Po swojej myśli trzeci turniej Siatkarskiej Ligi Narodów rozpoczęły Holenderki oraz Turczynki, które po spotkaniach odpowiednio z Serbkami oraz Tajlandkami dopisały do tabeli po komplecie punktów. Szczególne powody do zadowolenia mają siatkarki z Holandii, które zamknęły usta niedowiarkom, pokonując Serbki. Japonia nie miała większych problemów w meczu z Koreą.
JEDEN DOBRY SET TO ZA MAŁO
Japonki notują kolejne cenne zwycięstwo, tym razem nad swoimi kontynentalnymi rywalkami. W pierwszych akcjach górą okazywały się Koreanki (5:2, 7:3, 14:9), ale słaba dyspozycja Japonek nie mogła trwać wiecznie. Reprezentantki Kraju Kwitnącej Wiśni najpierw doprowadziły do remisu po 16, a następnie zaczęły dyktować własne tempo gry. Koreanki stanęły w miejscu przegrywając seta do 16. Od pierwszych minut wśród Koreanek wyróżniała się Jeong Jiyun, która wraz z Kang Sohwi, ciągnęła grę zespołu. W obozie Japonek znakomicie prezentowały się Sarina Koga, Kotona Hayashi, Mayu Ishikawa, które już niejednokrotnie stanowiły o sile drużyny.
Drugi set również należał do jednostronnych. Podopieczne Fernando Lopeza raz jeszcze szybko straciły kontakt z rywalkami (5:5, 5:11). Pomimo chęci poprawy rezultatu gra Koreanek wciąż falowała, zaś Japonki seriami zdobywały kolejne punkty (12:10, 17:10, 22:15). Trener Masayoshi Manabe mógł być dumny ze swoich zawodniczek. Układ sił w stosunku do pierwszego seta się nie zmienił. Set padł łupem Japonek 25:16, przy ponownie dużym udziale liderek zespołu.
Trzecia odsłona meczu należała do najbardziej wyrównanych (4:4, 10:10, 16:16, 20:20). Dużo korzyści Koreankom przyniosły zmiany, a kolejne zawodniczki dodały drużynie nieco więcej wigoru. Japonki mimo wszystko kontrolowały przebieg seta grając na styku. Końcówka należała do reprezentantek Kraju Kwitnącej Wiśni, w składzie których także zaszło wiele zmian. Japonki zamknęły wynik meczu w trzech setach, wygrywając 25:23.
Dużo korzyści Japonkom przyniosła gra blokiem oraz różnorodna dystrybucja piłek. Koreanki natomiast miały duże niedociągnięcia w ataku. Liderki w dużej mierze zawiodły, a honoru drużyny broniła rewelacyjna Jeong Jiyun.
Korea Południowa – Japonia 0:3
(16:25, 16:25, 23:25)
Składy zespołów:
Korea Południowa: Dain (1), Juah, Sohwi (6), Dahyeon, Jeongah (1), Jiyun J. (17), Dahye (libero), Jiwon, Jeongmin, Hoyoung (5), Seungju, Suyeon Park, Jiyun M. (7)
Japonia: Iwasaki (7), Hayashi (14), Koga (15), Ishikawa (16), Yamada (1), Araki (5), Kojima (libero), Fukudome (libero), Seki, Watanabe (2), Inoue (1), Airi (2), Kurogo, Wada (2)
HOLENDERKI ZAMYKAJĄ USTA NIEDOWIARKOM
Holenderskie siatkarki pokonały Serbki, grające w zapasowym składzie, 3:1. Dobry występ podopiecznych Felixa Koslowskiego, daje im szansę dalszej walki o awans do fazy play-off. Holenderki bardzo mocno zaczęły spotkanie, ale na odpowiedź Serbek nie trzeba było długo czekać (8:8). Chwilę później inicjatywę znów przejęły holenderskie zawodniczki, ponownie wychodząc na prowadzenie (13:9, 18:13). W końcówce Serbki dogoniły przeciwniczki na dwa punkty (20:22), ale ostatecznie musiały uznać wyższość rywalek (25:20). Świetne otwarcie spotkania miała Elles Dambrink, która do 7 punktów w ofensywie dołożyła jednego asa serwisowego. Po przeciwnej stronie siatki wyróżniły się Vanja Bukilić oraz Branka Tica.
Drugi set rozpoczął się od wyrównanej gry punkt za punkt i kilku spektakularnych akcji (4:3, 8:8). Następnie własne zasady zaczęły dyktować Holenderki (13:10, 19:16). W końcówce bezradne zawodniczki trenera Pakkana (w zastępstwie za Guidettiego), ponownie musiały uznać wyższość rywalek, przegrywając do 21. W drugim secie brylowały Nova Marring oraz Jolien Knollema. W serbskich szeregach nie do zastąpienia była Bukilić.
Set o być albo nie być dla Serbek, ponownie rozpoczął się pod dyktando Holenderek (4:2, 8:5, 10:6). Niemniej oponentki doprowadziły do remisu po 11. Gra zaczęła się od nowa, a z każdą minutą pewności siebie nabierały reprezentantki Serbii, które wysunęły się na prowadzenie (17:13, 20:15). Wypracowana przewaga dała im swobodę gry i spokój, co w końcówce okazało się bezcenne. Set padł łupem Serbek 25:18. Bohaterkami trzeciej odsłony spotkania były Ana Ivanović i Mina Mijatović, które poprowadziły zespół do zwycięstwa.
Czwarta odsłona spotkania pogrążyła które Serbki, bardzo szybko straciły kontakt z przeciwniczkami. Holenderki błyskawicznie wygrały 25:12. Sytuację starały się ratować Bukilić oraz Mijatović, lecz w gruncie rzeczy bardzo szybko było po zawodach. Wśród Serbek wszystkie zawodniczki były aktywne w ataku, w czym duża zasługa Britt Bongaerts.
Holandia – Serbia 3:1
(25:20, 25:21, 18:25, 25:12)
Składy zespołów
Holandia: Knollema (14), Bongaerts (1), Baijens (9), Timmerman (4), Dambrink (13), Marring (17), Reesink (libero), Plak (2), Lohuis (2), Van Aalen, Buijs, Jasper
Serbia: Osmajic (3), Malesevic (2), Bukilic (21), Miljevic (3), Tica (6), Ivanovic (15), Medved (libero), Perovic (1), Cvetkovic, Mijatovic (11)
TURECKI WALEC W AKCJI
Turczynki po raz 7 górą. Tym razem podopieczne Daniele Santarelliego pokonały w trzech setach Tajki. Inauguracyjny set rozpoczął się od wyrównanej gry obu zespołów (2:2, 6:6). Niemniej od stanu po 9 reprezentantki Tajlandii coraz gorzej prezentowały się na boisku. Nie potrafiły się one zorganizować, a i Turczynki zaczęły sobie coraz lepiej radzić z ich dynamiką i specyfiką gry. Konsekwencja siatkarek z Europy przyniosła im rezultat w postaci wygranej do 17. Od początku spotkania aktywna była Hande Baladin oraz Melissa Vargas. Na uwagę zasługuje także znakomita postawa kapitan Edy Erdem. Wśród Tajek przodowały Pimpichaya oraz Wipawee.
Druga odsłona spotkania obnażyła problemy i niedociągnięcia Tajek, które zadziwiająco dobrze radziły sobie w bloku, lecz ich piętą achillesową okazała się skuteczność w ataku. Azjatki już w pierwszych akcjach straciły kontakt z oponentkami (1:5, 2:8). Później nie było lepiej, gdyż swobodnie grające Turczynki pomimo ryzyka i testowania niektórych rozwiązań, praktycznie stroniły od błędów (17:11, 19:16). Końcówka ponownie należała do Europejek, które raz jeszcze zwyciężyły 25:17. Świetny fragment gry miała Chatchu-On. Wśród Turczynek obok wcześniej wymienionych liderek, cenne punkty dołożyła Ebrar Karakurt.
Ostatnia partia również zakończyła się wynikiem 25:17 dla Turczynek, które tym razem w pierwszej części seta musiały gonić wynik. W pierwszych akcjach Turczynki przede wszystkim miały problemy z grą na kontrze, zwłaszcza przy świetnie broniących rywalkach. Później gra Tajek stanęła w miejscu, z wyniku 11:5 zrobił się remis po 13, a inicjatywę zaczęły przejmować Turczynki (16:14, 20:15). W tureckim obozie przodowały Karakut, Baladin oraz Cebecioglu. Wśród Tajek set należał do Thanachy oraz Ajcharaporn.
Turcja – Tajlandia 3:0
(25:17, 25:17, 25:17)
Składy zespołów
Turcja: Vargas (9), Baladin (14), E. Sahin (2), Erdem (6), Kalac (8), Karakurt (13), Akoz (libero) Ozbay (1), Aykac, Cebecioglu (6)
Tajlandia: Wipawee (2), N. Thatdao (3), B. Hattaya (8), J. Natthanicha (1), K. Pimpichaya (4), M. Chatchu-On (5), P. Piyanut (libero), S. Donphon (1), J. Sasipapron (1), Kanokporn, Ajcharaporn (5), S. Thanacha (6), T. Wimonrat (1)
Zobacz również:
Wyniki i tabela Ligi Narodów siatkarek
źródło: inf. własna