Reprezentacja Polski stoczyła zacięty bój z Francją w półfinale Ligi Narodów. W tie-breaku biało-czerwoni musieli uznać wyższość trójkolorowych i pozostała im walka o brąz. – Francja znalazła na nas receptę, na naszą siłę ognia. Wcześniej nie udało się to Brazylii. Bez względu na to, kto będzie naszym rywalem w meczu o brąz, mam nadzieję, że zdążymy wyciągnąć wnioski i poprawić elementy, które w tym pojedynku zawiodły – powiedział środkowy polskiej kadry, Jakub Kochanowski.
Korespondencja z Łodzi
FANTASTYCZNY MOMENT
Reprezentacja Polski dobrze zaczęła spotkanie z Francją, prowadziła 1:0 i 17:12 w drugiej partii. – Byłoby psychicznie łatwiej kontynuować mecz, gdybyśmy drugiego seta dowieźli do końca. Łatwo się mówi. Francuzi mieli fantastyczny moment, my nie popełniliśmy aż tak wielu głupich błędów. Rywale zaczęli świetnie bronić i wykorzystywać kontry. Grając na najwyższym poziomie, trzeba się liczyć z tym, że traci się przewagę. My ją straciliśmy w drugiej partii, jak i w tie-breaku. Trzeba pogratulować przeciwnikom, potrafili w najważniejszych momentach wznieść się wyżej niż my – podsumował mecz Jakub Kochanowski. Polacy przegrali ostatecznie 2:3
ZNALEŹLI RECEPTĘ
Wydawało się, że biało-czerwoni po doprowadzeniu do remisu 2-2, będą w stanie na swoją stronę przechylić tie-breaka. Mieli piłki meczowe, ale ostatecznie zaciętego seta i spotkanie przechylili na swoją korzyść Francuzi. – Nie kosztował nas ten mecz wiele więcej energii niż poprzedni. Francja znalazła na nas receptę, na naszą siłę ognia. Wcześniej nie udało się to Brazylii. Bez względu na to, kto będzie naszym rywalem w meczu o brąz, mam nadzieję, że zdążymy wyciągnąć wnioski i poprawić elementy, które w tym pojedynku zawiodły – powiedział środkowy polskiego zespołu.
Trener Francuzów, Andrea Giani nie bał się zmian. Benjamina Toniuttiego zmienił Antoine Brizard i bardzo dobrze zarządzał grą trójkolorowych. – Charakterystyka gry delikatnie się zmieniła. Nie było to jednak coś, co uniemożliwiło nam grę. Rywalizowaliśmy jak równy z równym, zaważyły dwie piłki w tie-breaku. Byliśmy przygotowani na obydwu rozgrywających, więc musieliśmy się dostosować do ich gry. To nam się udało, bo doprowadziliśmy do tie-breaka – ocenił Kochanowski.
BEZ LICZENIA
Porażka w półfinale Ligi Narodów była pierwszą w istotnym spotkaniu od finału mistrzostw świata w 2022 roku. Jednak reprezentanci Polski nie chcą się bawić w takie odliczanie. – Być może tak. Ja bym się nie bawił w liczenie porażek i dzielenie meczów na ważne i mniej ważne. Dla nas każdy jest taki sam, każdy przybliża nas do celu, czyli do grania jeszcze lepiej. Na pewno kilka rzeczy dało zrobić się lepiej i mam nadzieję, że porażka będzie dla nas dodatkową motywacją, żeby szybciej wyciągnąć wnioski – powiedział środkowy biało-czerwonych.
POŻEGNAĆ SIĘ OPTYMISTYCZNIE
Przed podopiecznymi Nikoli Grbicia mecz o brąz. – Chcielibyśmy pożegnać się z Łodzią w fajny sposób, zwycięstwem. W półfinale daliśmy im wiele emocji, ostatecznie moim zdaniem mecz oglądało się dobrze. Szkoda, że te ostatnie dwa punkty nie należały do nas – podsumował Jakub Kochanowski. Spotkanie o brązowy medal w niedzielę o 17:00.
Zobacz również:
Wyniki turnieju finałowego Ligi Narodów
źródło: inf. własna