Po 3 miesiącach przerwy na boisko PlusLigi wrócił Aleksander Śliwka. Przyjmujący i kapitan Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w meczu w Lublinie pojawił się jedynie w drugiej linii. Na razie największym problemem Śliwki jest blokowanie. – Szukamy różnych rozwiązań, jeśli chodzi o tejpowanie czy też formy, pozwalające usztywnić palec. Kluczowe będzie to, która z nich zapewni najlepsze zabezpieczenie w bloku – powiedział w rozmowie z Edytą Kowalczyk z Przeglądu Sportowego.
BEZ PRZYSPIESZANIA
Już od pewnego czasu w social mediach pojawiały się informacje, że Aleksander Śliwka jest coraz bliżej powrotu na boisko. Kapitan Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle przyjmował czy wystawiał piłkę. W meczu z BOGDANKA LUK Lublin Śliwka znalazł się już w składzie meczowym, wyszedł nawet na boisko, ale tylko do drugiej linii. Jak przyznał w rozmowie z Edytą Kowalczyk, największy problem jest z blokowanie. – Szukamy różnych rozwiązań, jeśli chodzi o tejpowanie czy też formy, pozwalające usztywnić palec. Kluczowe będzie to, która z nich zapewni najlepsze zabezpieczenie w bloku. Wtedy będę mógł w pełni wrócić do gry w pierwszej linii – zdradził przyjmujący. O tym samym elemencie w kontekście powrotu Śliwki mówił w rozmowie z naszym portalem Nikola Grbić.
Śliwka nie ukrywał, że powrót na boisko na ma dwa aspekty. O ile lekarze po kolejnej kontroli dopuścili go już do gry, to Śliwka cały czas radzi sobie z tym w aspekcie mentalnym. – Pojawiają się wątpliwości czy strach, ale po to jest trening, żeby te rzeczy eliminować. Meczowi towarzyszy na tyle duża adrenalina, że wszystko idzie do przodu. Strona mentalna jest jedną z części powrotu po kontuzji, a może nawet tą najważniejszą – wyjaśnił.
POWIAŁO OPTYMIZMEM?
Nie tylko kapitan ZAKSY wrócił do gry. Na boisku w Lublinie pojawił się również Łukasz Kaczmarek, którego brakowało przez ostatnie trzy tygodnie. – Powrót mój i Łukasza do gry to powiew optymizmu po tym spotkaniu w Lublinie. Najważniejsze, że cała czternastka zawodników była gotowa do gry, bo nie uświadczyliśmy tego w tym sezonie zbyt często. Widzę dobrą formę zespołu, pracę na treningach i przede wszystkim zdrowie fizyczne. Trzeba to wykorzystać – wyjaśnił Aleksander Śliwka. Jego drużyna przegrała w Lublinie 0:3, ale nadal ma szanse na udział w fazie play-off.
To między innymi od tego czy ZAKSA zagra w kolejnej rundzie PlusLigi będzie zależeć to, kiedy na zgrupowaniu reprezentacji Polski pojawi się Śliwka. – Ja jestem gotów, aby jak najwcześniej dołączyć do kadry i pracować nad formą, bo na pewno będzie mi brakowało treningu i rytmu meczowego – zapowiedział przyjmujący ZAKSY i reprezentacji Polski.
źródło: Przegląd Sportowy