– Mówi się, że kto nie wygrywa 3:0, ten przegrywa 2:3, ale nam udało się wygrać. Myślę, że to głównie zasługa naszej walki na boisku. Gryźliśmy parkiet i udało się szczęśliwie wygrać – powiedział w rozmowie ze Strefą Siatkówki Antoni Kwasigroch, przyjmujący BKS-u Visły Proline Bydgoszcz.
UCIECZKA W OSTATECZNOŚCI NIE POMOGŁA
BKS Visłą Proline Bydgoszcz niespodziewanie pokonała w Będzinie miejscowego lidera, MKS 3:2 w ramach 18. kolejki TAURON 1.Ligi. Bydgoszczanie prowadzili w meczu już 2:0, by dokończyć dzieła sensacji dopiero po grze na przewagi w tie-breaku. Ekipa z Zagłębia Dąbrowskiego wygrała trzecią i czwartą partię kolejno do: 24 i 22, podczas gdy w pierwszych dwóch uległa odpowiednio do: 17 i 18. – Zaczęliśmy dobrze ten mecz. Prowadziliśmy 2:0. Wiedzieliśmy, że nie jesteśmy faworytem tego pojedynku. Spodziewaliśmy się, że ten mecz nie skończy się raczej wynikiem 3:0, bo ten trzeci set jest najtrudniejszy. Będzinianie uciekli nam w końcówkach trzeciego i czwartego seta. Najważniejsze jednak jest zwycięstwo. Po to przyjechaliśmy do Będzina, a także po to trenujemy, żeby wygrywać właśnie takie mecze – powiedział w rozmowie ze Strefą Siatkówki Antoni Kwasigroch, przyjmujący MKS-u Będzin.
POWIEDZENIE SIĘ NIE SPRAWDZIŁO
Tym razem powiedzenie o tych, którzy przegrywają 2:3, prowadząc już w meczu 2:0 nie sprawdziło się. Formacja z województwa kujawsko-pomorskiego sięgnęła po wiktorię w piątej części meczu. Bardzo dobrze prezentowała się ona w obronie oraz przyjęciu, notując 52% przyjęcia pozytywnego i 28% przyjęcia perfekcyjnego. – Mówi się, że kto nie wygrywa 3:0, ten przegrywa 2:3, ale nam udało się wygrać. Myślę, że to głównie zasługa naszej walki na boisku. Gryźliśmy parkiet i udało się szczęśliwie wygrać – przyznał przyjmujący Visły, który zdobył łącznie 25 punktów (19 atak, 5 as, 1 blok) i atakował ze skutecznością 68%. I dodał: – Myślę, że zagraliśmy bardzo dobre spotkanie praktycznie w każdym elemencie. To fajne, bo pokazaliśmy, że to, co trenujemy to też przekładamy na mecze – mówił reprezentant bydgoskiej formacji.
SENSACJA
Visła Bydgoszcz okazała się dopiero trzecim zespołem w sezonie 2023/2024 TAURON 1.Ligi, która pokonała MKS Będzin. Wcześniej ta sztuka udała się tylko Lechii Tomaszów Mazowiecki oraz KKS-owi Mickiewiczowi Kluczbork. – Do Będzina przyjechaliśmy nie będąc faworytem, dlatego też mogliśmy rozegrać to starcie bez większej presji. Zagraliśmy na luzie i wyszliśmy po to, żeby oczywiście wygrać. Mieliśmy świadomość, że musimy naprawdę dobrze zagrać i powalczyć o każdą piłkę, żeby odnieść zwycięstwo – stwierdził 21-latek.
WYGRANA Z LIDEREM POPCHNIE DO KOLEJNYCH?
Antoni Kwasigroch zapytany, czy zwycięstwo z podopiecznymi Wojciecha Serafina popchnie do jeszcze lepszej dyspozycji zespołu, odpowiedział następująco: – Potrzebujemy czasami takiego kopa w postaci zwycięstwa z dobrym rywalem. Pokazujemy sobie wtedy przede wszystkim, że możemy wygrać z każdym w tej lidze. Zdarzają nam się wpadki, ale mam nadzieję, że ta wygrana będzie przełomowa, wpadek będzie jak najmniej i będziemy wszystko wygrywać – przyznał przyjmujący.
INNA HALA NA KORZYŚĆ GOŚCI
Zawody pomiędzy MKS-em Będzin a BKS-em Visłą Bydgoszcz rozegrały się w Hali Łagisza, a nie będącej domeną graczy z Będzina “Będzin Arenie”. Jak się okazało, mniejszy obiekt lepiej przysłużył się gościom. – Lubię gdzieś grać w tych małych halach, mniejszych niż duże. Myślę, że to był nasz atut, że nie graliśmy w głównej hali MKS-u. Z tego, co wiem, ten obiekt jest z pewnością dużym atutem będzinian, więc dla nas granie w mniejszej sali było lepsze – zakończył Antoni Kwasigroch.
źródło: inf. własna