Po dwóch dniach rywalizacji w mistrzostwach Europy do lat 18 aż piętnaście z szesnastu partycypujących drużyn posiada na swoim koncie przynajmniej jeden punkt. Jako jedyne zdobyczy nie mają jeszcze Litwinki, które we wtorek, 2 lipca przegrały z biało-czerwonymi 0:3. Tym samym siatkarki znad Wisły legitymują się kompletem punktów i zwycięstw.
SPORO GRANIA W PIERWSZEJ GRUPIE
Zdecydowanie więcej grania ujrzeliśmy w pierwszej grupie, w której łącznie zostało rozegranych osiemnaście setów, podczas gdy w drugiej o trzy mniej. Już w pierwszej potyczce doszło do niesamowitego i wyrównanego grania z udziałem Hiszpanek i Belgijek, Na dzień dobry doszło do ponad półgodzinnego seta zwieńczonego grą na przewagi. Zespoły naprzemiennie wygrywały partie, choć o krok od zgarnięcia pełnej puli były siatkarki z Półwyspu Iberyjskiego. Niemniej jednak po dwóch wygranych z rzędu to Belgijki cieszyły się z triumfu. Nie do zatrzymania była Liese Verhelst, która na swoje konto zapisała 24 punkty i atakowała ze skutecznością 49%. W hiszpańskim obozie grę trzymały Paz Okeke oraz Alexia Pena.
Hiszpania – Belgia 2:3
(26:24, 20:25, 25:21, 20:25, 12:15)
Włoszkom natomiast udało się uniknąć bolesnego porzekadła w meczu z Holenderkami. Prowadziły one już 2:0, by dać dojść do głosu swoim rywalkom. Na ich szczęście – tylko w jednej odsłonie. Lepszy blok stawiały Holenderki, ale odstawały one znacznie w przyjęciu. Skuteczność obydwóch zespołów w ofensywie z kolei była bardzo zbliżona. Nie było we włoskiej drużynie jednoznacznej liderki, wszak Caterina Peroni oraz Veronica Quero zdobyły po 16 oczek.
Włochy – Holandia 3:1
(25:21, 25:14, 19:25, 25:22)
Czterosetowe granie ujrzeliśmy także przy okazji potyczki Rumunek z Serbkami. Pierwsze z nich rozpoczęły starcie z wysokiego „c”, bowiem triumfowały aż do dwunastu, ale Serbki relatywnie sprawnie i szybko odpowiedziały, w wyniku czego tablica wyników wskazywała na remis. Podopieczne trenera Adriana Radu wróciły do swojej świetnej gry z inauguracyjnej partii, co dodało im paliwa na jeszcze jednego seta. Świetnie spisywała się Alexia Ruci, autorka 18 oczek. O jedno mniej zdobyła natomiast Milana Stanković.
Rumunia – Serbia 3:1
(25:12, 21:25, 25:15, 25:21)
Nie zawiedli się z pewnością ci, którzy oglądali zawody reprezentacji Rumunii oraz Serbii. Zespoły te nie tylko stoczyły bój na pełnym dystansie, ale także naprzemiennie wygrywały set. Żeby tego było mało, pierwsze dwa kończyły się po grze na przewagi. Im dalej w las, tym bardziej widoczne było zmęczenie obydwóch drużyn, ale lepiej zniosły je w ostateczności Chorwatki, które mimo porażki do 12 w partii numer cztery były górą w tie-breaku. W największym stopniu swoje koleżanki do triumfu poprowadziła Masa Mlinar, która zainkasowała 23 oczka. Dwoiła i troiła się Tani Jurić, która zapiała na swoje konto 21 punktów, ale Słowenki w ostatecznym rozrachunku musiały obejść się smakiem.
Chorwacja – Słowenia 3:2
(24:26, 26:24, 25:20, 12:25, 15:11)
Zobacz również:
Wyniki i tabela gr. I ME
POLKI PEWNIE PO SWOJE, LITWINKI OUTISDEREM?
W drugiej grupie doszło tylko do jednego tie-breaka. Niemniej jednak starcie zespołów z Węgier oraz Finlandii. Podobnie jak w poprzednich starciach w pierwszej grupie, tak i w tym już na samym starcie zespoły rywalizowały w grze na przewagi. Sporo żalu do samych siebie mogą mieć Finki, które już w całym meczu prowadziły 2:1, by przegrać seta na wagę zwycięstwa do 27. W tie-breaku zespół znad Dunaju poszedł za ciosem i tym samym sięgnął po dwa punkty. Madziarki zagrały zespołowo, po trzynaście oczek zdobyły Greta Pampuch i Eszter Zsombok, a piętnaście Lina Gajdacs. Na nic zdała się kosmiczna wręcz dyspozycja Anniki Koivuniemi, która zapisała na swoje konto aż 27 punktów.
Węgry – Finlandia 3:2
(24:26, 25:21, 22:25, 29:27, 15:11)
Na solidne liderki drugiej grupy wyrastają polskie siatkarki. Drugiego dnia pokonały one Litwinki nie tylko 3:0, ale również i bardzo przemawiająco w każdym z setów. Reprezentacja Litwy jako jedyna spośród wszystkich szesnastu biorących udział w turnieju po drugim dniu nie posiada na swoim koncie chociażby jednego punktu. Podopieczni Marcina Orlika rozgrywały istny koncert, do zwycięstwa zespół poprowadziły Aleksandra Wika oraz Natasza Ornoch, zdobywczynie 11 punktów. Polki przede wszystkim postawiły na solidne przyjęcie i atak, pozytywnie przyjmowały na poziomie aż 59%, a uderzały ze skutecznością 55%. Również wystrzegały się błędów w polu serwisowym, psując w ostateczności dziesięć zagrywek, a posyłając zarazem osiem asów.
Polska – Litwa 3:0
(25:14, 25:15, 25:16)
Bułgarki po czterech setach meczu z Turczynkami cieszyły się z sięgnięcia po komplet punktów. Niemniej jednak Turczynki tanio skóry nie sprzedały i były obecne w każdym z setów, ale to nie wystarczyło na dobrze dysponowaną tego dnia Kalinę Wenewę, która zapisała 18 oczek i jako jedyna ze swojego zespołu przekroczyła barierę dziesięciu zdobytych punktów. Zespół z Bułgarii przeważał w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła z wyjątkiem ataku, wszak w nim o 3% skuteczniejsze były zawodniczki z Turcji.
Bułgaria – Turcja 3:1
(25:22, 25:21, 19:25, 25:23)
Na zakończenie drugiego dnia doszło do starcia Niemek oraz Greczynek. To siatkarki zza naszej zachodniej granicy po czterech setach miały więcej powodów do zadowolenia. Pierwsze dwie odsłony toczyły się pod ich dyktando, niemniej jednak zespół z Grecji wyszarpał zwycięstwo w trzecim. Siatkarki Justina Wolffa zachowały jednak zimną krew i uniknęły tie-breaka. Zespół z Niemiec ryzykował w polu serwisowym, co nie przyniosło zamierzonych rezultatów, ale znacznie lepiej przyjmował, a także atakował. Niemki były aktywne, a zwłaszcza Marika Loker oraz Leilani Slacanin.
Niemcy – Grecja 3:1
(25:16, 25:19, 23:25, 25:19)
Zobacz również:
Wyniki i tabela gr. II ME
źródło: inf. własna