Już w czwartek na kibiców czekają prawdziwe mecze o stawkę. Celem walka o medale, zwłaszcza pod nieobecność części wielkich gwiazd. W ostatnim dniu 1/4 finałów bilet do strefy medalowej turnieju olimpijskiego wywalczyli Norwegowie – Mol A./Sorum C. oraz Katarczycy – Ahmde/Cherif, którzy w Tokio stawali na podium
HISZPANIE BEZRADNI W STARCIU Z MISTRZAMI
Drugi dzień ćwierćfinałów wreszcie przyniósł spotkanie Norwegów – Andreas Mol i Christian Sorum. Obrońcy tytułu z Tokio idą po swoje i znajdują się już w strefie medalowej. Para norweska była faworytem meczu, jednak naprzeciwko nich stanął duet Hiszpanów – Pablo Herrera Allepuz oraz Adrian Gavira, a więc pogromcy Michała Bryla i Bartosza Łosiaka. Oba zespoły doświadczone, jednak sensacja była daleko.
Spotkanie od błędu zaczęli Hiszpanie, w kolejnych akcjach także nie popisując się skutecznością (0:3). Pomimo dominowania Norwegów, rywale starali się w pierwszych minutach meczu nie zaprzepaścić kontaktu (5:7). Niemniej różnica stale rosła, a kluczowa okazała się gra na siatce (8:4, 10:5). Dłuższa akcja zakończona punktem dla Hiszpanów, dodała im nieco pewności siebie (10:8). Oponenci byli jednak nieugięci, lepiej prezentując się niemal pod każdym względem – 14:12. Ostatecznie set zakończył się wygraną mistrzów z Tokio 21:16, do czego bezpośrednio przyczynił się Gavira (16:21).
Nowy set i nowe rozdanie? Niekoniecznie, Norwegowie ponownie od początku zaczęli narzucać własne tempo. Kontakt był (4:5), lecz po chwili na tablicy wyników widniał już rezultat 10:6. Hiszpanie podjęli rękawice, próbując zniwelować straty, co im się nie udało (10:12, 14:18). Norwegowie w końcówce wcale się nie namęczyli, odnosząc pewną wygraną 21:17.
Ogromnym atutem Norwegów była czujna gra na siatce, czego zabrakło po stronie Hiszpanów. Christian Sorum punktował 19 razy. Andreas Mol skończył zawody z 16 ‘oczkami’ na koncie. Po drugiej stronie całe show skradł Pablo Herrera Allepuz, który zdobył aż 20 punktów. Hiszpanowi ewidentnie zabrakło wsparcia, bowiem jego partner punktował zaledwie 3 razy.
Herrera/Gavira (ESP) – Mol A./Sorum C. (NOR) 0:2
(16:21, 17:21)
KOLEJNI MEDALIŚCI Z TOKIO Z SZANSĄ NA SUKCES W PARYŻU
W drugim środowym spotkaniu do gry przystąpiła para z Kataru, która w Tokio stanęła na najniższym stopniu podium – Ahmed Tijan i Cherif Younousse. Ich rywalami była ostatnia amerykańska para w stawce, która nie obroniła swojego miejsca – Miles Partain i Andy Benesh. Obie ekipy nie miały prostej przeprawy w fazie grupowej, lecz reprezentanci Stanów Zjednoczonych byli bez szans.
Pierwsze akcje meczu należały do wyrównanych, widać było, że Amerykanie nie chcieli dopuścić do tego, aby przeciwnik się rozpędził (3:4, 6:7). Później w polu serwisowym zameldował się Younousse, dając drużynie dwupunktowe prowadzenie (10:8). Seria błędów Katarczyków pozwoliła przejąć inicjatywę Amerykanom, którzy zyskiwali na jakości. Różnicę trzeba było budować na nowo, a dłuższe akcje budowały brązowych medalistów z Tokio – 18:12. Bezradność reprezentantów USA była duża, lecz set zakończył się rezultatem 21:14 na konto Kataru.
Drugi set także początkowo należał do wyrównanych i nic nie zwiastowało nagłego zacięcia się kogokolwiek (4:5, 8:8, 11:10). Siatkarze z Czarnego Lądu nie ułatwiali sobie życia prostymi błędami własnymi, ale po chwili było już 13:10. Na nic zdały się przerwy wobec znakomicie grających Katarczyków (18:14). Wynik zamknął asem serwisowym Younousse.
Szyki Amerykanom pokrzyżowały przede wszystkim błędy własne, które dostarczyły Katarczykom aż 12 darmowych punktów, przy zaledwie 3 własnych pomyłkach. Najskuteczniejszym zawodnikiem okazał się Cherif Younousse, autor aż 19 punktów. Jego kolega, Ahmed Tijan dołożył od siebie 11 ‘oczek’. W przeciwnej ekipie Benesh zdobył 15 punktów, a Partain 12.
Cherif/Ahmed (QTR) – Partain/Benesh (USA) 2:0
(21:14, 21:16)
Zobacz również:
Igrzyska olimpijskie: Hity dnia dla imponujących Niemców i Szwedów
źródło: inf. własna