– Gramy zespołową siatkówkę. Ciężko znaleźć element, w którym dołujemy. W każdym gramy coraz lepiej, a możemy prezentować się jeszcze lepiej. Mamy apetyt, aby powalczyć o zwycięstwa nawet z takimi zespołami jak Arka Chełm, z którą przegraliśmy w tym sezonie – powiedział rozgrywający BAS-u Białystok, Michał Witkoś.
Wyjazdowa seria BAS-u
Na początku sezonu dobrze spisujecie się na wyjazdach. W miniony weekend zdobyliście Tomaszów Mazowiecki…
Michał Witkoś: – Może to zwycięstwo było trochę dla nas zaskoczeniem, ale czuliśmy się mocni po wygranej w Głogowie. Jesteśmy zadowoleni, że idzie nam bardzo dobrze i pniemy się w górę tabeli.
Kluczem do zwycięstwa było zatrzymanie w ataku Wiktora Musiała i zdecydowanie mniejsza liczba błędów własnych?
– Adrian Kacperkiewicz w pierwszym secie spektakularnie podciął skrzydła Wiktorowi Musiałowi. Na pewno to miało wpływ na wynik. Poza tym wszyscy zagraliśmy na równym poziomie i nie robiliśmy zbyt dużej liczby błędów.
A co stało się w trzecim secie?
– Myślę, że mieliśmy jeden przestój. Sam popełniłem trochę błędów w wyborach przy rozegraniu na kontrach. Dołożyliśmy także kilka błędów na zagrywce i w innych elementach, a Lechia zagrała lepiej, zrobiła mniej błędów, dzięki czemu wygrała tego seta.
Do pełni szczęścia zabrakło trochę więcej gry środkiem?
– Granie środkiem jest zawsze ogromnym plusem, bo jest to element, który działa nie tylko w danym meczu, ale także na kolejne spotkania, bo rywale przygotowują się do nich taktycznie. W sumie wydaje mi się, że tomaszowianie byli nastawieni na naszą grę środkiem. Dlatego musiałem dystrybucję ataku przenieść w inne strefy boiska.
BAS dojrzalszą drużyną
To się udało. W sumie było to wasze trzecie zwycięstwo w tych rozgrywkach. Jakże inny ten początek sezonu od poprzedniego…
– Zdecydowanie. Wydaje mi się, że wszyscy trochę dorośli, dorównali do równego poziomu, z czego się bardzo cieszymy. Jednak to dopiero początek sezonu. Ciężko wyciągać wnioski, bo za nami dopiero cztery mecze.
Ten udany początek sezonu rozbudził w was apetyt na dobry wynik czy twardo stąpacie po ziemi?
– Myślę, że twardo stąpamy po ziemi. Osobiście bardzo cieszę się, że każdy z nas doszedł do wysokiego poziomu i potrafi go utrzymać. Naszym atutem jest drużynowość. Gramy zespołową siatkówkę. Ciężko znaleźć element, w którym dołujemy. W każdym gramy coraz lepiej, a możemy prezentować się jeszcze lepiej. Mamy więc apetyt, aby grać jeszcze lepiej i powalczyć o zwycięstwa nawet z takimi zespołami jak Arka Chełm, z którą przegraliśmy w tym sezonie.
Trzon BAS-u został utrzymany, więc to wam też pomaga w poprawianiu swojej gry?
– Schematy z zeszłego sezonu zostały zachowane. Każdy z nas widział, co działało w poprzednim sezonie. Wiemy, co zrobić, aby teraz najwyższe umiejętności pokazywać nie tylko na treningach, ale przede wszystkim w trakcie meczów. Dorośliśmy jako drużyna. Było to widać nawet w Tomaszowie Mazowieckim, bo zrobiliśmy mniej błędów niż rywal, co potwierdza, że jesteśmy dojrzalszym zespołem i musimy to kontynuować.
To teraz czas na pierwsze zwycięstwo u siebie?
– Będziemy się o to starać. Mamy w głowie to, że ten tydzień musimy przepracować bardzo mocno. W niektórych meczach czujemy się dobrze fizycznie, w innych trochę gorzej. Dlatego chcielibyśmy jeszcze lepszą formę zbudować na ten czwartkowy mecz. Graliśmy już kilka sparingów z KPS-em w sezonie przygotowawczym, więc trochę wiemy, czego możemy spodziewać się po tym przeciwniku. Trzeba jednak pamiętać, że w sezonie każda drużyna jest inna niż w trakcie przygotowań. Siedlczanie też na pewno za wszelką cenę będą chcieli wygrać, więc musimy nastawić się na trudne spotkanie.
Zobacz również
BAS Białystok z kompletem punktów w Tomaszowie Mazowieckim
źródło: inf. własna