ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i PSG Stal Nysa stoczyli w sobotę kolejny już derbowy pojedynek na Opolszczyźnie. Nie od dziś wiadomo, że mecz derbowy wiąże się z ogromnymi emocjami. W Nysie inaczej nie było, na boisku było kilka spięć, a sędziom czasami trudno było panować nad boiskowymi wydarzeniami. W pewnym momencie pokazali nawet czerwoną kartkę dla gospodarzy, paradoksalnie po wygranej przez nich akcji.
DERBY PEŁNE EMOCJI
W sobotnim meczu PSG Stali Nysa z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle lepsi byli wicemistrzowie Polski, którzy choć nadal nękani kontuzjami zagrali najlepszy mecz w sezonie. Derby Opolszczyzny wyzwoliły jednak sporo emocji, nie zabrakło spięć pod siatką. Sędziowie momentami nie panowali nad boiskowymi wydarzeniami. Nie obyło się bez żółtych a nawet czerwonych kartek.
CZERWONA KARTKA PO WYGRANEJ AKCJI
Po wcześniejszym pokazaniu dwóch żółtych kartoników na początku trzeciego seta sędzia Sławomir Gołąbek wyjął z kieszeni czerwoną kartkę. Sytuacja miała miejsce przy stanie 5:3 dla ZAKSY, w kolejnej akcji nieudanym atakiem popisał się Bartosz Bednorz dając gospodarzom czwarte oczko. Siatkarze Stali Nysa i trener Daniel Pliński mimo wygranej akcji ostro kwestionowali czystość odbicia Marcina Janusza, który wystawiał piłkę. Arbiter w tej sytuacji ukarał zespół czerwoną kartką, która jak wiemy oznacza punkt dla przeciwnika. – To są derby, były żółte kartoniki, jest i czerwony. Myślę jednak, że to nie był dobry moment, bo przecież zawodnicy Nysy wygrali tą akcję, a tak stracili od razu punkt i piłkę – powiedział komentujący spotkanie na antenie Polsatu Sport Piotr Gruszka.
Materiał wideo z całego zajścia można zobaczyć TUTAJ
źródło: inf. własna, polsatsport.pl