W znakomitym stylu olimpijskie zmagania w Paryżu rozpoczęli Amerykanie. Pretendenci do medalu podopieczni Johna Sperawa nie dali najmniejszych szans brązowym medalistom z Tokio, Argentyńczykom. Albicelestes jedynie w pierwszym secie przekroczyli granicę 20 punktów. W grupie C rywalizują jeszcze Niemcy i Japonia.
Starcie USA z Argentyną zamknęło pierwszy dzień rywalizacji siatkarzy w igrzyskach olimpijskich
- Biało-czerwoni wygrali swój mecz 3:0
- W grupie C doszło do małej niespodzianki. Niemcy Michała Winiarskiego pokonali Japonię 3:2
- W hicie pierwszego dnia Włosi okazali się lepsi od Brazylii
AMERYKAŃSKI POKAZ SIŁY
Oba zespoły dobrze weszły w spotkanie, a pierwsze minuty obfitowały w dłuższe wymiany i zaciętą walkę punkt za punkt (3:4, 7:6, 10:9). Im dalej w set, tym gra Argentyńczyków wyglądała coraz gorzej. Reprezentanci Stanów Zjednoczonych nie oszczędzali oponentów narzucając własne reguły gry i wywierając presję zagrywką. Wymierne korzyści przyniosła także czujna gra na siatce. Set padł łupem siatkarzy USA 25:20. Bohaterem pierwszej części spotkania został Torey Defalco. Od początku meczu aktywny był także duet środkowych – Holt, Averill. Wśród Argentyńczyków na pełnoprawnego lidera wyrósł zaś Bruno Lima, który starał się brać na siebie ciężar gry.
Druga odsłona spotkania pomyślnie zaczęła się dla brązowych medalistów z Tokio, którzy zdołali wysunąć się na prowadzenie. Na odpowiedź Amerykanów nie trzeba było długo czekać, gdyż chwilę później był już remis po 7. Kilka minuty wyrównanej gry i w argentyńskich trybach ponownie coś się zacięło. John Speraw spokojnie przyglądał się poczynaniom swoich podopiecznych. Na takie opanowanie nie mógł pozwolić sobie Marcelo Mendez, który od drugiego seta wprowadzał coraz więcej zmian, szukając sposoby na Amerykanów. Końcówka Argentynie kompletnie nie wyszła (14:18, 20:16, 22:18), co ostatecznie zakończyło się przegraną 19:25. Sytuacje w pojedynkę starał się momentami ratować Luciano Palonsky, lecz niewiele to dało. Po amerykańskiej stronie siatki całe show skradł rewelacyjny Aaron Russel, który do 5 ‘oczek’ w ofensywie, dołożył 3 zdobyte blokiem.
USa zamyka usta niedowiarkom
Trzeci set to powtórka z rozrywki, z tym wyjątkiem, że Amerykanie szybciej uciekli z rezultatem (6:4, 14:8). W Argentyńczyków wstąpiła wszechobecna niemoc, a frustracja w niczym nie pomagała. Kolejne minuty pogłębiały kryzys, dając większy spokój w końcówce siatkarzom z USA (17:10, 22:14). Tragiczny set w wykonaniu zawodników trenera Mendeza zakończył się wygraną Stanów Zjednoczonych 25:16. Pomimo przebudzenia się Facundo Conte losy spotkania z góry zdawały się przesądzone.
USA – Argentyna 3:0
(25:20, 25:19, 25:16)
Składy zespołów
USA: Anderson (7), Russell (16), Defalco (14), Christenson (1), Holt (6), Averill (8), Shoji (libero)
Argentyna: Conte (7), Loser Bruno (8), Lima B. (7), De Cecco, Palonsky (6), Zerba (4), Danani (libero), Sanchez Pages, Martinez Franchi (1), Kukartsev (2), Vicentin (1)
Zobacz również:
Wyniki i tabela grupy C
źródło: inf. własna