– Mamy jeszcze sporo do zrobienia przed kolejną imprezą. Czujemy się jednak dobrze. Na boisku nie ma narzekania na to, jak ciężko było bądź jest, bo tak musi być – powiedziała Martyna Łukasik, przyjmująca reprezentacji Polski.
SOLIDNE OTWARCIE
Biało-czerwone zainaugurowały Memoriał Agaty Mróz-Olszewskiej od triumfu z Dominikankami 3:0. Polskie siatkarki jeszcze na dobre przed przystąpieniem do konfrontacji stawiane były w roli faworyta. W praktyce wywiązały się z niej należycie. Kontrolowały w najlepsze dwa pierwsze sety. W trzecim z kolei to podopieczne trenera Marcosa Kwieka narzuciły swój styl gry, wygrywając 11:7. – Możliwe, że spodziewałyśmy się takiego początku memoriału, choć liczyłyśmy się z trochę cięższym spotkaniem. Trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że trzeciego seta rozpoczęłyśmy dość słabo. Jednak od początku do końca spotkania poza tym momentem miałyśmy kontrolę. Cieszy fakt, że zainaugurowałyśmy turniej w takim stylu, a także że mogłyśmy wrócić do swojej gry pod koniec trzeciej partii – mówiła Martyna Łukasik, przyjmująca reprezentacji Polski.
LIDERKA
24-latka była najlepiej punktującą pierwszego meczu reprezentacji Polski w turnieju rozgrywanym w mieleckiej hali MOSiR. Mistrzyni Polski zakończyła zawody z dorobkiem 14 punktów (11 atak, 3 blok). Skończyła 11 z 18 piłek, notując skuteczność w ataku 61%. Była drugą najlepiej punktującą blokiem po Agnieszce Korneluk, która elementem tym wywalczyła 4 oczka. – Na pewno cieszy fakt, że mogłam dołożyć swoją cegiełkę do tej wygranej. Najbardziej jednak zadowalające jest, że wszystkie jako zespół zagrałyśmy bardzo dobrze. Przede wszystkim zagrałyśmy zespołowo. To jest siłą naszej drużyny. Musimy o tym cały czas pamiętać i w ten sposób grać – zauważyła Łukasik.
POSTĘP
Martyna Łukasik niejednokrotnie w starciu z reprezentacją Dominikany kończyła akcje atakiem z szóstej strefy. W pierwszym pojedynku turnieju rozgrywanego na mieleckiej ziemi przyjmująca polskiego zespołu prezentowała się dobrze w pipe’ach. – Cieszy mnie, że tak dobrze funkcjonował pipe. Wydaje mi się, że w Lidze Narodów brakowało mi skuteczności z tego pipe’a. Zadowala fakt, że idziemy do przodu w zgraniu, a także że mogę kończyć ataki – stwierdziła polska siatkarka.
KOŃCÓWKA
Podopieczne trenera Stefano Lavariniego oprócz rozgrywanego memoriału trenują również siłowo. To nieodzowna część corocznych przygotowań do najważniejszego turnieju, a w bieżącym roku niewątpliwie takim są igrzyska olimpijskie w Paryżu. – Na pewno trochę tego jest. Mamy jeszcze sporo do zrobienia przed kolejną imprezą. Czujemy się jednak dobrze. Na boisku nie ma narzekania na to, jak ciężko było bądź jest, bo tak musi być – zakończyła Martyna Łukasik.
Zobacz również:
Gra rośnie w oczach. Korneluk: Ta poprawa ciągle była w mojej głowie
źródło: inf. własna