Zawodnicy Bogdanki LUK-u Lublin uniknęli porażki w meczu przeciwko drużynie z Olsztyna. Po gładko przegranych dwóch setach potrafili odwrócić losy tego spotkania i ostatecznie wygrać po tie breaku. – Chwała nam za to, że wróciliśmy, bo myślę, że niejeden zespół mógłby się poddać po takich dwóch setach, a my pokazaliśmy charakter – podsumował zwycięstwo za dwa punkty dla Polsatu Sport rozgrywający Marcin Komenda.
Niedzielne spotkanie przeciwko Indykpolowi AZS-owi Olsztyn nie układało się po myśli zespołu z Lublina. Gospodarze nie byli zadowoleni ze swojej gry w pierwszych dwóch setach. – Pierwsze dwa sety kompletnie nam nie wyszły. Tak naprawdę to była niesamowita gra olsztynian, a nasza fatalna – mówił Marcin Komenda w pomeczowym wywiadzie dla Polsatu Sport. W podobnym tonie wypowiadał się również wybrany MVP Jakub Wachnik, doceniając grę rywali: – Zespół z Olsztyna bardzo dobrze zagrywał i kończył też bardzo dużo piłek z high balla.
Dobre zmiany uratowały wynik
W trzecim secie lublinianie zdecydowanie poprawili swoją grę i w końcu wygrali tę partię oraz dwie kolejne. Dużą zasługę mieli w tym Jakub Wachnik oraz Damian Schulz, którzy dali bardzo dobre zmiany. – Jak mieliśmy trzypunktową przewagę w trzecim secie, to poczuliśmy, że może się to udać. (…) Świetne zmiany Kuby Wachnika, Damiana Schultza. Naprawdę fenomenalna gra. Tylko się cieszyć, bo to zwycięstwo naprawdę dużo nam daje. AZS Olsztyn był tuż za nami w tabeli, może różnica punktowa była ciutkę większa, ale jakby wygrali za 3 punkty, to zrobiłoby się trochę groźnie – podkreślił Komenda.
Zawodnicy Bogdanki LUK-u Lublin w pomeczowym wywiadzie powiedzieli, że tak wyrównana końcówka meczu oraz wygrana po trudnym spotkaniu, zakończonym tie breakiem jest szczególnie ważna ze względów mentalnych. – Takie końcówki na pewno budują i dodają pewności siebie, wiedzieliśmy też, o co walczymy. Cały czas walczymy o play-off, wszyscy próbują nas doganiać a przed nami jeszcze trzy ostatnie mecze i teraz będziemy walczyć, o jak najlepsze miejsce – podkreślił Jakub Wachnik. Niedzielny triumf był siedemnastym w tym sezonie. Lublinianie awansowali po nim na 5. miejsce w tabeli. – Czasem zespół wchodzi słabiej w mecz, ale potrafi to odwrócić, my to pokazaliśmy. Może jakbyśmy wygrali 3:0, to więcej by nam to dało do tabeli, ale mentalnie w perspektywie końca sezonu, to zwycięstwo, takie wyszarpane, może dać nam więcej – dodał Komenda.
Marcin Komenda pod koniec rozmowy wspomniał też, że jego marzeniem jest zdobycie w tym sezonie medalu i doprowadzenie do tego, by zespół z Lublina mógł w przyszłym roku zagrać w europejskich pucharach. – To jest wielkie marzenie, zobaczymy co z tego wyjdzie, spokojnie krok po kroku, pokornie musimy robić swoje. Play-off w tym roku będzie nieprzewidywalny. Będzie bardzo mało meczów i jeden dobry, udany mecz może wszystko zmienić, dlatego dopóki piłka w grze, będziemy o to walczyć. Będziemy próbowali spełniać nasze marzenia.
źródło: polsatsport.pl