– Doprowadziliśmy do tie-breaka. Idealnie byłoby go wygrać. Trudno cieszyć się po przegranej. Odczuwamy niedosyt, ale ważne, że nie jest to kolejny mecz przegrany 0:3 – powiedział w mediach klubowych po porażce w Zawierciu atakujący GKS-u Katowice, Jakub Jarosz.
Pierwszy punkt w sezonie wywalczył GKS Katowice, który na wyjeździe przegrał, ale dopiero po tie-breaku z Aluron CMC Wartą Zawiercie. Przyjezdni nie cieszyli się jednak z tego punktu, bowiem była to ich czwarta porażka w sezonie. – Wyciągnęliśmy ten mecz, doprowadziliśmy do tie-breaka. Idealnie byłoby go wygrać. Trudno cieszyć się po przegranej. Odczuwamy niedosyt, ale ważne, że nie jest to kolejny mecz przegrany 0:3 – powiedział atakujący, Jakub Jarosz.
Impuls „Jarskiego”
Odmienił on grę katowickiej drużyny, która przegrywała już 0:2, ale po jego wejściu na boisko złapała wiatr w żagle. Doświadczony atakujący skończył mecz z 16 punktami na koncie i skutecznością w ataku wynoszącą 67%. – Czasami tak bywa, że jedna zmiana może odwrócić losy meczu. Zawodnik z ławki rezerwowych wnosi świeżość do gry zespołu. Tym razem trafiło na mnie, ale w tym sezonie jeszcze każdy zawodnik da taką zmianę. Mam tylko nadzieję, że w przyszłości będą one dawały zwycięski efekt – dodał ofensywny zawodnik GKS-u.
Mobilizował on kolegów do walki o zwycięstwo, ale w tie-breaku w końcówce skuteczniej zaprezentowali się gospodarze. – Kiedy wygraliśmy pierwszego seta w tym sezonie, to powiedziałem chłopakom, żebyśmy nie cieszyli się z tego, bo nie jest to żadne osiągnięcie, że jesteśmy dalej głodni, że chcemy ten mecz wygrać. Tak samo było po czwartym secie, w którym doprowadziliśmy do tie-breaka. Niestety, zespół z Zawiercia w decydujących momentach okazał się lepszy. Kopnął zagrywką, zagrał inne akcje lepiej od nas i dlatego zwyciężył – zaznaczył doświadczony atakujący.
Szykują się na mistrza
Przed katowiczanami starcie z Jastrzębskim Węglem. Nie będą w nim faworytem, ale jeśli zagrają na miarę swoich możliwości i uwierzą w korzystny wynik, to być może kolejnemu teoretycznie silniejszemu rywalowi urwą jakieś punkty. – Samym charakterem się nie wygrywa. Jesteśmy sportowcami, więc go mamy. Musimy po prostu zagrać dobrze w siatkówkę. Oczywiście, musimy też wierzyć w wygraną, nawet jak gramy z mistrzem Polski. To jest najważniejsze, bo wtedy wszystko może się zdarzyć – zakończył Jakub Jarosz.
Zobacz również
Karol Butryn: Zawsze trzeba grać do końca
źródło: GKS Katowice TV