– Wzajemnie się uzupełniamy. W danych momentach liderzy się zmieniają. Nie mamy jednego lidera. Każdy z nas potrafi wziąć ciężar zdobywania punktów na swoje barki i zrobić różnicę – powiedział w rozmowie ze Strefą Siatkówki po meczu w Wieluniu środkowy Trefla Gdańsk, Karol Urbanowicz.
Trefl idzie jak burza
W Wieluniu wygraliście w trzech setach, ale przyzna pan, że nie było tak łatwo jakby wskazywał na to suchy wynik?
Karol Urbanowicz: – Przede wszystkim jesteśmy zadowoleni z wyniku, ale również z naszej dobrej postawy, ponieważ chociażby drugiego seta zaczęliśmy od stanu 2:6,a potrafiliśmy wrócić do dobrej gry i przezwyciężyć naszą niemoc. Podobnie było w trzecim secie, w którym przegrywaliśmy, a w końcówce doszliśmy rywali i udało nam się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę i ostatecznie zwyciężyć 3:0. Jest to bardzo budujące na kolejne spotkania.
No właśnie, wspomniał pan o trzecim secie, w którym przegrywaliście 11:16. Sztuką jest wygrywać takie sety, w których rywale mają taką przewagę. Wam to się udało, czym pokazaliście, że jesteście mocni na początku sezonu.
– Przede wszystkim pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną z charakterem. Kiedy przegrywaliśmy w trzecim secie, po zdobyciu każdego punktu zbieraliśmy się w kółku na boisku i powtarzaliśmy sobie, że wrócimy do naszej gry, tylko musimy konsekwentnie realizować plan gry i punkt po punkcie walczyć z przeciwnikami. Udowodniliśmy już, że jesteśmy waleczną drużyną i się nie poddajemy. Żeby wygrać z nami, trzeba dać z siebie wszystko. My nie oddamy za darmo zwycięstwa rywalom. Nie łatwo się gra z takimi drużynami jak nasza.
Drużynowość kluczem do szyfru
W różnych momentach meczu różni zawodnicy biorą ciężar zdobywania punktów na swoje barki. To wasza największa siła?
– Nawet jeśli w danym momencie nie wiedzie się danemu zawodnikowi w jednym elemencie, to wychodzi w pole serwisowe i daje z siebie wszystko. Wzajemnie się uzupełniamy. W różnych momentach liderzy się zmieniają. Nie mamy jednego lidera. Każdy z nas potrafi wziąć ciężar zdobywania punktów na swoje barki i zrobić różnicę.
Trzy mecze, trzy zwycięstwa. To wymarzony początek sezonu?
– Na pewno tak. Wygrywamy może nie jakoś pewnie, ale za 3 punkty każde ze spotkań. To dobry prognostyk na kolejne mecze. Optymistycznie patrzymy w przyszłość.
A trudny był to dla was okres, kiedy rozegraliście trzy mecze wyjazdowe w krótkim okresie?
– Na pewno podróże nie są czymś przyjemnym, ale po kilku latach spędzonych w Gdańsku przywykłem do tego, że podróże są nieco dłuższe niż w innych klubach. Staramy się po prostu o tym nie myśleć. Nie narzekamy, akceptujemy to i skupiamy się na tym, aby grać naszą najlepszą siatkówkę.
Z niecierpliwością czekacie na pierwszy mecz we własnej hali w tym sezonie?
– Nie mogę już doczekać się tego spotkania. Z tego co wiem, trybuny będą pełne. Kibiców będzie bardzo dużo. Generalnie w Polsce kibice są najlepsi na świecie, a w Gdańsku w szczególności. Trzeba pamiętać, że drużyna z Lubina gra bardzo dobrze. Nie będzie to dla nas łatwe spotkanie. Mam nadzieję, że znowu uda nam się wygrać.
Zobacz również
Igor Juricić: Takie wygrane budują
źródło: inf. własna