– Pierwszy set był zdecydowanie najtrudniejszy. Wróciliśmy w nim z dalekiej podróży, bo rywale mieli dwie piłki setowe. W następnych partiach mieliśmy większą kontrolę nad tym spotkaniem – powiedział po wygranej z Gwardią Wrocław przyjmujący Visły Proline Bydgoszcz, Antoni Kwasigroch.
Wywiązali się z roli faworyta
Z Wrocławia wróciliście ze zwycięstwem. Wygraliście z Gwardią 3:0, ale chyba nie było to łatwe spotkanie? Rywale mieli swoje szanse w tym meczu.
Antoni Kwasigroch: Zawsze ciężko gra się takie mecze, w których jest się faworytem i nie można pozwolić sobie na stratę punktów. Pierwszy set był zdecydowanie najtrudniejszy. Wróciliśmy w nim z dalekiej podróży, bo rywale mieli dwie piłki setowe. W następnych partiach mieliśmy większą kontrolę nad tym spotkaniem. Wygraliśmy za 3 punkty i wypełniliśmy plan, który mieliśmy na to spotkanie. Wróciliśmy do Bydgoszczy ze zwycięstwem i to jest najważniejsze.
Czyli kluczowe było to, że w pierwszym secie przełamaliście rywali i nie pozwoliliście im uwierzyć w to, że mogą w tym spotkaniu osiągnąć korzystny wynik?
– Myślę, że to było najważniejsze. Kto wie, co byłoby, gdyby wrocławianie wygrali pierwszego seta. Wtedy ten mecz różnie mógłby się potoczyć. Gospodarze mogliby zacząć lepiej grać, a w naszej grze mogłyby pojawić się dodatkowe nerwy. Dlatego tym bardziej cieszymy się, że udało nam się wygrać tego pierwszego seta. Po nim emocje trochę opadły i potem to spotkanie mieliśmy pod kontrolą.
Co okazało się najważniejsze w tym meczu?
– Myślę, że spokój przy prostych piłkach. Wrocławianie mieli sporo problemów w prostych rzeczach – w dograniu, dokładnej wystawie. To wszystko się potem na siebie nakładało. Jeśli źle przyjmowali, to potem rozgranie było już gorsze i trudniej było im atakować. Uważam, że wygraliśmy dokładnością w takich prostych rzeczach.
Każdy punkt na wagę play-off
Te punkty mogą okazać się bezcenne w kontekście walki o ósemkę?
– Oczywiście. Każdy punkt trzeba szanować w sytuacji, jaka jest w tabeli, tym bardziej, że cztery czy pięć drużyn jest bardzo blisko siebie. Za chwilę może się okazać, że ktoś potknie się raz lub dwa i wypadnie z ósemki. Dlatego jest to dla nas bardzo ważne zwycięstwo. Oby ta nasza dobra passa trwała jak najdłużej.
Przed wami kolejne istotne spotkanie, bo zagracie z Mickiewiczem, który też walczy o ósemkę. To będzie mecz za przysłowiowe sześć punktów?
– Nie powinniśmy przed tym meczem patrzeć w tabelę, ale wyjść na boisko i zagrać to, co potrafimy. Liczy się dla nas zwycięstwo, najlepiej za trzy punkty. To jest nasz cel. Mam nadzieję, że uda nam się go osiągnąć.
No właśnie, w sumie ostatnio sporo meczów wygrywacie. One pewnie podbudowały was mentalnie i pewnie czujecie się mocni przed tym spotkaniem?
– Niech ta dobra passa trwa jak najdłużej. Na pewno zwycięstwo z liderem z Będzina mocno zbudowało w nas pewność siebie i utwierdziło nas w przekonaniu, że potrafimy grać dobrą siatkówkę i wygrywać z każdym. Dołożyliśmy do tego kolejne zwycięstwa. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby w czwartek dołożyć kolejne.
Zobacz również
Środkowy Visły już po operacji
źródło: inf. własna