Karuzela transferowa kręci się coraz szybciej. Według doniesień Jakuba Balcerzaka w serwisie X w przyszłym sezonie w Bogdance LUK Lublin mają zagrać dwaj zagraniczni środkowi – Alex Grozdanow i Fynnian McCarthy. O miejsce w składzie będą oni rywalizowali z Janem Nowakowskim oraz Maciejem Zającem.
Mimo że sezon w PlusLidze trwa w najlepsze, to codziennie pojawia się coraz więcej spekulacji dotyczących kolejnych rozgrywek. Bogdanka LUK Lublin oficjalnie poinformowała o przedłużeniu współpracy z Massimo Bottim, a także z dwoma podstawowymi zawodnikami drużyny, czyli Marcinem Komendą (rozgrywający) oraz Thalesem Hossem (libero). Nieoficjalnie wiadomo, że do Lublina ma przenieść się reprezentant Holandii, Bennie Tuinstra oraz dwaj siatkarze Trefla Gdańsk – Mikołaj Sawicki oraz Kewin Sasak.
Wzmocnienia z Bułgarii i Kanady
Do zmian dojdzie również na środku siatki. W LUK-u mają zostać Jan Nowakowski oraz Maciej Zając, a według informacji przekazanych przez Jakuba Balcerzaka w serwisie X zespół prowadzony przez Massimo Bottiego mają zasilić dwaj zagraniczni środkowi – Alex Grozdanow i Fynnian McCarthy. Pierwszy z nich to reprezentant Bułgarii, który obecnie jest zawodnikiem włoskiej Rany Verona, a wcześniej występował między innymi w Vero Volley Monza, Consarze Ravenna czy Greenyard Maaseik. Z kolei drugi z wymienionych siatkarzy to niespełna 25-letni Kanadyjczyk, który obecnie broni barw mistrza Czech, Lvi Praga, z którym występował w Lidze Mistrzów. Z LUK-u ma odejść Marcin Kania, który przeniesie się do Cuprum Lubin.
Na dobrej drodze do play-off
Tymczasem Bogdanka LUK Lublin koncentruje się na trwającym jeszcze sezonie. Za sobą ma historyczny udział w turnieju finałowym Pucharu Polski, w półfinale którego uległa Jastrzębskiemu Węglowi, a przed nią dokończenie rundy zasadniczej w PlusLidze. Ostatnio wygrała z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i jest na dobrej drodze, aby wywalczyć awans do play-off. Obecnie bowiem zajmuje szóste miejsce w stawce, a przed nią środowe starcie z PSG Stalą Nysa.
Zobacz również
Jan Nowakowski: To efekt dobrej pracy w tym sezonie
źródło: inf. własna