W meczu 15. kolejki Plus Ligi na klubowym parkiecie spotkali się sąsiedzi z tabeli – Trefl Gdańsk oraz Asseco Resovia Rzeszów. Spotkanie w gdańskiej arenie dostarczyło kibicom niemałych emocji. Gospodarze ostatecznie nie pozwolili jednak rzeszowianom zdobyć ani jednego punktu i pomimo zajmowania niższej lokaty w lidze – wygrali spotkanie 3:1.
Zarówno Trefl Gdańsk, jak i Asseco Resovia Rzeszów grają w tym sezonie na bardzo wyrównanym poziomie i z pewnością nie brakuje im woli walki o pozycje medalowe. W chwili obecnej obydwa zespoły znajdują się tuż pod teoretycznym podium, zajmując 4. i 5. pozycję w tabeli. Sobotnia wygrana gdańszczan znacząco zmniejszyła różnicę punktową wiedzy drużynami, która w tej chwili wynosi już tylko 4 punkty i stanowi coraz większe zagrożenie dla rzeszowian. – Na pewno nie jesteśmy zadowoleni z rezultatu i niestety nie zdobywamy tutaj punktu. Uczucia mamy mieszane po tym meczu. – mówił po spotkaniu Jakub Bucki
Czego zabrakło?
Pierwszy set padł dość szybkim łupem gospodarzy, jednak w drugiej partii blisko było już do wyrównania. Ostatecznie to jednak trzeci set przyniósł najwięcej emocji w długiej końcówce na przewagi. Pomimo wygranej, rzeszowianom zabrakło jednak energii na utrzymanie dobrej gry w czwartej partii, która zakończyła spotkanie. – Nie robiliśmy w ogóle krzywdy zagrywką, która jest naszą mocną stroną. Dzisiaj tej zagrywki nam zabrakło, może to też wynikało z tego, że gdańszczanie bardzo dobrze przyjmowali, a może to nasza dzisiejsza niedyspozycja w tym elemencie. I tutaj też myślę że to się rozstrzygnęło – ocenił atakujący.
Czas na Ligę Mistrzów
Już 10. stycznia Asseco Resovię Rzeszów czeka kolejny mecz w Lidze Mistrzów. Dla rzeszowian liczy się tylko zwycięstwo – w każdym innym wypadku będzie to ich ostatnie spotkanie w tegorocznych rozgrywkach. W środowym spotkaniu zmierzą się z zespołem Tours VB, który ma obecnie w dorobku tyle samo punktów, co rzeszowianie. – Stoimy pod ścianą w Lidze Mistrzów i jedziemy do Tours wygrać – podsumował Bucki
źródło: inf. własna
