Asseco Resovia Rzeszów zrobiła pierwszy krok do finału Pucharu CEV. Rzeszowianie pokonali na własnym boisku Fenerbahce Stambuł 3:1. Do awansu teraz wystarczą im dwa sety w regulaminowym wymiarze rewanżowego meczu w Turcji lub porażka „za zero” i zwycięstwo w złotym secie.
KOSMICZNA SIŁA RAŻENIA RESOVII W POLU SERWISOWYM
Od prowadzenia 3:1 po błędach przeciwników oraz ataku Stephena Boyer rozpoczęli spotkanie rzeszowianie. Do głosu po chwili doszedł Karol Kłos, który najpierw dał o sobie znać atakiem, a po chwili ustrzelił dwa asy serwisowe z rzędu (7:3). Grę przerwał Kerem Eryilmaz. Ekipa z Podkarpacia rozkręciła się na dobre, punktując blokiem. Poszalał w polu serwisowym również Boyer (10:4). Formacja z Turcji była bezradna, popełniając błędy w ofensywie. O tym, że podopieczni trenera Mediego grali jak z nut w polu serwisowym, niech świadczy jeszcze as Klemena Cebulja (12:4). Rzeszowianie kontynuowali swoją dobrą grę, a nawet pojedyncze ataki Dicka Kooya czy Vahita Savasa niewiele zmieniały. Prym w ofensywie Resovii wiódł za to Cebulj (17:10). W końcówce seta dołożył jeszcze dwa asy z rzędu, co było wręcz zwieńczeniem przewagi (22:11). Żeby tego było mało, flot Bartłomieja Mordyla również okazał się punktowy, a do zakończenia doprowadził w ofensywie Yacine Louati (25:12).
BŁĘDY RYWALA TYLKO POMOGŁY
Przez moment drugiej partii gra toczyła się punkt za punkt, ale po uderzeniu po ciasnym skosie oraz asie Boyer formacja z Podkarpacia wygrywała 4:2. Wydawało się z początku, że Fenerbahce będzie stawiać opór, ale błędy własne oraz kolejny as Cebulja dały brązowym medalistom ubiegłorocznych mistrzostw Polski pięciopunktową zaliczkę (9:4). Nieustannie reprezentanci drużyny ze Stambułu bierni nie byli, po atakach Drazena Luburicia zmniejszyli straty do trzech punktów (9:12). Nie potrafili jednak utrzymać równej gry goście. Nie obyło się bez festiwalu zepsutych zagrywek w wykonaniu obu drużyn (15:11). Utrzymywali się na wyraźnym prowadzeniu gospodarze, a im dalej w las, tym lepsze było ich granie. Blok na Kooyu oraz atak Cebulja jasno pokazały, kto ponownie rozdaje karty (23:15). Prowadzenie 2:0 było faktem po ataku Boyera (25:17).
UTRZYMANA INICJATYWA
Kolejna odsłona stała pod znakiem gry punkt za punkt w jej pierwotnej fazie. O sile ataku w szeregach Pasów stanowili Louati oraz Cebulj. Obie ekipy na starcie popełniały wiele błędów, zwłaszcza w polu serwisowym. Lepiej jednak prezentowali się goście, którzy byli konsekwentni w swoich poczynaniach. Do Luburicia w ofensywie dołączył także Mahdi Jelveh, a autowe uderzenie Louatiego sprawiło, że Fenerbahce wygrywało 11:8. Rzeszowianie wyrównali jednak w mgnieniu oka m.in. po zatrzymaniu Murata Yenipazara i asie Louatiego (11:11). To natomiast przełożyło się na zażartą grę punkt za punkt, która miała miejsce do stanu 14:14. Na swoje najwyższe obroty wszedł po chwili Luburić, który raz po raz punktował w ofensywie. Asa jeszcze dołożył Kooy, a po bloku na Louatim Fenerbahce wygrywało 20:15. Zmianami w linii przyjęcia reagowała trener Medei, dzięki czemu jego podopieczni zniwelowali straty do trzech oczek (17:20, 19:22). Sytuację jeszcze próbował ratować Boyer, ale rozpędzony Luburić dał swojej ekipie kontakt w meczu (25:22).
TWARDE GRANIE
Z wysokiego “c” zainaugurowali kolejnego seta podopieczni trenera Eryilmlaza. Prowadzili oni 7:3 m.in. po atakach Yigita Gulmezoglu oraz punktowym bloku na Cebulju. Losy tej sytuacji odmienił jednak Boyer, który ustrzelił cztery asy serwisowe. Popracował także rzeszowski blok, zatrzymując Kooya. Rzeszowianie zdobyli aż siedem oczek w jednym ustawieniu (10:7). Na prowadzeniu utrzymywali się gospodarze, chociaż przez dłuższy czas ekipy popełniały wiele błędów, szczególnie w polu serwisowym (15:13). W najlepsze jednak na prowadzeniu utrzymywali się zawodnicy trenera Medeiego. Gra punkt za punkt sprzyjała Resovii, a w końcówce świetną dyspozycję zaprezentował Boyer. Dały się we znaki również błędy ekipy ze Stambułu (23:20). Resovia doprowadziła do zakończenia w widowiskowym stylu, zdobywając ostatnie dwa punkty blokiem na Gulmezoglu i Luburiciu (25:21).
Asseco Resovia Rzeszów – Fenerbahce Stambuł 3:1
(25:12, 25:17, 22:25, 25:21)
Składy zespołów:
Resovia: Kłos (7), Boyer (22), Drzyzga (1), Louati (12), Mordyl (5), Cebulj (17), Potera (libero) oraz Bucki, Staszewski i DeFalco (2)
Fenerbahce: Savas (6), Luburic (20), Kooy (9), Gelmezoglu (6), Yenipazar (2), Jelveh Ghaziani (6), Yesilbudak (libero) oraz Dengin (libero), Gurbus (3), Peksen i Penczew
Zobacz również:
Wyniki 1/2 finału Pucharu CEV M
źródło: inf. własna