– Cieszy wynik 3:0. Spodziewaliśmy się, że będzie trochę trudniej. Jednak narzuciliśmy swój rytm gry – mówił, w rozmowie ze Strefą Siatkówki przyjmujący MKS-u Będzin, Bartosz Pietruczuk po wygranej z Visłą Bydgoszcz w półfinale I ligi mężczyzn.
DOBRY POCZĄTEK
Natalia Gajda, Strefa Siatkówki: To chyba wymarzone dla was otwarcie tej półfinałowej rywalizacji?
Bartosz Pietruczuk: Cieszy wynik 3:0. Spodziewaliśmy się, że będzie trochę trudniej. Jednak narzuciliśmy swój rytm gry. Zagraliśmy bardzo dobrze w zagrywce i to na dobrą sprawę ustawiło nam cały mecz. W drugim secie zaczęliśmy robić trochę więcej błędów, co zresztą przełożyło się na końcowy wynik. Generalnie takie mieliśmy założenie by właśnie wywierać presję zagrywką i to jak widać się opłaciło.
Dużą siłą też był atak, kończyliście akcje z naprawdę trudnych pozycji. To przeważyło w tym drugim secie?
– Generalnie swoją akcję mieliśmy mocną, a do tego na tych wysokich piłkach też dosyć dużo kończyliśmy. Dodatkowo to, że odrzuciliśmy bydgoszczan od siatki pozwoliło nam stawiać dobry blok.
Kolejny mecz już w czwartek, to wystarczający czas na regenerację i przygotowanie do meczu?
– Cały sezon przygotowywaliśmy się do fazy play-off. Mam wrażenie, że jesteśmy bardzo dobrze przygotowani. To już nie jest czas na wdrażanie poprawek do gry. Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej i jestem dobrej myśli przed tym kolejnym meczem.
SYSTEM WSZYSTKIM BYŁ ZNANY
Sezon zasadniczy trwał siedem miesięcy, a ta najważniejsza część rozstrzygnie się w kilka tygodni. Takie granie co trzy lub cztery dni i niewielki margines błędu podcinają skrzydła?
– I tak i nie. To jest już mój drugi sezon tutaj, gdzie gramy w takim systemie. Dobrze, że jeśli pojawi się gorsza dyspozycja to jest jeszcze ten trzeci mecz i jest szansa na powrót do gry. Tak naprawdę rok temu to właśnie uratowało nam skórę. Wtedy też przecież graliśmy z zespołem z Bydgoszczy. Nikt nie narzeka na te zasady, wszyscy się do tego przyzwyczaili. Musimy po prostu podchodzić do tego zadaniowo i koncentrować się z meczu na mecz.
Macie trochę déjà vu w tej rywalizacji półfinałowej?
– Miałem z tyłu głowy, że przed rokiem ten pierwszy półfinałowy mecz przegraliśmy. Jednak jak zobaczyłem jak zaczęliśmy tego pierwszego seta i jak rozpędzaliśmy się z akcji na akcję to te myśli już przestały krążyć po głowie.
LIGA JEST SILNA
W drugim półfinale BBTS Bielsko-Biała w trzech setach pokonał Arkę Chełm, niespodzianka?
– Myślę, że nie. Uważam, że zespoły z Bielska i z Chełma są na równym poziomie jeżeli chodzi o zawodników czy o formę. Obie drużyny bardzo dobrze grają w siatkówkę i ten wynik nie jest niespodzianką, a pokazuje że ta pierwsza liga jest naprawdę silną ligą.
źródło: inf. własna