Igrzyska w Paryżu już tuż-tuż, warto jednak cofnąć się w czasie i przypomnieć bohaterów poprzednich turniejów. Nie zabraknie także ciekawostek i kosmicznych rekordów, o których pobiciu ciężko marzyć w dzisiejszym świecie. Kto zasługuje na oklaski na stojąco? A kto najczęściej zawodził swoich wiernych kibiców?
NIEŁATWE POCZĄTKI NA OLIMPIJSKIM GRUNCIE
Piłka siatkowa nieoficjalnie zadebiutowała w Paryżu w 1924 roku, kiedy podczas igrzysk była sportem pokazowym. Wojna i brak struktur międzynarodowych zahamowały pojawienie się siatkówki na największej sportowej imprezie świata na długie lata. W 1947 roku powstało FIVB, które szybko rozpoczęło proces włączania gry do programu olimpijskiego. Oficjalną decyzję podjęto dopiero w 1957 roku, zezwalając na organizację turnieju siatkarskiego na igrzyskach w Tokio w 1964 roku. Początkowo MKOl zezwoliło tylko na zawody panów, lecz pod presją gospodarzy przeprowadzono także kameralny turniej z udziałem pań.
DOMINACJA ZWIĄZKU RADZIECKIEGO
Wśród dziesięciu przybyłych do Tokio drużyn, zaledwie połowa liczyła się w walce o medale. Bez większego zaskoczenia, złoto przypadło europejskiej i światowej potędze, jaką było wówczas ZSRR. Na drugim stopniu podium stanęła Czechosłowacja, a trzecie miejsce przypadło Japończykom. Do bezpośredniego starcia mistrzów z wicemistrzami, które przeważyło o tytule dla Związku Radzieckiego doszło w piątej kolejce (3:2). Rosyjska kadra Kleszczewa była naszpikowana gwiazdami wielkiego formatu. Niemniej do zwycięstwa zespół poprowadził znakomity Jurij Cziesnokow, dla którego było to wymarzone zwieńczenie kariery.
Rosjanom udało się obronić tytuł w Meksyku, a pozostałe miejsca przypadły Japończykom i Czechosłowakom. W składzie z 1968 roku znalazło się czterech medalistów z Tokio: Sibirjakow, Pojarkow, Bugajenko i Mndzolewski. Czechosłowacka siatkówka po turnieju dziękowała pięciokrotnemu medaliście światowego czempionatu, Josefowi Musilie, który wraz z kilkoma starszymi kolegami zakończył karierę.
NOWE POTĘGI NA HORYZONCIE
Hegemonię ZSRR przerwały igrzyska w Monachium, kiedy to po złoto sięgnęła Japonia. Drugie miejsce przypadło NDR, a dla niezadowolonego Związku Radzieckiego został trzeci stopień podium. Największym przegranym turnieju okazała się Bułgaria, która dwa lata wcześniej, również w Monachium, przegrała walkę o tytuł mistrzów świata. Złoto Japończyków było natomiast ukoronowaniem ciężkiej pracy trenera Yasutaka Matsudaira, który wychował sobie takich siatkarzy jak Katsutoshi Nekoda czy Yuzo Nakamura. Zachwycano się także grą dwóch Bułgarów – Karowa i Zlatanowa, a także kończących karierę Pojarowa i Krawczenki reprezentujących ZSRR.
Wreszcie przyszedł czas na igrzyska w Montrealu w 1976 roku, gdzie po historyczne złoto sięgnęła reprezentacja Polski pod wodzą Huberta Jerzego Wagnera. Finał Polska – ZSRR należał do zaciętych, a w każdym momencie decydujący cios mogła zadać druga strona. Niemniej biało-czerwonym udało się zdeklasować oponentów w piątym secie i wzbić się na siatkarskie wyżyny. Po raz pierwszy na podium stanęła także Kuba, która zajęła trzecie miejsce. Rozgoryczony zaś obrotem spraw Cziesnkow, który wówczas prowadził radziecki zespół jako trener, zrezygnował po zawodach ze stanowiska.
Okres panowania ZSRR na olimpijskim podium zwieńczyły igrzyska moskiewskie w 1980 roku, kiedy do złota drużynę pchnął niezawodny Władimir Kondra. Długo wyczekiwane srebro padło wreszcie łupem Bułgarów, po brąz natomiast sięgnęła Rumunia. Budzącą potęgą okazywała się Brazylia, która z roku na rok rosła w siłę, a w składzie z Amaurim Ribeiro i Bernardo Rezende, wkrótce zawojowała świat. Canarinhos jednak już wcześniej mieli szczęście do znakomitych zawodników, m.in. Rajzman, Guimaraes, de Freitas, Feitosa.
NARODZINY AMERYKAŃSKIEJ LEGENDY
W 1984 roku igrzyska zorganizowano w Los Angeles. Tak jak moskiewską imprezę zbojkotowały Stany Zjednoczone, tak cztery lata później na imprezie czterolecia zabrakło ZSRR. Pod nieobecność hegemonów i na dodatek przed własną publicznością, amerykańska drużyna okazała się absolutnym fenomenem. W 1984 roku na podium stanęła także Brazylia oraz Włoch, dla których był to pierwszy olimpijski krążek. Amerykańska siatkówka na ten sukces pracowała przez wiele lat, począwszy od obserwowania najlepszych drużyn, a skończywszy na stworzeniu własnego programu stypendialno-szkoleniowego (Doug Beal). Ich ogromną zaletą była zespołowość i to właśnie w Los Angeles narodziły się wielkie gwiazdy, takie jak Steve Timmons, Karch Kiraly, Craig Buck, Douglas Dvorak czy Patrick Power. Zmiana pokoleniowej warty dała Ameryce ogromny potencjał na lata, tworząc jeden z najlepszych zespołów w dziejach siatkówki. Największym zaskoczeniem turnieju było natomiast czwarte miejsce Kanady.
W Seulu USA powtórzyło sukces, po raz kolejny upokarzając na arenie zewnętrznej ZSRR, tym samym nawiązując do osiągnięcia oponentów sprzed lat, kiedy udało im się obronić tytuł w Meksyku. Przed widmem porażki Rosjan nie uchronił nawet Wiaczesław Zajcew. Skład podium uzupełniła zaś Argentyna, której gwiazdy skradły show – Conte, Kantor, Quiroga, Castellani. Rozczarowania z wyniku nie kryła Francja, ze znakomitym Fabianim w składzie, a także Włochy, gdzie zwalniając trenera postawiono na Julio Velasco. Niemniej jednak bramy wielkiej kariery otworzyły się m.in. dla Gardiniego, Gianniego, Cantagallego czy Bernardiniego.
Szansę na trzecie złoto z rzędu Amerykanie dostali cztery lata później w Barcelonie. Nie udało im się tego wykorzystać, przez co drużynę na podium wyprzedziła złota Brazylia i srebrna Holandia. Trzecie miejsce było sukcesem, lecz pluto sobie w twarz, za brak Kiraly’ego. Największy zawód towarzyszył jednak Włochom, którzy zbudowali drużynę marzeń. Velasco nakłonił do powrotu m.in. znakomitego Fabio Vullo, który pomimo konfliktu, zaczął współpracować z Paolo Tofolim. Do złota Canarinhos poprowadził natomiast legendarny Jose Guimaraes, który po tytuł sięgnął zarówno z kadrą mężczyzn, jak i kobiet. Objawieniem byli Hiszpanie, prowadzeni przez Hererrę, lecz potencjał w pewnym momencie został zatracony.
5 MINUT DLA EUROPY
W 1996 roku igrzyska gościły w Atlancie, a całe podium należało do reprezentantów Starego Kontynentu. Po złoto sięgnęła rewelacyjna Holandia, tuż za nią uplasowały się Włochy, a na trzecim miejscu znalazła się Jugosławia. Po igrzyskach w Barcelonie z Holandią pożegnał się Arie Selinger, twórca niegdyś najwyższej drużyny świata, który dał podwaliny pod przyszły sukces. Szkoleniowca zastąpił Joop Alberda, a do tytułu zespół poprowadzi Ron Zwerver. Objawieniem byli zaś Bas van der Goor i Guido Gortzen. Największym przegranym były Stany Zjednoczone, a rozkręcać zaczęła się Jugosławia, która tak jak przed laty USA, zbudowała na lata drużynę marzeń – bracia Grbić, Gerić, Vujević czy Mester.
Równie udane dla europejskich drużyn okazały się igrzyska w Sydney. Wówczas na wyżyny wspięła się Jugosławia, która choć nie grała skomplikowanej siatkówki, to imponowała spokojem i zgraniem całego zespołu. Na drugi miejscu znalazła się Rosja, a ostatni stopień przypadł Włochom, ponownie niezadowolonym z zajętej lokaty. Największym przegranym ponownie byli Amerykanie, a twarzą porażki stał się trener Doug Beal, Holendrów natomiast pogrążyły konflikty, a do panteonu jugosłowiańskich bohaterów dołączył Batez i Kovac. Znakomicie prezentował się Marcos Milinkovic, którego forma nie przyniosła medalu Argentyńczykom. Na podium natomiast powrócił po 12 latach przerwy, już jako trener, Giennadij Szipulin. Innym odkryciem był Andrea Anastasi, który zakończył karierę, objął stery kadry narodowej i w raz z dawnymi kolegami z boiska wystąpił na igrzyskach.
XXI WIEK – BRAZYLIA VS USA
Często XXI wiek postrzegamy jako pole walki pomiędzy Amerykanami a Brazylijczykami. Za taki fałszywy obraz odpowiedzialne są igrzyska w Pekinie, kiedy finał panów, jak i pań odbył się w identycznym zestawieniu. Tymczasem nic bardziej mylnego, gdyż w ostatnich pięciu edycjach Brazylia cztery razy stanęła na podium, USA tylko dwa. W 2004 roku najlepsze drużyny zjechały się do Aten, gdzie do złota Canarinhos poprowadził w roli trenera Bernardo Rezende. Najlepszym zawodnikiem zawodów bez zaskoczenia wybrano Gibe. Łez wzruszenia nie kryło natomiast dwóch weteranów – Mauricio Lima oraz Giovane. Ukoronowaniem kariery Andrei Gianego był srebrny medal.
Po czterech latach igrzyska gościły w Pekinie, gdzie w finale doszło do prawdziwego siatkarskiego el clasico. Potężne Stany Zjednoczone wróciły na szczyt z przytupem pokonując Brazylię. Podium panów uzupełniła trzecia Rosja. Gwiazdą zawodów okrzyknięto Claytona Stanleya, zdobywcę trzech nagród indywidualnych. Zaczęła się także legenda Bruno Rezende, który pod czujnym okiem ojca stał się zawodnikiem wielkiego formatu. Kolejna porażka Włochów zadecydowała o zdymisjonowaniu Anastasiego, a Polska z Raulem Lozano zaprzepaściła ogromną szansę na sukces. Rozczarowaniem okazała się także Serbia, która nie była w stanie nawiązać do jugosłowiańskich sukcesów.
W Londynie wielki triumf odniosła Rosja, która przez lata próbowała przebić się na szczyt. Zwycięstwo dała jej wygrana nad Brazylią, z kolei po kolejny brąz sięgnęły Włochy, lecz to już czasy, które wielu kibiców pamięta doskonale… Gospodarzem igrzysk w 2016 roku było Rio de Janeiro, słodko-gorzkie dla Brazylijczyków, którym po blamażu kobiecej kadry na otarcie łez pozostało mistrzostwo panów. Z kolejnym srebrem na szyi skończyli Włosi, a na najniższym stopniu stanęli Amerykanie. Ostatnie igrzyska w Tokio przesunięto o rok, w związku z panującym na całym świecie zagrożeniem epidemiologicznym. Odbywające się zawody pod szyldem Tokio 2020 zwyciężyła Francja. Drugie miejsce zajął ROC (Rosyjski Komitet Olimpijski), a trzecie Argentyna.
SZCZĘŚLIWI MULTIMEDALIŚCI
Najwięcej olimpijskich krążków w swoim dorobku mają Brazylia (6 – 3 złote, 3 srebrne) oraz ZSRR (6 – 3 złote, 2 srebrne, 1 brąz). Stawkę gonią Amerykanie, którzy dotychczas 5 razy stawali na podium, 3 razy sięgając po tytuł mistrzowski oraz dwukrotnie zajmując ostatni stopień. Po upadku Związku Radzieckiego schedę sukcesów przejęła kadra rosyjska, która zdobyła 4 medale, lecz w Paryżu ponownie nie będzie miała szans na zaprezentowanie się. Po złoto w przeszłości sięgały także Polska, Japonia, Holandia oraz Jugosławia. Ciężki worek z medalami mają także Włosi, którym 3 srebrne i 3 brązowe krążki, dają dopiero 9 miejsce w ogólnym zestawieniu.
Jak pokazała historia, tytuł łatwiej zdobyć niż go obronić. Ta sztuka udała się dotychczas tylko dwóm zespołom. W 1968 roku dokonał tego ZSRR, a w 1988 Stany Zjednoczone. Teraz, przed historyczną szansą stoją Francuzi, którzy mogą powtórzyć ten wyczyn, co więcej, jako pierwsi, mogą tego dokonać przed własną publicznością.
GRAĆ KAŻDY MOŻE, TROCHĘ LEPIEJ LUB TROCHĘ GORZEJ
Nieodzownym elementem każdej dużej imprezy jest wybór najlepszego zawodnika turnieju, w przypadku igrzysk zestawienie to prezentuje się następująco:
1984 – Steve Timmons (USA)
1988 – Karch Kiraly (USA)
1992 – Marcelo Negaro (BRA)
1996 – Bas van de Goor (NED)
2000 – Bas van de Goor (NED)
2004 – Gilberto Godoy Filho (BRA)
2008 – Clayton Stanley (USA)
2012 – Murilo Endres (BRA)
2016 – Sergio Santos (BRA)
2020 – Ervin N’Gapeth (FRA)
Nie sposób zdobyć pomniejsze nagrody indywidualne kilka razy, sztuką jest zostać dwa razy MVP imprezy czterolecia, co udało się tylko jednemu zawodnikowi na świecie, Basowi van de Goorowi. Lista wyróżnionych graczy na przestrzeni lat stała się pokaźna, lecz w Tokio takie nagrody przyznano w następujący sposób:
MVP – Ervin N’Gapeth; przyjmujący – Ervin N’Gapeth, Jegor Kluka (ROC); środkowi – Barthelemy Chinenyeze (FRA), Iwan Jakowlew (ROC); atakujący – Maksim Michajłow (ROC); rozgrywający – Luciano De Cecco (ARG); libero – Jenia Grebennikov (FRA)
GARŚĆ STATYSTYK INDYWIDUALNYCH
Rekordzistą, jeśli chodzi o liczbę występów na igrzyskach jest Rosjanin, Siergiej Tietiuchin. Przyjmujący wziął udział w aż sześciu edycjach. Po pięć występów na swoim koncie mają Andrea Giani, Mauricio Lima oraz Reinder Nummerdor i Richard Schuil.
Tietiuchin występy w latach 1996-2016 przełożył na cztery krążki – jeden złoty medal, jeden srebrny i dwa brązowe. Rezultat godny podziwu, takim samym wynikiem mogą poszczycić się wyłącznie Sergio Santos (2 złota, 2 srebra) oraz Samuele Papi (2 srebra, 2 złota)
Za najbardziej utytułowanego olimpijsko siatkarza można uznać Karcha Kiraly’ego, na którego szyi trzykrotnie zawieszano złoty krążek. Na hali siatkarz dwukrotnie sięgał po tytuł mistrza (1984, 1988). Do tego należy wspomnieć o złotym krążku wywalczonym w siatkówce plażowej podczas igrzysk w Atlancie w 1996 roku. To jednak nie koniec, gdyż jako trener zdobył w Tokio z Amerykankami swoje kolejne złoto, cztery lata wcześniej sięgając z drużyną po brąz.
Prawdopodobnie najwyższym siatkarskim olimpijczykiem był Dmitrij Muserski, złoty medalista z Londynu. Rosjanin według oficjalnego raportu z igrzysk miał imponujące 218 cm, i pomyśleć, że w Seulu dziwiła wszystkich drużyna Selingera złożona niemal z samych dwumetrowców. Muserski choć znany jest ze swoich występów jako środkowy, to w Londynie wystąpił jako atakujący. Zdobył 31 punktów i doprowadził do triumfu swojej drużyny z Brazylią 3:2.
Najmłodszym siatkarzem na igrzyskach był Gang Man-Su, który w dniu rozpoczęcia imprezy w 1972 roku miał 17 lat i 3 dni. Tytuł najstarszego siatkarza należy natomiast do Mehdi Ben Cheikh, który przystępując do gry w Londynie miał 42 lata i 86 dni. Jeśli zaś chodzi o najstarszego mistrza, to został nim w 2016 roku Sergio Santos. Brazylijczyk w momencie zdobycia złotego medalu miał skończone 40 lat.
Brazylia jest jedyną drużyną, która wystąpiła we wszystkich igrzyskach, łącznie rozgrywając 113 meczów. Żaden inny zespół nie może się równać z Canarinhos, zwłaszcza biorąc pod uwagę bojkoty imprez przez niektóre komitety lub ich świadome wykluczenie. Łącznie jest to 117 meczów rozegranych.
Wśród olimpijskich drużyn na przestrzeni czasu znalazły się Wielka Brytania czy Algieria, które mogą się poszczycić niechlubną statystyką wszystkich przegranych spotkań.
Do igrzysk w Sydney obowiązywał dawny system gry do 15, co spowodowało, że igrzyska w 2000 roku były doskonałym polem do bicia rekordów. To właśnie wtedy padły długowieczne rekordy pod względem ilości punktów zdobytych w jednym secie (40:38), czy punktów uzyskanych w całym meczu przez obie drużyny (241).
Zobacz również:
Igrzyska olimpijskie: Łatwy rywal Polaków na początek [terminarz]
źródło: inf. własna