Siatkarze Enei Czarnych Radom przerwali złą serię i zapisali na swoim koncie pierwsze zwycięstwo w sezonie. W bardzo ważnym pojedynku podopieczni Pawła Woickiego pokonali beniaminka z Częstochowy. Bardzo źle zaprezentowali się w dwóch pierwszych partiach, swoją szansę wykorzystali w trzeciej, a w czwartej i piątej poszli za ciosem dopisując do swojego konta pierwsze dwa oczka.
Dominacja beniaminka
W mecz lepiej weszli częstochowianie, którzy po dwóch błędach Nikoli Meljanaca objęli prowadzenie 5:2. Asy serwisowe dołożyli Byron Keturakis oraz Rafał Sobański, przez co powiększał się dystans dzielący oba zespoły (10:4). W ataku pokazał się Dawid Dulski, a beniaminek kontrolował wynik (15:8). Pojedyncze udane odpowiedzi w wykonaniu Meljanaca czy Konrada Formeli to było zbyt mało, aby Czarni wrócili do gry (21:15). W końcówce gospodarze mieli wynik pod kontrolą, a Dulski na spółkę z Sobańskim przypieczętowali ich zwycięstwo w premierowej odsłonie (25:17).
W drugim secie Hemarpol nie zamierzał zwalniać tempa. Na siatce pokazali się Piotr Hain i Sobański, a beniaminek zaczął budować sobie przewagę (4:1). Próbował odpowiadać mu na środku Wiktor Rajsner, ale po bloku zarysowywała się coraz większa przewaga po stronie gospodarzy (10:6). Przyjezdni popełniali proste błędy, a po kontrze Dulskiego zespół spod Jasnej Góry dyktował warunki gry (14:9). Gości do walki próbował poderwać Bartosz Gomułka, a po asie serwisowym Vuka Todorovicia zbliżyli się nawet na 16:19, ale na więcej nie było ich stać. Końcówka należała do Bartłomieja Janusa, który punktował zarówno na środku, jak i na zagrywce, a nierówną walkę zakończył zbiciem Hain (25:19).
Radomskie przebudzenie
W trzecią partię również lepiej weszli gospodarze, ale po bloku Michała Ostrowskiego radomianie wrócili do gry (5:5). Przy serwisie Brodie Hofera sami zaczęli dochodzić do głosu (10:8). Gospodarzom zdobywanie punktów nie przychodziło już z taką łatwością. Po drugiej stronie siatki w ataku rozkręcał się Meljanac, a dzięki blokowi Czarni budowali sobie przewagę (15:12). Po kontrze Rafała Buszka prowadzili już 20:15, ale beniaminka do walki poderwał Mateusz Borkowski, a po zbiciu Dulskiego doprowadził on do wyrównanej końcówki (23:23). W niej as serwisowy Rajsnera przechylił szalę zwycięstwa na stronę Czarnych (25:23).
W czwartym secie poszli oni za ciosem, dzięki blokowi szybko budując sobie solidną nadwyżkę (5:2). Gospodarze mieli kłopoty w ataku, a przy stanie 7:3 o czas poprosił ich szkoleniowiec. Nie przyniósł on efektu, bo w ich grze mnożyły się błędy (11:7). Zupełnie pogubili się przy zagrywce Hofera, a po zbiciu Buszka radomianie coraz śmielej kroczyli do tie-breaka (15:8). Hemarpolowi nie pomagały liczne zmiany, a Meljanac na spółkę z Hoferem zwiększali dominację Czarnych. W końcówce gra gospodarzy kompletnie się posypała. Ich błędy w połączeniu z blokiem Ostrowskiego doprowadziły do piątej partii (25:13).
Doczekali się zwycięstwa
W nią lepiej weszli przyjezdni, którzy za sprawą Hofera objęli prowadzenie 3:1. Kolejne skuteczne zbicia dokładali Meljanac i Hofer, a częstochowianie nie potrafili odnaleźć rytmu z początku spotkania (8:4). Na dodatek zostali zatrzymani blokiem, a Czarni zbliżali się do pierwszego zwycięstwa w sezonie. W końcówce w ataku przypomniał o sobie Meljanac, a popsuta zagrywka gospodarzy zakończyła spotkanie (15:10).
MVP: Brodie Hofer
Exact Systems Hemarpol Częstochowa – Enea Czarni Radom 2:3
(25:17, 25:19, 23:25, 13:25, 10:15)
Składy zespołów:
Hemarpol: Keturakis (4), Kogut (5), Janus (8), Sobański (10), Dulski (26), Hain (9), Takahashi (libero) oraz Espeland (3), Borkowski (2), Schmidt, Bouguerra, Kowalski, Jaskuła (libero)
Czarni: Hofer (15), Todorović (4), Formela (5), Meljanac (19), Rajsner (9), Kufka (3), Nowowsiak (libero) oraz Ostrowski (8), Buszek (8), Gomułka (1), Gniecki, Teklak (libero)
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna