Już tylko dwa dni dzielą nas od startu sezonu 2023/2024 PlusLigi. Zespoły dokonują już ostatnich szlifów, by z pełnym powodzeniem wkroczyć do rozgrywek, które będą długie, wymagające oraz emocjonujące. – Osobiście przed tym nadchodzącym sezonem jestem optymistą i wierzę, że będziemy walczyć o zwycięstwo w PlusLidze, Lidze Mistrzów czy Pucharze Polski – powiedział w rozmowie z Rafałem Myśliwcem z plusliga.pl Piotr Maciąg, prezes Asseco Resovii Rzeszów.
przedsezonowy optymizm
Asseco Resovia Rzeszów w przerwie pomiędzy sezonami dokonała poważnych wzmocnień. Jeszcze przed startem rozgrywek drużyna z Podkarpacia stawiana jest w roli jednego z faworytów do sięgnięcia po mistrzostwo Polski. Warto także dodać, że Resovia wraca po kilku latach przerwy do rozgrywek w siatkarskiej Lidze Mistrzów. – Sądzę, że udało się nam zbudować taką drużynę, że każdy zawodnik będzie w stanie rywalizować na najwyższym poziomie, ale ważny jest kolektyw. Jak często pokazywały ubiegłe lata, mieliśmy wielu fenomenalnych zawodników, ale na końcu drużyna nie przekładała tych nadziei na pozycje medalowe. Musimy więc mówić o całości drużyny, a ta prezentuje się bardzo dobrze. Mamy doświadczony zespół, mamy też zawodników, którzy są głodni sukcesów. Osobiście przed tym nadchodzącym sezonem jestem optymistą i wierzę, że będziemy walczyć o zwycięstwo w PlusLidze, Lidze Mistrzów czy Pucharze Polski. Na pewno będzie to bardzo trudne zadanie, bo konkurencja jest pierwszorzędna – mówił w rozmowie z Rafałem Myśliwcem z plusliga.pl Piotr Maciąg, prezes Asseco Resovii Rzeszów.
trzeba grać mecz po meczu
Spoglądając na skład brązowego medalisty ubiegłego sezonu, śmiało można rzec, że będzie on z pewnością liczył się w walce o najwyższe cele. Jak jednak zauważają władze rzeszowskiego klubu, nie ma innej drogi niż wygrywanie mecz po meczu. Jak zwykle sprawdza się zatem stwierdzenie, że to dopiero boisko wszystko zweryfikuje. – Rozmawianie o długookresowych celach często naprawdę jest biciem piany. Trzeba grać mecz po meczu i wygrywać. To się może wydawać sloganem, ale to jest jedyna droga, jaką można prezentować, chcąc wygrywać i osiągać dobre wyniki. Oczywiście później przychodzi faza play-off, najważniejsze mecze i tam jedna Bozia wie, co się wydarzy. Jak będzie wyglądała sytuacja zdrowotna i inne sprawy – to stoi pod znakiem zapytania. Trzeba pracować, grać i trzymać dobry humor, nastrój. Tak buduje się dobrą energię i zespołowość – zauważył sternik rzeszowskiego klubu.
CIESZY ZACHOWANY TRZON
W rzeszowskiej ekipie trzon z ubiegłego sezonu pozostał. Nadal siatkarzami kierować będzie trener Giampaolo Medei. Na rozegraniu ujrzymy Fabiana Drzyzgę, na pozycji libero Pawła Zatorskiego, a na środku siatki Jakuba Kochanowskiego. Linię przyjęcia tworzyć będą Torey DeFalco oraz Klemen Cebulj. – Patrząc na przeszłość, gdzie ten fundament był zachowany i były wtedy lepsze wyniki, lub można nawet powiedzieć sukcesy, to faktycznie cieszy fakt, że ten kręgosłup, ten fundament drużyny pozostał – mówił Fabian Drzyzga, rozgrywający Asseco Resovii Rzeszów.
I dodał: Zarówno te lepsze, jak i gorsze chwile ta drużyna już ze sobą przeżyła. Nowi zawodnicy to też nie są juniorzy, tylko też ograni i z doświadczeniem. Mam nadzieję, że dobrze się wkomponują w nasz zespół. Pomożemy im, żeby to udało się jak najlepiej. Życzymy sobie, żeby ten sezon był jeszcze lepszy. Apetyt zawsze jest coraz większy, a sportowe ambicje są takie, żeby grać o najwyższe cele. Nie ma jednak co ukrywać i być jakimś przesadnie grzecznym czy skromnym, bo z szacunkiem do wszystkich, ale chcemy się bić o najwyższe cele. Nie po to taka drużyna została zbudowana, żeby grać o piąte miejsce – podsumował 33-latek.
źródło: inf. własna, plusliga.pl