Siatkarki PGE Rysic Rzeszów doznały drugiej porażki w tegorocznej Champions League. Podopieczne Stephane’a Antigi w przedostatniej kolejce fazy grupowej uległy Allianzowi MTV Stuttgart. Ekipa z Podkarpacia doskonale rozpoczęła to spotkanie i po dwóch setach miała sporą szansę na komplet punktów. Ostatecznie musiała jednak zadowolić się jednym. Niemiecki zespół doprowadził bowiem do tie-breaka i to on zszedł z boiska zwycięski.
pewny początek
Rzeszowianki po zbiciach Kalandadze i Coneo wyszły na prowadzenie 2:0. Wkrótce jednak niemiecki zespół doprowadził do wyrównania, a gra punkt za punkt toczyła się do wyniku po 11. Wówczas skuteczny blok Rysic i kontra Centki dały przyjezdnym dwa oczka przewagi, a chwilę potem dołożyły do wyniku jeszcze dwa kolejne (16:12). Zawodniczki ze Stuttgartu zaczęły jednak odrabiać straty i za sprawą trzech skutecznych bloków wróciły do gry (15:16). Nie udało im się jednak doprowadzić do remisu, wciąż minimalnie na czele były podopieczne Stephane’a Antigi. W końcówce znów wyraźnie odskoczyły (22:17) i pewnie zamknęły seta, triumfując 25:21.
Rysice na fali
W drugim secie na prowadzeniu szybko znalazły się gospodynie (6:2). Przy stanie 8:4 rzeszowianki zaczęły jednak odrabiać straty i zbliżyły się na punkt (8:9). Po chwili, głównie za sprawą skutecznej gry w bloku, niemiecka ekipa znów miała cztery oczka nadwyżki (13:9). I tej jednak nie zdołały utrzymać. Błędy gospodyń i dobra gra na siatce Rysic pozwoliły im doprowadzić do remisu. Role się odwróciły i to podopieczne Stephane’a Antigi zaczęły dominować na boisku (16:13). Kontrolowały przebieg wydarzeń i ani na moment nie pozwoliły już rywalkom wybić się z rytmu, wygrywając seta 25:20.
Odrodzenie gospodyń
Rzeszowianki nie zdołały jednak zamknąć spotkania w trzech setach. Początek kolejnej partii był wymianą ciosów. Przy wyniku po 5 odskakiwać zaczęły miejscowe (9:6). Mimo, że po dwóch akcjach skończonych przez Kalandadze ich przewaga była minimalna (8:9), nie zdekoncentrowały się i wkrótce znów wyraźnie prowadziły (16:11). Ani na moment nie pozwoliły już rzeszowiankom na nawiązanie z nimi kontaktu. Pewnie wygranego przez Allianz MTV seta zakończyła atakiem z drugiej linii Rivers (25:19).
Pogrom
W czwartej partii znów po chwilowej wymianie punkt za punkt na prowadzenie zaczęły wysuwać się gospodynie, które odskoczyły na cztery oczka (10:6). Rzeszowianki skuteczne akcje przeplatały błędami. Zbliżyły się co prawda w pewnym momencie do rywalek (9:11), ale wtedy szósty bieg włączyły zawodniczki ze Stuttgartu, które niebawem wygrywały już 18:11. Nie pozwoliły już Rysicom na zbyt wiele, pewnie rozbijając je w tym secie 25:14.
szybka kropka nad i
W tie-breaku również to miejscowe wiodły prym od pierwszych piłek. Błyskawicznie zbudowały pokaźną nadwyżkę 8:3 i nie zamierzały oddawać inicjatywy siatkarkom z Podkarpacia. Seta, który przebiegł całkowicie pod ich dyktando zakończyły efektownym blokiem (15:9).
Allianz MTV Stuttgart – PGE Rysice Rzeszów 3:2
(21:25, 20:25, 25:19, 25:14, 15:9)
Składy zespołów:
Allianz: Segura (17), Strubbe (3), Timmerman (14), Knollema (12), Bongaerts (3), Rivers (27), Koskelo (libero) oraz Vanjak (1), Mirosavljević (2), Haneline (7)
Rysice: Centka (10), Wenerska, Orvosova (15), Coneo (11), Kalandadze (18), Jurczyk (9), Szczygłowska (libero) oraz De Paula (1), Obiała, Makarowska (1), Szlagowska (2), Kubas (libero)
Zobacz również:
Wyniki i tabela gr. D Ligi Mistrzyń
źródło: inf. własna