Polska reprezentacja odniosła ważne zwycięstwo nad Brazylią. Sukces daje podopiecznym Nikoli Grbicia bezpośredni awans do ćwierćfinału igrzysk olimpijskich. Nie był to jednak łatwy mecz, a o wyniku końcowym zadecydował dopiero tie-break. Bohaterem spotkania z nie był jednak kapitan polskiej drużyny. – Mam nadzieję, że w kolejnych meczach dołożę trochę więcej od siebie i Leon nie będzie musiał grać praktycznie przez pół seta sam – powiedział Bartosz Kurek w rozmowie z Sarą Kalisz.
MECZ KILKU LIDERÓW
Podopieczni Nikoli Grbicia wygrali z Brazylią 3:2. Wynik cieszy, podobnie jak dwa bezcenne punkty dopisane na konto. Nie ma co ukrywać, nie był to najlepszy występ Bartosza Kurka. Kapitan polskiej drużyny narodowej zdobył zaledwie 11 punktów. Jego postawa na boisku wymagała interwencji trenera, który wprowadził na boisko Łukasza Kaczmarka. Pięciosetowa batalia miała wielu bohaterów, a tak słabą dyspozycje dnia w pomeczowej rozmowie z Sarą Kalisz, dziennikarką TVP Sport, skomentował Bartosz Kurek.
– Miałem najlepsze miejsce z kibiców i oglądałem jak moi koledzy wygrywają z Brazylią. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach dołożę trochę więcej od siebie i Leon nie będzie musiał grać praktycznie przez pół seta sam – stwierdził Bartosz Kurek, nie do końca zadowolony z własnego występu.
Przedłużająca się rywalizacja
Bartosz Kurek zapytany przez Sarę Kalisz o kluczowy moment spotkania, stwierdził, że nie było jednego konkretnego. Siłą okazała się polska drużyna, a nie słabość Canarinhos w poszczególnych fragmentach.
– Myślę, że nie było takiego jednego momentu kluczowego. Kluczowe było to, że się nie poddawaliśmy, mimo, że nie graliśmy jakoś super. Indywidualnie niektórzy z nas, w tym ja, nie grali rewelacyjnie. Natomiast ci, którzy zaprezentowali się bardzo dobrze, wytrzymali spotkanie na całej jego długości. Cieszymy się, że zagraliśmy tak trudne spotkanie, że trochę więcej czasu spędziliśmy w hali i zadowoleni wracamy do wioski – dodał na zakończenie kapitan polskiej drużyny.
B. Kurek:
„Miałem chyba najlepsze miejsce ze wszystkich kibiców i oglądałem, jak moi koledzy wygrywają z Brazylią. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach dołożę trochę więcej od siebie i Leo nie będzie musiał grać praktycznie przez pół seta sam”#gangłysego #Paris2024 pic.twitter.com/Dvx69wb11j
— Sara Kalisz (@SaraKalisz) July 31, 2024
Teraz czas na regenerację. Polaków czeka na koniec fazy grupowej wymagające spotkanie z Włochami. Wygrana może dać biało-czerwonym jeszcze korzystniejsze rozstawienie na koniec. Hitowe starcie dwóch europejskich gigantów zostanie rozegrane w sobotę, 3 sierpnia. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 17:00.
Zobacz również:
źródło: tvpsport.pl