– Myślę, że nasza gra w trzecim secie była tym, o co nam chodziło. Nie udało się zwyciężyć, ale ten, kto trochę śledzi pierwszą ligę, ten wie, tak tutaj jest. Nie jest łatwo. Szczególnie, jak jest się młodym zespołem – powiedział Strefie Siatkówki po przegranej z Trans-Ann Płomieniem Sosnowiec 0:3 Dawid Michor, trener GKS-u “Wieżyca 2011” Politechniki Gdańskiej Stężyca.
NIKT NIE CHCE TAK GRAĆ
Wieżyca Stężyca przegrała na wyjeździe z Płomieniem Sosnowiec 0:3. Przyjezdne przede wszystkim jak najszybciej chciałyby wymazać drugiego seta, w którym przegrały do 11. Zawodniczki z Zagłębia Dąbrowskiego rozegrały w tej odsłonie swój koncert. – Nie pamiętam drugiego seta (śmiech)… Nikt nie chce tak grać. Natomiast jestem dumny z zespołu, bo powiedzieliśmy sobie parę takich słów: “Na pewno odwrócić wynik w tej sytuacji to byłby cud. Natomiast stać z dobrym nastawieniem do końca tego seta i podjąć walkę w trzeciej partii będzie wyzwaniem. Podjęliśmy to wyzwanie. Nie mogliśmy cofnąć czasu, nie dało się odkręcić tych punktów na tablicy – powiedział w rozmowie ze Strefą Siatkówki Dawid Michor, trener Wieżycy Stężyca.
NAJLEPIEJ NA KOŃCU
Drużyna z Kaszub mimo przegranych w dwóch pierwszych odsłonach kolejno do: 15 i 10 nie złożyła broni. To ostatnia partia okazała się najlepszą w wykonaniu ekipy z województwa pomorskiego. Wywierała ona presję blokiem, a także remisowała w samej końcówce 21:21. Wcześniej jednak stężyczanki prowadziły 17:14, ale błędy własne pozbawiły je z automatu przewagi. – Myślę, że nasza gra w trzecim secie była tym, o co nam chodziło. Nie udało się zwyciężyć, ale ten, kto trochę śledzi pierwszą ligę, ten wie, tak tutaj jest. Nie jest łatwo. Szczególnie, jak jest się młodym zespołem. Doświadczonym drużynom nie jest łatwo, wtedy, kiedy im nie idzie, kiedy wszystko nie jest po ich myśli. Najnormalniej w świecie ten mecz zakończył się zasłużenie wynikiem 3:0 dla gospodarzy – stwierdził 36-latek.
BEZ WYMÓWEK
W ostatnim okresie, bo w dniach 3-7 stycznia 2024 roku miały miejsce mistrzostwa Europy Wschodniej (EEVZA). Polki do lat 20 wygrały wszystkie pięć spotkań i awansowały na tegoroczne mistrzostwa Europy. Skład reprezentacji Polski tworzyło aż sześć zawodniczek Wieżycy. Szkoleniowiec ekipy ze Stężycy zapytany, czy turniej ten oraz brak treningów nie miał ewentualnego wpływu na tę porażkę odpowiedział następująco: – Mogę znaleźć milion wymówek. Jestem żonaty od ponad dziesięciu lat. Jestem w stanie znaleźć wymówkę na zawołanie (śmiech), ale nie chcę tego robić. To byłoby słabe. Jesteśmy młodym zespołem, a to oznacza, że chcemy się uczyć i chcemy dostawać okazje do tego, żeby nabierać doświadczenia. Ten mecz był kolejną taką szansą. Nie mogę nic więcej powiedzieć, jeśli chodzi o szukanie usprawiedliwienia. Dla nas naprawdę jest to okazja do wyciągnięcia wniosków, ponownego przeprowadzenia analizy, próby wprowadzenia tego w najbliższym czasie w treningi i grania następnego spotkania – zakończył Dawid Michor.
źródło: inf. własna