Trwa oczekiwanie na najważniejszą listę powołań w trwającym sezonie reprezentacyjnym – powołania na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Choć początkowo olimpijski skład mieliśmy poznać tuż po zakończeniu turnieju finałowego Ligi Narodów w Łodzi to tak się jednak nie stało, Nikola Grbić odroczył decyzję. To skomentowali w rozmowie z Sarą Kalisza z TVP Sport dwaj byli szkoleniowcy.
Czas na zgłoszenie składu do Polskiego Komitetu Olimpijskiego upłynie 8 lipca. Co oznacza, że Nikola Grbić ma co raz mniej czasu. Podczas turnieju finałowego Ligi Narodów Serb poinformował, że skład zostanie ogłoszony w późniejszym czasie niż zakładano. Ostateczną decyzję mają poprzedzić analizy oraz rozmowy z zawodnikami. Szkoleniowiec chce by to właśnie siatkarze jako pierwsi dowiedzieli się o decyzji selekcjonera.
trener ma wątpliwości?
Do panującej sytuacji na łamach portalu sport.tvp.pl, w rozmowie z Sarą Kalisz, odnieśli się byli trenerzy reprezentacji Polski – Vital Heynen oraz Andrea Anastasi. Obaj w trakcie trwania swojej współpracy z biało-czerwonymi dotarli do ćwierćfinału igrzysk olimpijskich – Heynen w Tokio, a Anastasi w Londynie. Oba znają realia olimpijskiej selekcji, która jest trudna również z tego względu, że w przeciwieństwie do innych zmagań siatkarskich trener może zabrać tylko 12 zawodników. Do Paryża poleci jeszcze jeden zawodnik, jednak zmiany w składzie meczowym będzie można dokonać tylko raz. Na przestrzeni ostatnich lat Polacy regularnie zdobywali medale, a skład personalny nie grał tutaj większej roli. – Polska jest drużyną z dużą liczbą graczy. Inne kadry tak nie mają, mają bardziej zamknięty skład, ponieważ nie mają aż tak wielu siatkarzy na tak wysokim poziomie. Nie dziwi więc, że finalna selekcja w Polsce jest trudna i emocjonalna. To igrzyska olimpijskie! Presja w waszym kraju jest ogromna. Możecie wygrywać wszystkie mistrzostwa, ale ciagle brak medalu olimpijskiego. Myślę, że Nikola może mieć lekkie problemy z powodu formy niektórych graczy. Zapewne nie jest pewny niektórych siatkarzy, a to nie jest łatwe. Z tego punktu widzenia to dla niego właściwe, by przeznaczyć na wybór więcej czasu. Nie ma sensu zamykać składu już teraz, skoro ma jeszcze moment, by przekonać się, jakie jest najlepsze rozwiązanie dla drużyny – powiedział Andrea Anastasi.
naturalny proces
– Wybór składu próbuje się widzieć, i wydaje mi się, że Nikola też to robi, jako naturalny proces. Czeka się do momentu, w którym rzeczy stają się jasne same z siebie. Może to brzmi dziwnie, ale problem deadline to problem wymuszenia pewnych decyzji. O wiele lepiej jest, gdy wszystko idzie „naturalnie”. Zazwyczaj dzieje się to szybciej niż można by się tego spodziewać, czasami nieco wolnej. Niewykluczone, że teraz zabiera to trochę więcej czasu. Mogę w stu procentach zrozumieć, dlaczego to robi. Pamiętam, że sam miałem spory problem przed turniejem kwalifikacyjnym w 2019 roku. Odesłałem Bartosza Bednorza i Jakuba Kochanowskiego przed wyjazdem do Gdańska. To było bardzo trudne. Drużyna prosiła mnie o to, bym był szybszy niż sam byłem. Czułem się nieco „zmuszony”, co nie było zbyt miłe. Pozostałe wybory były w większości naturalne, dzięki czemu człowiek czuje się lepiej ze swoją decyzją. Ma się poczucie: „Tak, wszystko stało się jasne” – wspominał w rozmowie z TVP Sport Vital Heynen, prezentując nieco inne spojrzenie na sytuację niż Włoch.
Jedno jest pewne – czasu na ostateczne ogłoszenie jest już co raz mniej. Już 26 lipca rozpoczną się igrzyska olimpijskie w Paryżu. Za nim Polacy polecą do Francji wezmą udział jeszcze w turnieju towarzyskim w Gdańsku oraz w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera.
Zobacz również:
Kiedy w Paryżu zagrają Polacy?
źródło: sport.tvp.pl