– Jest trochę zawodu po tym meczu, bo mieliśmy swoje szanse i ich nie wykorzystaliśmy, przez co wynik całego meczu jest na naszą niekorzyść. Jeżeli nie wykorzystujemy tego, co mamy po swojej stronie, to z takim zespołem jak Projekt nie mamy czego szukać. Wtedy trzeba się bronić. Najbliżej byliśmy w trzecim secie, gdzie graliśmy już na przewagi, ale wszystko sprowadza się do tego, co już mówiłem – mamy piłkę po swojej stronie, wszystko jest dobrze i brakuje nam kropki nad „i” – powiedział po przegranym meczu z Projektem Warszawa Marcin Waliński na łamach klubowych mediów.
GKS Katowice nie dał rady wyżej notowanym rywalom i przegrał w Warszawie 0:3. Katowiczanie mieli swoje momenty, ale to było za mało.
forma idzie w górę
Nieco więcej optymizmu po meczu wykazywał przyjmujący GKS-u Lukas Vasina. – Spotkanie niestety przegraliśmy, ale myślę, że nasza gra jest coraz lepsza. Już w przegranym meczu z Treflem można było zobaczyć fragmentami naszą siatkówkę, a teraz pokazaliśmy się z dobrej strony. Szkoda trzeciego seta, gdzie gospodarze prowadzili czterema punktami, a później było po 18. Ten mecz już jest za nami, a my musimy się skupić na kolejnym spotkaniu ze Ślepskiem – ocenił czeski przyjmujący.
Dla Czecha była to okazja do debiutu w GKS-ie. Sam zawodnik nie jest do końca zadowolony ze swojego występu, ale wierzy, że następny będzie już dużo bardziej udany. – Bardzo dziękuję trenerowi, że mi zaufał. Jestem szczęśliwy, że mogłem zadebiutować w GKS-ie Katowice. Myślę, że mogłem pokazać jeszcze więcej. W tym pojedynku jeszcze nie wiedziałem czego od siebie oczekiwać. Mam jeszcze dużo do poprawienia, ale myślę, że w następnym meczu ta forma będzie już dobra. W następnym spotkaniu musimy lepiej zagrać zagrywką, bo w starciu z Projektem popełniliśmy zbyt dużo błędów i nie zdobyliśmy bezpośrednich punktów z serwisu – podsumował Vasina.
źródło: GKS Katowice - inf. prasowa
