W spotkaniu 1. kolejki grupy D Ligi Mistrzyń PGE Rysice Rzeszów zmierzyły się z niemieckim Allianz MTV Stuttgart i odniosły zwycięstwo 3:2. Według Amandy Coneo, kolumbijskiej przyjmującej ekipy z Podkarpacia, jej zespół zasłużył na zwycięstwo, ponieważ w trakcie meczu przezwyciężył napotkane trudności. – Myślę, że każdy dał z siebie co najlepsze i mimo że jesteśmy zmęczone, jestem dumna z drużyny, bo pchałyśmy to – powiedziała w rozmowie z mediami klubowymi.
Radość z wygranej
Od początku sezonu jedną z zawodniczek utrzymujących w miarę równą formę jest Ann Kalandadze. Gruzinka w meczu z Allianz MTV Stuttgart zdobyła 15 punktów, w tym 1 z zagrywki i 14 w ataku, notując w tym elemencie 41% skuteczności. Przyjmująca podkreśliła, że jej drużyna spodziewała się trudnej rywalizacji.
– Spodziewaliśmy się, że to będzie trudny mecz i był. Miałyśmy problem z kilkoma elementami, ale wróciłyśmy. To była dobra gra i cieszymy się z osiągniętego rezultatu – oceniła Kalandadze. – To był pierwszy mecz w Lidze Mistrzyń. Jest to nowy turniej i bardzo cieszymy się z dobrego startu. Mam nadzieję, że będziemy to kontynuować. Chciałabym pogratulować mojej drużynie oraz przeciwniczkom, które również świetnie grały. To był naprawdę trudny mecz.
Sukces urodził się w bólach
Ze zwycięstwa cieszyła się również Amanda Coneo, kolumbijska przyjmująca ekipy z Podkarpacia. Zanotowała ona 13 punktów. Dobrze spisała się w przyjęciu (57% skuteczności), ale w ataku w tym meczu nie imponowała (24% skuteczności).
– Jestem bardzo szczęśliwa. Myślę, że każdy dał z siebie co najlepsze i mimo że jesteśmy zmęczone, jestem dumna z drużyny, bo pchałyśmy to, nie zaprzestałyśmy walki i musimy wziąć to za pozytyw, ponieważ pracujemy ciężko każdego dnia i zasługujemy na zwycięstwo – powiedziała po meczu.
Reprezentantka Kolumbii podkreśliła, że kluczowymi elementami była walka z przeciwnościami i gotowość do gry każdej zawodniczki. – Walczyłyśmy i to było kluczem do wygrania meczu. Jestem bardzo dumna z drużyny, każdy pomagał w odpowiednim momencie. Miałyśmy trudne chwile, ale to normalna część gry i mam nadzieję, że będziemy to kontynuować – zakończyła Coneo.
źródło: opr. własne, PGE Rysice Rzeszów - YouTube