MKS Będzin wygrał 3:1 z ekipą z Podbeskidzia. Po dwóch wygranych setach do głosu doszli bielszczanie, którzy wygrali trzecią partię spotkania. W czwartej goście nie wykorzystali swoich szans, zeszli z boiska pokonani.
PRZEWAGA GOSPODARZY
Od mocnego uderzenia rozpoczęli grę będzinianie. Przy serii zagrywek Grzegorza Pająka MKS prowadził 5:0. Przyjezdni mieli kłopoty z przyjęciem, popełnili błędy własne. Kilka chwil później ekipa spod Klimczoka po asie serwisowym Bartłomieja Zawalskiego przegrywała 4:7. Na boisku trwała wzajemna wymiana, więcej do powiedzenia mieli gospodarze. Po kontrataku Brandona Koppersa oraz punktowym bloku Łukasza Swodczyka zbudowali sobie pięciopunktową przewagę (15:10). Wówczas grę po raz drugi przerwał trener BBTS-u. Ekipa gości stanęła w miejscu, nie potrafiła poradzić sobie z zagrywkami Mateusza Siwickiego, przegrywała 10:19. Tę partię zamknął błąd w polu zagrywki Wojciecha Szweda.
MKS POSZEDŁ ZA CIOSEM
W drugiej partii spotkania role na boisku odwróciły się. Bielszczanie odrzucili od siatki swoich rywali, odskoczyli im na trzy punkty (8:5). W polu zagrywki ręki nie zwalniał Kamil Dębski. Reprymenda trenera Wojciecha Serafina okazała się być skuteczna. Odpowiedział Łukasz Swodczyk, który popisał się także mocnymi zagrywkami, był remis po 8. Do stanu po 13 obie drużyny grały punkt za punkt, błąd w ataku Szymona Romacia dał będzińskiej ekipie dwupunktową przewagę (15:13). Przyjezdni po raz kolejny popełnili błędy własne, nie kończyli ataków z pierwszego uderzenia. Po kontrataku Dominika Depowskiego przegrywali 16:20. Lider tabeli dołożył jeszcze punkty w bloku, powiększył przewagę do pięciu punktów (22:17). Do końca seta trwała dominacja MKS-u. Autowy atak Wojciecha Szweda zakończył tę część meczu.
PRZYJEZDNI SKUTECZNIEJSI
Otwarcie trzeciej partii należało do podopiecznych trenera Kapelusa. Po asie serwisowym Szymona Romacia bielszczanie prowadzili 4:1. Gospodarze byli w odwrocie, mylili się w ataku oraz w polu zagrywki. Ton boiskowym wydarzeniom nadawali goście, którzy utrzymali przewagę do stanu 13:10. Przy serii zagrywek Dominika Depowskiego doszło do remisu po 13. Bielszczanie odrzucili od siatki swoich rywali, ustrzegli się błędów własnych, prowadzili 20:17. Dzięki zagrywkom Mateusza Rećko doszło do kolejnego remisu (20:20). W końcówce emocje sięgnęły zenitu. O zwycięstwie jednej z drużyn musiała decydować gra na przewagi. Atak Romacia oraz błąd Depowskiego sprawiły, że goście przedłużyli mecz.
POPISOWA GRA PIETRUCZUKA
Bielszczanie nie zwalniali tempa. Punktowali w polu zagrywki oraz w bloku zbudowali sobie czteropunktową przewagę (6:2). Widząc słabsza postawę swoich podopiecznych grę przerwał trener Serafin. Sygnał do odrabiania strat dał Bartosz Pietruczuk, który pojawił się na boisku za Dominika Depowskiego. Dzięki niemu MKS zniwelował straty do jednego punktu, przegrywał 6:7. BBTS lepiej zagrał na siatce, kończył ataki na wysokiej piłce, miał dwa punkty więcej od MKS-u (13:11). Ile znaczy dla MKS-u Pietruczuk można było się przekonać kilka chwil później. Po raz kolejny przyjmujący zespołu znad Czarnej Przemszy popisał się serią zagrywek. Miejscowa ekipa odrobiła straty, prowadziła 17:14. Gospodarze punktowali w bloku (19:15). Był to przełomowy moment tego seta, goście popełnili błędy własne, przegrywali w końcówce 17:22. Ich błąd w polu zagrywki zakończył ten mecz.
MVP: Grzegorz Pająk.
MKS Będzin – BBTS Bielsko-Biała 3:1
(25:17, 25:21, 25:27, 25:
Składy zespołów:
MKS Będzin: Depowski (8), Siwicki (6), Rećko (13), Pająk (3), Swodczyk (7), Koppers (20), Olenderek (libero) oraz Pietruczuk (5)
BBTS Bielsko-Biała: Mateusz Zawalski (6), Janus (2), Dębski (13), Bartłomiej Zawalski (5), Puczkowski (5), Romać (21), Biniek (libero) oraz Fijałek, Szwed (7), Prokopiuk (1), Pszczoła
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna