Asseco Resovia Rzeszów musiała uznać wyższość Tours VB. Mecz zakończył się w trzech setach, choć nie brakowało dobrych fragmentów gry rzeszowskiego zespołu. Porażka we Francji spowodowała, że sytuacja rzeszowian w kontekście awansu do kolejnej fazy Ligi Mistrzów mocno się skomplikowała. Rzeszowianie z dorobkiem sześciu punktów zajmują trzecie miejsce w tabeli.
Z Bartłomiejem Mordylem w miejsce kontuzjowanego Jakuba Kochanowskiego rozpoczęli rzeszowianie to spotkanie. To właśnie on po wykorzystaniu przechodzącej piłki dał swojej drużynie dwupunktowe prowadzenie, które powiększyli za sprawą bloku (6:2). Jednak trzech zagrywek Antoine Pothrona nie przyjął Klemen Čebulj, co doprowadziło do wyrównania. Przyjezdni rozpoczęli na nowo budowanie sobie przewagi. Po kolejnym punktowym bloku mieli trzy ,,oczka” więcej, ale ponownie nie potrafili tego utrzymać. Po asie serwisowym Juliena Faganasa przegrywali 14:15. Gracze Asseco Resovii dobrze prezentowali się w bloku i to za sprawą tego elementu cały czas utrzymywał się wynik remisowy. Po stronie ich rywali funkcjonowała natomiast zagrywka. Po kolejnym punkcie zza linii dziewiątego metra oraz zatrzymaniu Stephena Boyera zrobiło się 20:22 i z punktu widzenia zawodników PlusLigi sytuacja stawała się coraz bardziej niebezpieczna. Tym bardziej, że przyjezdni całkowicie stanęli i gospodarze mieli aż cztery piłki setowe. Dwie z nich udało się jeszcze obronić, ale przy zbiciu ze środka siatki Leandro Santosa byli już bezradni.
dominacja tours vb
Drugi set rozpoczął się od błędów po obu stronach siatki. Choć prowadzący zmieniał się to wynik oscylował wokół remisu. Rzeszowianie słabo spisywali się w ofensywie. Po zablokowaniu Toreya DeFalco gospodarze wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Sporo serwisów było kierowanych w stronę Klemena Čebulja, który nie najlepiej radził sobie w przyjęciu. Dodatkowo ze środka trafił Leandro Santos i przewaga graczy z Tours wzrosła do czterech ,,oczek”. Siatkarze Asseco Resovii nie potrafili się zbliżyć. Wprawdzie po dotknięciu siatki przez gospodarzy dystans zmniejszył się, ale stan taki utrzymywał się tylko przez chwilę. Przyjezdni prezentowali się słabo i nie potrafili dorównać swoim przeciwnikom. Zaproponowane zmiany niewiele wniosły. Cały czas sporo było niedokładności oraz nieporozumień i zawodziła skuteczność w ataku. W dwóch ostatnich akcjach blokami popisał się Santos i w całym meczu jego drużyna prowadziła już 2:0.
stracona przewaga
Od początku trzeciego seta na boisku pojawił się Łukasz Kozub. Dobrze w polu serwisowym zaczął go Stephen Boyer, który był najlepszym zawodnikiem po stronie rzeszowian, i było 3:1. Szybko miejscowi doprowadzili do wyrównania, ale po trafieniu Karola Kłosa goście ponownie mieli dwa punkty więcej. Po wygraniu przepychanki na siatce udało im się je powiększyć, a gdy w kontrze trafił Boyer zrobiło się 15:11. Jednak siatkarze Asseco Resovii po raz kolejny nie potrafili tego utrzymać. W ataku zablokował się Francuz i dystans szybko się zmniejszył. Gospodarze dwukrotnie wyczuli jego zamiary i doprowadzili do wyrównania. Dodatkowo asa serwisowego posłał Nicolas Mendez i losy trzeciej partii zaczęły się odwracać. Takim samym zagraniem odpowiedział Jakub Bucki. Wprawdzie po sprytnej kiwce Mendeza podopieczni Marcelo Fronckowiaka mieli dwa meczbole, ale goście je wybronili i rozpoczęła się gra na przewagi. W niej prowadzący zmieniał się, ale trzy ostatnie akcje zapisali na swoim koncie gracze z Tours i to oni mogli się cieszyć z wygrania całego spotkania 3:0.
Tours VB – Asseco Resovia Rzeszów 3:0
(25:22, 25:18, 27:25)
Składy zespołów
Tours VB: Pothron (13), Faganas (12), Parkinson (10), Corić (4), Dos Santos (9), Mendez (6), Ramon (libero) oraz Prevert (1)
Asseco Resovia Rzeszów: Drzyzga, Kłos (4), Mordyl (4), Boyer (19), DeFalco (5), Cebulj (11), Zatorski (libero) oraz Kozub (1), Staszewski, Bucki (1), Louati (4)
Zobacz również:
Wyniki i tabela grupy B
źródło: inf. własna