– Skupienie na siatkówce w okresie świątecznym często zależy od odniesionych wyników (śmiech). Tak naprawdę nie da się odciąć od niej całkowicie. Święta są jednak ważnym momentem dla wielu. Dla mnie to specjalny czas – na miłość czy spędzanie szczęśliwych momentów z bliskimi – powiedział na łamach indykpolazs.pl Javier Weber, trener Indykpolu AZS-u Olsztyn.
JAK WYGLĄDAJĄ ŚWIĘTA U ADAKEMIKÓW?
Przerwa pomiędzy ostatnio rozegraną kolejką a powrotem do rozgrywek nie jest długa. Tym bardziej przecież, że olsztynianie ostatnie zawody rozegrali w minioną sobotę (23 grudnia) w Gdańsku z miejscowym Treflem. – Z racji małej przerwy, święta spędzę w Polsce. Cieszę się jednak, że jest przy mnie moja rodzina. Natomiast mam nadzieję, że spadnie tutaj trochę śniegu, ponieważ w Brazylii nie jest on codziennością. Moim najbardziej ulubionym daniem świątecznym jest bez wątpienia pudding. Za każdym razem, kiedy był serwowany w moim rodzinnym domu, to jadłem go aż za dużo (śmiech) – mówił na łamach indykpolazs.pl Alan Souza, atakujący Indykpolu AZS-u Olsztyn.
W Polsce, a dokładnie w Olsztynie pozostanie także szkoleniowiec AZS-u Olsztyn. – Zostaję w Olsztynie, przyjeżdża do mnie moja córka z wnuczką. Nie spędzamy za sobą dużo czasu, więc będzie to dla mnie niesamowita chwila – powiedział Javier Weber, trener Akademików.
Olsztynianie przed świętami przegrali nad morzem 0:3, a w setach kolejno do: 27, 22 i 21. Jak zatem porażka rzutuje na nastroje? – Skupienie na siatkówce w okresie świątecznym często zależy od odniesionych wyników (śmiech). Tak naprawdę nie da się odciąć od niej całkowicie. Święta są jednak ważnym momentem dla wielu. Dla mnie to specjalny czas – na miłość czy spędzanie szczęśliwych momentów z bliskimi – podkreśla Argentyńczyk.
Weber nie jest jedynym Argentyńczykiem, który nie wrócił na Święta do kraju. – Moi rodzice przyjeżdżają do Polski na okres świąteczny, więc zdecydowali, że przylecą bezpośrednio do Gdańska na nasz ligowy mecz. Potem wracamy razem do Olsztyna. Tata zostaje na tydzień, a mama na dwa tygodnie – tłumaczył Manuel Armoa, przyjmujący AZS-u.
Jak wyglądają oraz czym w porównaniu do Polski różnią się Święta Bożego Narodzenia w jego kraju? – W Argentynie jest specyficznie, ponieważ Święta Bożego Narodzenia wypadają w lato. Wtedy dużo osób np. przebywa ze znajomymi na otwartych basenach, organizuje ogniska, a potem wybiera się na przyjęcia świąteczne. Tutaj w Polsce jednak jest zimniej, na dodatek święta są bardziej rodzinne. Z racji, iż do Polski przyjeżdżają tylko moi rodzice, to zakładam, że czeka nas jedynie kolacja i pójście spać (śmiech) – mówił reprezentant olsztyńskiej ekipy.
Amerykańskie akcenty zdecydowanie postawiły na pozostanie nad Wisłą, ale nie ma się czemu dziwić. Podróż długa, a przerwa świąteczna krótka. – W Polsce przebywa ze mną moja narzeczona, więc cieszę się, że spędzimy je razem. Na kolację wigilijną bardzo bym chciał przygotować potrawy przyrządzane przez moją rodzinę, jednak nie jestem w tym tak dobry (śmiech). Kolacja będzie trochę uproszczona, lecz postaram się przygotować polskie dania. Minęło sporo czasu, odkąd ostatni raz jadłem pierogi – stwierdził Joshua Tuaniga, rozgrywający formacji z Olsztyna.
SĄSIEDZI MAJĄ ŁATWIEJ
Ci jednak, którzy mieszkają blisko – mają świetną okazję do tego, by powrócić do rodzinnych domów i spędzić wyjątkowy okres z rodziną. – Na szczęście mam czas na powrót do Niemiec, więc spędzę Święta Bożego Narodzenia z rodziną. W porównaniu do innych krajów, w których miałem przyjemność grać, nie mogłem wracać do rodziny na święta. Na pewno pierwszy rok we Włoszech był najtrudniejszy, kiedy nie mogłem pojawić się w domu. Teraz odkąd przebywam w Polsce jest o wiele inaczej – zauważył Moritz Karlitzek, przyjmujący drużyny z województwa warmińsko-mazurskiego.
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: indykpolazs.pl, inf. własna