Zespół Gas Sales Daiko Piacenza po ponad dwóch godzinach pokonał 3:2 Jastrzębski Węgiel w pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym CEV Ligi Mistrzów. – Wiedzieliśmy, że to będzie skomplikowany mecz – powiedział trener włoskiej ekipy, Andrea Anastasi. – Musimy zrozumieć, że to my graliśmy słabiej, nie tak przyzwyczailiśmy do tego naszych kibiców – ocenił surowo Jurij Gladyr, środkowy Jastrzębskiego Węgla.
Trener Anastasii w dobrym nastroju
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla rozegrali z Gas Sales Daiko Piacenza pierwszy ćwierćfinałowy mecz Champions League. Po ponad dwóch godzinach rywalizacji ze zwycięstwa cieszyli się Włosi, jednak jastrzębianie nie pozostają przed rewanżem bez szans. Będzie to tym bardziej interesujący pojedynek, że podopieczni Marcelo Mendeza zagrają drugi mecz we własnej hali.
Trener włoskiej ekipy, Andrea Anastasi, nie ukrywał, że jego zespół spodziewał się trudnego spotkania. – Wiedzieliśmy, że to będzie skomplikowany mecz. Po pierwszym secie, rozegranym w zbyt dużym napięciu, uwolniliśmy się od obaw i momentami zespół grał świetną siatkówkę – powiedział szkoleniowiec. – Podobał mi się wspaniały charakter, jaki pokazali chłopcy. W niektórych momentach nie byliśmy dobrzy, ale wszyscy zagrali z głową i odzyskaliśmy siły. Teraz czeka nas trudny mecz w Polsce, ale jesteśmy gotowi.
Przeciwnik z górnej półki
– Musimy zrozumieć, że to my graliśmy słabiej, nie tak przyzwyczailiśmy do tego naszych kibiców – ocenił Jurij Gladyr, środkowy Jastrzębskiego Węgla. – Nie było też tragedii, przeciwnik z górnej półki. Oni zagrali bardzo dobre spotkanie. Uważam, że kluczowe było wygranie czwartego seta. Jesteśmy pewni, że w domu, przy własnych kibicach, którzy poniosą nas do zwycięstwa, sprawa jest otwarta. Nie ma co się załamywać, to pierwsza część tego spektaklu i mam nadzieję, że druga będzie dla nas.
Rozczarowania nie ukrywał Benjamin Toniutti, rozgrywający Jastrzębskiego Węgla. Francuz wspomniał o straconych szansach w drugim secie. – Ale walczyliśmy do końca – szukał pozytywnych aspektów. – Wygraliśmy czwartego seta, to była dobra reakcja po przegranej trzeciej partii. Drugi mecz, który rozegramy w domu, będzie bardzo ważny. Musimy patrzeć pozytywnie, nasza hala zapłonie. Musimy wierzyć, bo w pierwszym meczu pokazaliśmy, że potrafimy z nimi walczyć.
źródło: gassalespiacenza.it, inf. własna, Jastrzębski Węgiel - inf. prasowa