Za nami pierwsze mecze o medale w TAURON 1. Lidze. MKS Będzin postawił pierwszy z trzech kroków w kierunku PlusLigi, choć rywalizacja jest długa i otwarta. Inaczej sprawy się mają w konfrontacji o brązowy medal, gdzie BKS Visła Proline Bydgoszcz jest już o krok od zajęcia najniższego stopnia podium.
bydgoszczanie o krok od brązu
Do pasjonującego grania doszło w Chełmie, gdzie rozgrywał się pierwszy mecz o brązowy medal I ligi mężczyzn. Nie tylko pasjonującego, ale również bardzo wyrównanego. Drużyny naprzemiennie wygrywały sety, tak więc musiało dojść do tie-breaka. W nim od samego początku swoje warunki narzucali bydgoszczanie, niemniej jednak Arka ze stanu 5:10 zdołała jeszcze dogonić Visłę i tracić tylko jedno oczko (12:13. 13:14). Finalnie zespół z województwa kujawsko-pomorskiego zamknął spotkanie bez konieczności gry na przewagi. Taki obrót spraw pozwala jednak myśleć, że rywala o najniższy stopień podium w TAURON 1. Lidze śmiało może rozegrać się na pełnym dystansie. Niemniej jednak najbliższe spotkanie rozegranie się w Bydgoszczy, a Visła potrzebuje już tylko triumfu, by zakończyć sezon z medalem.
Obydwie drużyny zagrały na bardzo zbliżonych poziomach. Największą różnicę można było dostrzec w przyjęciu, w którym pozytywniej o 6% przyjmowali gospodarze. Lepiej także poradzili sobie w polu serwisowym, psując 22 zagrywki i notując 5 asów, podczas gdy Visła myliła się aż 30-krotnie i punktując 7-krotnie, co przełożyło się na niższą efektywność. Bydgoszczanie popełnili w sumie tylko trzy błędy więcej od chełmian, co ponownie tylko potwierdza, jak wyrównane zawody miały miejsce.
Najlepiej punktującym Visły okazał się Tomasz Polczyk, który zakończył zawody z dorobkiem 21 punktów (20 atak, 1 zagrywka) i skończył 20 z 38 piłek, co oznacza skuteczność na poziomie 53%. Z kolei w szeregach Arki najlepiej poradził sobie Paweł Rusin, który dostarczył swojej drużynie 16 oczek (15 atak, 1 zagrywka) i uderzał ze skutecznością 54%, kończąc 15 z 28 piłek. MVP meczu wybrany został natomiast trener-rozgrywający Visły, Michal Masny.
BĘDZINIANIE ROZPOCZYNAJĄ RYWALIZACJĘ O ZŁOTO PO SWOJEJ MYŚLI
MKS Będzin rozpoczął rywalizację o złoto TAURON 1.Ligi i awans do PlusLigi od zwycięstwa z BBTS-em Bielsko-Biała 3:1. Po dwóch setach tablica wyników wskazywała na remis, ale w kolejnych dwóch odsłonach zespół z Zagłębia Dąbrowskiego poszedł po swoje. Samo spotkanie mogło się podobać i było najlepszym spośród wszystkich trzech dotychczas rozegranych z udziałem obu ekip. Sami będzinianie przyznali, że było to dla nich najtrudniejsze spotkanie z BBTS-em, natomiast bielszczanie zgodni byli, że był to najlepszy mecz przeciwko MKS-owi w tym sezonie, jaki zagrali.
– Jestem zdania, że to spotkanie było najtrudniejszym z tych wszystkich trzech, które dotychczas rozegraliśmy z BBTS-em Bielsko-Biała. Bielszczanie postawili nam się i zagrali bardzo dobrą siatkówkę i odrzucali nas od siatki. Jednak przetrzymaliśmy to i pokazaliśmy swoją dobrą grę i wygraliśmy – mówił w rozmowie ze Strefą Siatkówki Dominik Depowski, przyjmujący MKS-u Będzin.
– Wydaje mi się, że ten mecz w naszym wykonaniu przeciwko drużynie z Będzina był zdecydowanie najlepszy spośród tych wszystkich trzech, które dotychczas rozegraliśmy. Nie ma też co ukrywać, że faza play-off rządzi się swoimi prawami. Będzinianie mogą być lepsi na papierze, ale jednak to jest play-off i panują inne emocje, jest lepsze przygotowanie oraz więcej materiału do analizy zawodników. Tym razem MKS jest górą, ale wracamy do Bielska-Białej i będziemy walczyć o wygraną w naszej hali – powiedział z kolei Strefie Siatkówki Bartłomiej Zawalski, środkowy BBTS-u Bielsko-Biała.
Pierwsze trzy partie były bardzo wyrównane, ponieważ przegrywające ekipy zdobywało odpowiednio: 20, 21 i 22 punkty. Dopiero w trzeciej obraz gry się rozmazał i gospodarze dyktowali warunki gry, kończąc czwartą odsłonę i zarazem mecz triumfem do 16.
Podopieczni trenera Wojciecha Serafina zawiesili wysoko poprzeczkę swoim blokiem. Obie ekipy zagrały równo w przyjęciu, ale w ataku o 11% skuteczniejsi byli wicemistrzowie TAURON 1.Ligi. Motorem napędowym MKS-u był Mateusz Rećko, który zdobył 25 punktów i uderzał ze skutecznością 56%. To do niego powędrowała statuetka MVP. Natomiast najjaśniejszym punktem BBTS-u był Szymon Romać, zdobywca 18 oczek, a także nieustępujący mu Mateusz Zawalski, autor 17 punktów.
Zobacz również:
źródło: inf. własna