końcówce. Dwa błędy Butryna z rzędu wiązały się ze stanem 22:20 dla przyjezdnych, grę przerwał trener Winiarski. Ta przyniosła zamierzone rezultaty, do nominalnych obrotów powrócił Butryn. Ekipa z Berlina miała olbrzymie problemy w ataku, zatrzymany został Ruben Schott, a w aut zaatakował w kolejnej akcji Hanes (23:22). Tak wyrównana gra nie mogła nie znaleźć finału w grze na przewagi, do której też doszło. Obydwa zespoły miały w niej piłki na zakończenie seta i meczu. Nie brakowało chaosu w obydwóch obozach. Finalnie z wygranej cieszyli się berlińczycy, którzy po mocnym ataku oraz asie Floriana Krage mogli odetchnąć z ulgą (33:31).
NIEWYKORZYSTANA SZANSA
Czwartą partię zainicjowała gra punkt za punkt, która trwała aż do stanu 10:10. Pierwotnie trwała zacięta wymiana ciosów pomiędzy Karolem Butrynem a Moritzem Recihertem, niemniej to po ataku i kontrze Nasriego zawiercianie objęli dwupunktowe prowadzenie 12:10. Gdy skończył kontrę również Butryn, grę po raz pierwszy przerwał Joel Banks (13:10). Przyjezdni zaczęli powoli gonić gospodarzy. Po dwóch błędach Nasriego i bloku na Adrianie Markiewiczu dopięli swego (15:15). Zespoły powróciły do zaciętej gry punkt za punkt (18:18). Tym razem to as serwisowy Hanesa wyprowadził mistrzów Niemiec na dwa oczka do przodu (20:18). W dalszym ciągu nie zwalniał ręki w ofensywie irański przyjmujący, który dwukrotnie dał swojemu zespołowi remis (21:21, 22:22), a po chwili asem wyprowadził go na prowadzenie (23:22). Warta była o krok od zwycięstwa po zbiciu Butryna (24:23), ale to ponownie ekipa z Berlina była górą po ataku Hanesa oraz asie Fornala (29:27).
W rozstrzygającej odsłonie żadna z ekip nie dawała za wygraną (4:4). Jako pierwsi dwa oczka zaliczki mieli berlińczycy po tym, jak Hanes zwolnił rękę w ataku (6:4). Coraz bardziej rozkręcali się goście, którzy dołożyli również zagrywkę, zyskując czteropunktowe prowadzenie (9:5). Niezmiennie aktywny był Hanes (11:7), z kolei w szeregach Warty gra była bardziej rozłożona. Nie brakowało dobrych momentów autorstwa gospodarzy, ale nie zniwelowali strat. Wielki powrót gości do meczu oraz zwycięstwo po dalekiej podróży stały się faktem po kontrze Fornala z lewej flanki (15:12).
Aluron CMC Warta Zawiercie – Berlin Recycling Volleys 2:3
(25:20, 25:14, 31:33, 27:29, 12:15)
Składy zespołów:
Warta: Kwolek (4), Zniszczoł (9), Gladyr (4), Tavares (3), Butryn (26), Łaba (16), Perry (libero) oraz Gregorowicz (libero), Nowosielski (1), Markiewicz (4), Rajsner (7) i Nasri (13)
Berlin: Knigge (6), Amedegnato (5), Fornal (9), Schott (4), Krick (2), Hanes (32), Kowalski (libero) oraz Mote (2), Malescha, Reichert (10) i Krage (7)
Zobacz również:
Mateusz Bieniek rehabilituje się za granicą. – Nie wiem ile czasu tu spędzę
źródło: inf. własna