Ligowi sędziowie nie mają ostatnio najlepszej prasy. W tym sezonie regularnie w meczach zdarzają się kontrowersyjne sytuacje, a jedna z nich miała miejsce w meczu Asseco Resovii Rzeszów z GKS-em Katowice. Według wielu obserwatorów sędzia popełnił w nim błąd, który zaważył na wyniku trzeciego seta.
GKS przegrywał w tym spotkaniu 0:2, ale trzeci set toczył się na przewagi i to właśnie goście mieli w nim piłkę setową przy stanie 30:29. Marcin Waliński posłał piłkę z pola zagrywki, którą niedokładnie przyjęli rzeszowianie, a wystawiać sytuacyjnie musiał Paweł Zatorski. Według sędziego odbił piłkę czysto lub też arbiter postanowił puścić tę piłkę „z duchem gry”. Jednak według znacznej części kibiców i komentatorów odbicie to powinno być odgwizdane jako błąd.
Akcja poszła dalej i odwróciła losy seta
Gra jednak toczyła się dalej, a Stephen Boyer skończył kontrowersyjną wystawę skutecznym atakiem, a następnie Resovia wygrała dwie kolejne piłki, kończąc mecz wynikiem 3:0 (relacja z meczu). Sztab trenerski GKS-u miał wielkie pretensje do sędziego po feralnej akcji. Wydaje się, że były to pretensje słuszne. Samo odbicie z pewnością kwalifikowało się do odgwizdania jako błędne. Często jednak sędziowie przymykają oko na nieczyste zagrania, jeżeli są one wynikiem efektownej obrony czy przydarzą się w długiej, widowiskowej akcji. Tutaj jednak raczej nic takiego nie miało miejsca. Mieliśmy do czynienia z sekwencją zagrywka-przyjęcie-rozegranie. Rzeszowianie nie musieli tej piłki ratować spod band, a sam Zatorski miał sporo czasu na przygotowanie się do tego odbicia, które zwyczajnie mu nie wyszło.
– Mogą mieć rację zawodnicy i trener GKS-u, bo ta wystawa była po prostu nieczysta. Na sto procent… Przychylam się do ich reakcji, to była piłka setowa. Koszmarna piłka, absolutnie powinna być odgwizdana jako nieczysta. Ta piłka będzie dyskutowana, to był siatkarski farfocel – mówił Wojciech Drzyzga na antenie Polsatu Sport. – Mocna uwaga do sędziego. Wypaczył wynik trzeciego seta, ewidentnie – dodał ekspert po zakończeniu meczu.
Błędy to ludzka rzecz, ale niektóre ważą więcej
Takie błędy są integralną częścią widowiska, choć powinniśmy je oglądać jak najrzadziej. Wciąż jednak to właśnie ocena odbicia budzi największe kontrowersje. Jest to ta część pracy sędziego, która nie podlega wideoweryfikacji, a jedynie subiektywnej ocenie arbitra. Często się zdarza, że sędziowie unikają w końcówkach odgwizdywania takich błędów technicznych lub błędów ustawienia, aby nie kończyć w ten sposób seta. Wydaje się jednak, że o ile minimalne przekroczenie przepisów może być w takim kontekście wybaczone, żeby sety rozstrzygały się zakończoną akcją z piłką, to w tym przypadku jednak nie powinno to mieć miejsca. Katowiczanie dobrze wykonali serwis, który nie najlepiej przyjęła Resovia, Zatorski chciał jak najdokładniej dograć nieprzyjemną piłkę, co zawsze wiąże się z ryzykiem błędu odbicia. Tak się stało, a karę za to ponieśli katowiczanie. Błąd to rzecz ludzka, ale szkoda, że przydarzył się w takim momencie, rzucając cień na pracę sędziego w całym meczu.
źródło: inf. własna